Umawiają ciężarne do lekarza na....czerwiec

Albo zapłacisz, albo poczekasz do czerwca - tak wygląda sytuacja kobiet w ciąży, które chcą dostać się do przychodni, posiadającej kontrakt z NFZ w Wejherowie.

O sprawie informuje radiogdansk.pl. Jedna z pacjentek została odesłana z kilku placówek, mimo że skarżyła się na bóle.

Pani Beata jest w 2 miesiącu ciąży, zaczęła odczuwać bóle w podbrzuszu. Chciała telefonicznie umówić się do którejś z poradni zdrowia w Wejherowie. Usłyszała jednak, że lekarze w ramach kontraktu z NFZ mogą zająć się nią najwcześniej w... czerwcu. - Podczas każdej z rozmów usłyszałam także, że jeśli zapłacę, lekarz może przyjąć mnie w ciągu kilku dni -

czytamy na stronie radiogdansk.pl

Kobiecie ze względów finansowych zależało na darmowej wizycie, bardziej zależało jej jednak na zdrowiu dziecka. Więc zapłaciła. Bez opłaty na wizytę czekałaby kilka miesięcy. Koszt badań wyniósł ją 150 zł.

W poradni, która przyjęła panią Beatę reporter Radia Gdańsk usłyszał, że gdy zgłaszają się kobiety w ciąży narzekające na ból, zawsze odsyłane są na  izbę przyjęć szpitala.

Jednak jak twierdzi pełnomocnik do spraw praw pacjenta w Wejherowie Barbara Rogowska, to skandaliczna praktyka:

Poradnie dla kobiet w ciąży zawsze powinny być przygotowane na  przyjęcie nagłych przypadków. Każda powinna przeznaczyć na to część pieniędzy z kontraktu, aby nawet jeśli w normalnej sytuacji jest tam wymagane skierowanie, móc przyjąć pacjenta w stanie nagłym, bez tego dokumentu.

Rzecznik pomorskiego NFZ Mariusz Szymański informuje, że jeśli wpłynie skarga od pacjentki, zlecona zostanie kontrola wejherowskich poradni. On także potwierdza, że pacjentka z bólem powinna zostać przyjęta poza kolejnością.

A może minister Arłukowicz zleci jeszcze kilka kontroli, na które sam się uda, oczywiście w świetle kamer, co najmniej kilku stacji telewizyjnych.

AP/radiogdansk.pl