Ten człowiek nie ma wstydu. A pokłady buty w nim niewyczerpane. O gen. Błasiku Tusk powinien milczeć albo się kajać

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Radek Pietruszka
Fot. PAP / Radek Pietruszka

Donald Tusk nie zbacza z ordynarnego kursu ws. katastrofy smoleńskiej. Człowiek, który otworzył bramę dla haniebnej propagandy wymierzonej w pamięć o polskiej elicie po tragedii 10/04, tradycyjnie odwraca kota ogonem i uchyla się od tego, do czego każdego przyzwoitego człowieka zmuszałoby sumienie.

Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało przyjęcie przez Sejm uchwały upamiętniającej gen. Andrzeja Błasika.

Sejm wyraża głębokie ubolewanie z powodu oczerniającej kampanii, szargającej mundur polskiego żołnierza, wymierzonej w śp. generała Andrzeja Błasika.
Nieprawdziwe i urągające zarzuty kierowane przez lata wobec śp. generała Błasika są bezprecedensową próbą okrycia hańbą oficera Wojska Polskiego
Sejm zwraca się do Prezydenta Rzeczypospolitej, Zwierzchnika Sił Zbrojnych, o podjęcie niezbędnych działań, które pozwolą na przezwyciężenie kłamstwa utrwalonego w opinii światowej i przywrócenie honoru byłego dowódcy Sił Powietrznych RP

— napisano w projekcie, przyjętym kilka dni po tym, jak prokuratura potwierdziła, że we krwi śp. generała nie wykryto alkoholu. Rosyjskie kłamstwa utrzymywane były w przestrzeni publicznej przez blisko cztery lata. To polskie władze do tego dopuściły. Ale Donald „Pełna Odpowiedzialność” Tusk do żadnej odpowiedzialności się nie poczuwa.

Co odpowiedział pytany, czy Platforma poprze uchwałę, a także, czy Smoleńsk pojawi się w kampanii przed eurowyborami:

W jakimś sensie pytając o inicjatywę dotyczącą gen. Błasika, sam pan sobie odpowiedział na pytanie, czy ktoś będzie wykorzystywał sprawę katastrofy w kampanii wyborczej…
Ja nie wykorzystywałem i nigdy nie będę wykorzystywał tragedii i ofiar do robienia kampanii. (…) Mam niską ocenę tych polityków, etyczną ocenę, którzy konsekwentnie wykorzystują katastrofę do codziennej i trywialnej gry.
Wyróżnianie kogoś nie jest sposobem czczenia, tylko wykorzystywanie gen. Błasika jest czymś wysoce niestosownym wobec pamięci o tej konkretnej ofierze.

Nie, on nie gra katastrofą. Wcale… I nie grał przed katastrofą. Przeciw prezydentowi. Z przywódcą wrogiego (nawet według strategii obronnej jego własnego rządu) wobec Polski państwa. Nie grał też później. Tak, jak mu Putin nakazał.

Po czterech latach, gdy krwawy Władimir nie pozostawił złudzeń co do swoich intencji, nasz gracz próbuje przeobrazić się w twardego męża stanu, dzielnie gromiącego szefa mocarstwa grożącego światu.

Ale wyjaśnianie katastrofy leży. Jedyne, co obserwujemy, to opadające kurtyny kłamstw, jak w przypadku gen. Błasika. Na więcej podporządkowane Tuskowi instytucje państwa nie pozwoliły. Sam Donald Tusk, który powinien być pierwszym sypiącym głowę popiołem – a za nim państwo Kopacz, Miller, Sikorski, Klich i wielu innych – pytany o symboliczne oddanie czci pomówionemu żołnierzowi Wojska Polskiego zaciska zęby i kieruje ostrze w kierunku politycznych przeciwników.

Jego słowa przypomną się, gdy w przyszłym tygodniu – jak zapowiedział – będzie „rano na Powązkach składał kwiaty i się modlił”.

Marek Pyza

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych