Antoni Macierewicz zarzucił prokuratorowi Andrzejowi Seremetowi niekompetencje i wprowadzanie w błąd opinii publicznej. Chodzi o wywiad, jaki prokurator generalny udzielił radiu RMF FM.
Przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej przekonywał, że słowa Seremeta o zakończeniu śledztwa bez postawienia komukolwiek zarzutów są skandaliczne.
Duża część mediów orzekła o tym, że wszystko jest zakończone i zamknięte, zanim zobaczyła jakikolwiek materiał dowodowy czy usłyszała wypowiedź prokuratury. (…) Mamy próbę narzucenia dominacji medialnej, zakrzyczenia prawdy przez część mediów, które manipulują wypowiedziami prokuratorów, a także zespołu parlamentarnego
— mówił Macierewicz.
Poseł PiS podkreślał, że wątek rosyjskich kontrolerów lotu nie został należycie zbadany, jeśli Seremet pozwala sobie na formułowanie wniosków o niestawianiu zarzutów.
To jest postawienie sprawy bardzo zaskakujące w świetle istniejącego materiału dowodowego i sprzeczne z tym materiałem. To może mieć – ze względu na jego pozycję i dorobek – odebrane jako nacisk, jako dyrektywa dla prokuratorów, a dysponujemy materiałem dowodowym w sposób oczywisty, że nawigatorzy i kontrolerzy wprowadzali w błąd polskich pilotów. Wprowadzali w błąd świadomie
— mówił.
Dodał też, że należy przeanalizować zeznania Plusnina.
Mieliśmy do czynienia nie tylko z fałszowaniem widoczności, ale też wprowadzaniem w błąd dotyczącym odległości, osi pasa i kursu samolotu. To cały katalog nieprawdziwych informacji
- podkreślał Macierewicz.
I dodawał:
To jest cały katalog systematycznego, fałszywego naprowadzania przez nawigatorów! Mamy do czynienia ze świadomym działaniem kontrolerów lotu na szkodę załogi i prezydenta RP, całej elity. Stwierdzanie, że jest możliwe zakończenie śledztwa bez postawienia tych ludziom zarzutów robi wrażenie, że nie chcę tego, jest niepoważne
— mówił.
Krótko odniósł się też do opinii NPW, która wykluczyła tezę o wybuchu w rządowym tupolewie.
Pan prokurator Seremet powtarza, że kwestię wybuchu uznaje on za zamkniętą, a co więcej – twierdzi, że prokuratura nie ma nic do zrobienia, że wszystko zostało zrobione i wykluczone
- tłumaczył Macierewicz.
Raz jeszcze pokazał zdjęcia „zwęglonej” salonki prezydenckiej oraz wyrwane okno z samolotu. Macierewicz podkreślał, że śledczy mają w tej sprawie sporo materiału do zbadania.
Pan Seremet deklaruje dziś, że nie mają nic do zrobienia. Być może tego fragmentu panowie prokuratorzy w ogóle nie szukali, być może nie chcieli szukać. Na pewno trzeba to zbadać, a prokuratura ma dużo w tej sprawie do zrobienia
— mówił, dodając, że prezydencka salonka nie była objęta pożarem po katastrofie, stąd efekty osmolenia nie mogą być powodowane pożarem, do którego doszło już po katastrofie.
Źródłem błędów prokuratury jest niesprowadzenie wraku do Polski i nieodtworzenie tego samolotu tak, jak się to robi w wypadku podejrzenia zamachu i eksplozji. Trzeba wtedy złożyć kawałek po kawałku samolot, by wytypować miejsca, gdzie jest podejrzenie eksplozji. Prokuratura tego nie zrobiła
— ocenił.
Na sugestię Piotra Śmiłowicza, że Jarosław Kaczyński widział ciało swojego brata i nie mówił nic o efektach dotyczących oparzeń, Macierewicz odpowiadał:
Oparzenia na ciele prezydenta są oczywiste. Z tego co wiem biegli w ogóle nie poddawali analizie miejsc nadpalonego pana prezydenta. To, że ciało było poparzone nie ulega wątpliwości
— mówił Macierewicz.
lw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/190563-macierewicz-krytykuje-seremeta-zamkniecie-sledztwa-smolenskiego-bez-postawienia-zarzutow-rosyjskim-kontrolerom-jest-niedopuszczalne