Prokuratorzy badający bulwersującą sprawę śmierci bliźniaków, nie mają wątpliwości. Ich zdaniem spora część pracowników placówki z Włocławka to "istna mafia" - informuje "Fakt".
Od kilku dni Wojewódzki Szpital Specjalistyczny we Włocławku im. błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki, nie schodzi z pierwszych stron gazet. Do opinii publicznej trafiają coraz bardziej szokujące informacje.
Okazuje się, że ordynator szpitala w godzinach swojej pracy w szpitalu prowadzi także praktykę w prywatnej klinice. W chwili śmierci bliźniaków państwa Ewy i Arkadiusza Szydłowskich mógł spać w swoim pokoju lekarskim - ustaliła "Gazeta Wyborcza".
Prokuratura bada także sprawę zacierania śladów i skasowania zapisu badań bliźniaków na ultrasonografie.
Prowadzimy w tej chwili cztery takie sprawy –
mówi tabloidowi Jan Stawicki, prokurator okręgowy we Włocławku.
Śledczy zabezpieczyli już dokumentację lekarską i monitoring ze szpitala. Wszystko po to, by wiedzieć co feralnej nocy, na swoim dyżurze robił ordynator Waldemar Uszyński.
Prokurator ma odpowiednią taktykę prowadzenia śledztwa. Wiadomo, że osoby, w stosunku do których mamy konkretne podejrzenia, są przesłuchiwane jako ostatnie –
dodaje prokurator Wojciech Fabisiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
Maciej Gąsiorowski/Fakt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/93961-sledczy-szpital-we-wloclawku-to-istna-mafia