Macierewicz krytykuje Seremeta: Zamknięcie śledztwa smoleńskiego bez postawienia zarzutów rosyjskim kontrolerom jest niedopuszczalne

PAP/Paweł Supernak
PAP/Paweł Supernak

Antoni Macierewicz zarzucił prokuratorowi Andrzejowi Seremetowi niekompetencje i wprowadzanie w błąd opinii publicznej. Chodzi o wywiad, jaki prokurator generalny udzielił radiu RMF FM.

CZYTAJ WIĘCEJ: Karkołomne wywody Seremeta: Wybuch wykluczamy, zamach (jeszcze?) nie, a śledztwo zamkniemy bez dostępu do wraku

Przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej przekonywał, że słowa Seremeta o zakończeniu śledztwa bez postawienia komukolwiek zarzutów są skandaliczne.

Duża część mediów orzekła o tym, że wszystko jest zakończone i zamknięte, zanim zobaczyła jakikolwiek materiał dowodowy czy usłyszała wypowiedź prokuratury. (…) Mamy próbę narzucenia dominacji medialnej, zakrzyczenia prawdy przez część mediów, które manipulują wypowiedziami prokuratorów, a także zespołu parlamentarnego

— mówił Macierewicz.

Poseł PiS podkreślał, że wątek rosyjskich kontrolerów lotu nie został należycie zbadany, jeśli Seremet pozwala sobie na formułowanie wniosków o niestawianiu zarzutów.

To jest postawienie sprawy bardzo zaskakujące w świetle istniejącego materiału dowodowego i sprzeczne z tym materiałem. To może mieć – ze względu na jego pozycję i dorobek – odebrane jako nacisk, jako dyrektywa dla prokuratorów, a dysponujemy materiałem dowodowym w sposób oczywisty, że nawigatorzy i kontrolerzy wprowadzali w błąd polskich pilotów. Wprowadzali w błąd świadomie

— mówił.

Dodał też, że należy przeanalizować zeznania Plusnina.

Mieliśmy do czynienia nie tylko z fałszowaniem widoczności, ale też wprowadzaniem w błąd dotyczącym odległości, osi pasa i kursu samolotu. To cały katalog nieprawdziwych informacji

  • podkreślał Macierewicz.

I dodawał:

To jest cały katalog systematycznego, fałszywego naprowadzania przez nawigatorów! Mamy do czynienia ze świadomym działaniem kontrolerów lotu na szkodę załogi i prezydenta RP, całej elity. Stwierdzanie, że jest możliwe zakończenie śledztwa bez postawienia tych ludziom zarzutów robi wrażenie, że nie chcę tego, jest niepoważne

— mówił.

Krótko odniósł się też do opinii NPW, która wykluczyła tezę o wybuchu w rządowym tupolewie.

Pan prokurator Seremet powtarza, że kwestię wybuchu uznaje on za zamkniętą, a co więcej – twierdzi, że prokuratura nie ma nic do zrobienia, że wszystko zostało zrobione i wykluczone

  • tłumaczył Macierewicz.

Raz jeszcze pokazał zdjęcia „zwęglonej” salonki prezydenckiej oraz wyrwane okno z samolotu. Macierewicz podkreślał, że śledczy mają w tej sprawie sporo materiału do zbadania.

Pan Seremet deklaruje dziś, że nie mają nic do zrobienia. Być może tego fragmentu panowie prokuratorzy w ogóle nie szukali, być może nie chcieli szukać. Na pewno trzeba to zbadać, a prokuratura ma dużo w tej sprawie do zrobienia

— mówił, dodając, że prezydencka salonka nie była objęta pożarem po katastrofie, stąd efekty osmolenia nie mogą być powodowane pożarem, do którego doszło już po katastrofie.

Źródłem błędów prokuratury jest niesprowadzenie wraku do Polski i nieodtworzenie tego samolotu tak, jak się to robi w wypadku podejrzenia zamachu i eksplozji. Trzeba wtedy złożyć kawałek po kawałku samolot, by wytypować miejsca, gdzie jest podejrzenie eksplozji. Prokuratura tego nie zrobiła

— ocenił.

Na sugestię Piotra Śmiłowicza, że Jarosław Kaczyński widział ciało swojego brata i nie mówił nic o efektach dotyczących oparzeń, Macierewicz odpowiadał:

Oparzenia na ciele prezydenta są oczywiste. Z tego co wiem biegli w ogóle nie poddawali analizie miejsc nadpalonego pana prezydenta. To, że ciało było poparzone nie ulega wątpliwości

— mówił Macierewicz.

lw

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych