Śledztwo smoleńskie do umorzenia. Andrzeja Seremeta kpiny i wyraźne naciski na wojskowych prokuratorów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Oto mamy czwartą rocznicę katastrofy smoleńskiej. To zarazem cztery lata prokuratorskiego śledztwa. Czego jeszcze w tej sprawie nie wiemy, że nadal nie ma ostatecznej decyzji prokuratury?

— indaguje prokuratora generalnego Janina Paradowska w „Polityce”. Andrzej Seremet mówi to, czego nobliwa redaktor od niego oczekuje:

Musimy mieć kompletny materiał, aby końcowa decyzja była nie do podważenia, bo że zostanie zaskarżona, nie mam wątpliwości – o ile oczywiście postępowanie zostanie umorzone.

Po co to dopowiedzenie „o ile”. W kolejnych zdaniach szef prokuratorów nie pozostawia złudzeń, w którą stronę zmierza – czy może raczej: ma zmierzać – najważniejsze śledztwo w Polsce.

Jestem przekonany, że w odwoławczym postępowaniu sądowym podniesiona zostanie każda, nawet najbardziej marginalna sprawa, aby tę decyzję podważyć. Po ewentualnym uchyleniu decyzji prokuratury przez sąd trzeba byłoby wiele rzeczy zaczynać od początku i sprawa znacznie się przedłuży. Lepiej więc teraz zrobić więcej, nawet na zapas, niż narazić się na zarzut, że coś zaniedbano, czegoś nie zbadano. Każde zdanie decyzji kończącej postępowanie będzie dokładnie analizowane, odbędzie się wielka debata społeczna.

Szanowny Panie Prokuratorze, zdanie o robieniu „na zapas”, by nic nie zaniedbać trzeba było przekazać swoim podwładnym 10 kwietnia, gdy wyruszali do Smoleńska, gdy kompletowano skład ekipy śledczych, gdy podpisywali oni nocą porozumienie z Rosjanami o procedurach w pierwszych godzinach badania katastrofy, gdy wreszcie podejmowali decyzję o nieotwieraniu trumien ofiar po ich powrocie do Polski itd. zapowiedź jakiejś szczególnej staranności cztery lata po tragedii, nawet w tej dramatycznej sprawie, brzmi groteskowo.

Prokurator generalny robi wrażenie mało poważnego w kolejnych wypowiedziach dla „Polityki”:

Biegli nie mają żadnych trudności w dostępie do niego, a to, gdzie się wrak znajduje, nie ma dla wydania opinii żadnego znaczenia.

Andrzej Seremet 24 lata (od 1986 r.) pracował w sądach, powinien więc wiedzieć, co oznacza termin „dostęp do dowodów” i ich wiarygodność. Kpiną jest mówienie, że z wrakiem polska strona mogła robić to, co sobie zażyczyła. Przypomnijmy panu prokuratorowi:

— szczątki TU-154M były przez Rosjan kompletnie niezabezpieczone (część została rozkradziona, część po wielu miesiącach znalazła się w jakiejś szopie, część nigdy) na miejscu katastrofy

— przemieszczane (bez wiedzy strony polskiej i jakiejkolwiek dokumentacji), co wynika z analizy zdjęć satelitarnych i przyznania tego w 2013 r. przez Macieja Laska

— niszczone (wybijanie szyb łomem, cięcie blach i przewodów – znów bez jakiejkolwiek dokumentacji)

— rzucone w nieładzie na płycie Siewiernego i narażone na szkodliwe działanie czynników atmosferycznych (miesiącami Polska bezskutecznie domagała się ich zabezpieczenia)

— umyte (czemu Rosjanie kłamliwie zaprzeczają).

Dopiero półtora roku po katastrofie polscy prokuratorzy i biegli mieli dostęp do wraku – naturalnie pod czujnym okiem Rosjan, bez których zgody nie można było dotknąć niczego. Czy to właśnie Andrzej Seremet nazywa „żadnymi trudnościami”?!

Co zdanie prokurator generalny zadziwia bardziej. Do dziś śledczy nie wiedzą, jakie procedury obowiązywały na smoleńskim lotnisku, jakich używano na nim urządzeń (!!!), jaki był zakres obowiązków kontrolerów. Rosjanie od czterech lat nie przekazują nam dokumentów w tej sprawie. Co na to Seremet? Składa broń:

Rzeczywiście, nie spodziewam się tu jakiegoś przełomu. Jeśli jednak dostaniemy zdecydowaną odmowę, to wówczas rzeczą prokuratorów będzie rozważenie, czy jest możliwe podjęcie decyzji końcowej w zakresie wszystkich wątków. (…) Oczekujemy jednak, że Rosjanie, jeśli rzeczywiście nie mogą spełnić naszych wniosków, wyraźnie napiszą: nie możemy wam tego dostarczyć.

I to jest twarde stanowisko! Napiszcie wyraźnie, że nie dacie, a my serdecznie się skłonimy i powiemy: spasiba!

Przykro jest czytać takie wywiady. Można zrozumieć bezradność prokuratora generalnego, ale nie ma usprawiedliwienia dla kapitulacji. A ta bije niemal z każdego zdania wypowiadanego przez Andrzeja Seremeta w sprawie smoleńskiego śledztwa.

Marek Pyza

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych