Najnowsze złośliwe oprogramowanie, związane z atakowaniem bankowości online, bardzo często testowane jest na polskich użytkownikach kont internetowych -
powiedział Piotr Kijewski, kierownik zespołu CERT Polska.
CERT Polska (z ang. Computer Emergency Response Team) jest zespołem ekspertów powołanym do reagowania na zdarzenia naruszające bezpieczeństwo użytkowników lub instytucji w internecie. Działa od 1996 roku.
Można tak powiedzieć, że nasz kraj w ostatnim czasie jest polem doświadczalnym dla wszystkich nowinek związanych z atakowaniem użytkowników banków internetowych. Jeśli tylko docierają do naszego zespołu informacje o nowym złośliwym oprogramowaniu, przeznaczonym do atakowania bankowości online, to prawie natychmiast okazuje się, że polscy użytkownicy są nim atakowani -
podkreślił Kijewski.
Takim pierwszym przypadkiem było złośliwe oprogramowanie o nazwie Zitmo, którego zadaniem była kradzież SMS-owych haseł jednorazowych, umożliwiających przeprowadzenie transakcji w bankach internetowych.
Byliśmy drugim krajem po Hiszpanii, który został dotknięty takim atakiem -
zaznaczył Kijewski.
Kolejne złośliwe oprogramowanie, które pojawiło się latem 2013 roku, o nazwie PowerZeus, miało atakować użytkowników bankowości internetowej i podobnie jak Zitmo wykradało hasła jednorazowe.
Niedawno z kolei pojawiło się zagrożenie, które polegało na tym, że podmieniane były numery kont na konto podstawione przez przestępcę podczas operacji "kopiuj-wklej" w systemie Windows -
powiedział.
Jak dodał Kijewski był to prawdopodobnie pierwszy na świecie atak na użytkowników banków internetowych przeprowadzony na dużą skalę.
Według Kijewskiego powodem pojawiania się w Polsce najnowszego oprogramowania atakującego klientów bankowości online może być zaawansowanie bankowych systemów informatycznych.
Niewątpliwie systemy informatyczne w bankach działających w naszym kraju należą do najnowocześniejszych na świecie i być może cyberprzestępcy chcą przetestować u nas nowe złośliwe oprogramowanie. Jeśli tu im się uda pokonać zabezpieczenia, to w krajach, gdzie poziom zabezpieczeń jest niższy, będzie im łatwiej atakować użytkowników -
dodał ekspert.
Przed atakującymi można się zabezpieczyć przede wszystkim stosując zasadę ograniczonego zaufania do tego, co pojawia się w internecie.
Chodzi tu o załączniki, które otrzymujemy pocztą, różnego rodzaju oferty zbyt atrakcyjne, żeby były prawdziwe. A także nie klikanie we wszystko, co popadnie -
podkreślił Kijewski.
Konieczne jest także stosowanie zabezpieczeń technicznych.
Przede wszystkim ważne jest regularne aktualizowanie oprogramowania na wszystkich urządzeniach za pomocą, których łączymy się z bankami internetowymi. Warto też mieć oprogramowanie antywirusowe - pamiętając, że ono samo w sobie nas raczej nie ochroni na dłuższą metę, jeśli nie będziemy świadomie korzystać z sieci -
zaznaczył Kijewski.
Kolejnym zabezpieczeniem jest czujność przy przeprowadzaniu wszelkich operacji na naszym internetowym koncie.
Jeśli po zalogowaniu otrzymamy nietypowe komunikaty z prośbą np.: o numer naszego telefonu, zdefiniowania przelewu, zwrot pieniędzy, podanie haseł jednorazowych czy prośbę o instalacje jakiegoś dodatkowego certyfikatu bezpieczeństwa, powinniśmy skontaktować się z bankiem i wyjaśnić, o co chodzi. Warto także, jeśli coś nas zaniepokoiło zalogować się na innym komputerze i sprawdzić, czy pojawiają się takie komunikaty -
podkreślił Kijewski.
BR/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/93066-uwaga-na-cyberprzestepcow