Trynkiewicz znów zabije

Biegli psychiatrzy sądowi nie mają wątpliwości. Okrutny pedofil dalej będzie gwałcił i zabijał małych chłopców.

Seksuolog i dwóch psychiatrów zbadają czy Mariusz Trynkiewicz jest niebezpieczny dla otoczenia i trzeba go odizolować od społeczeństwa. Jednak biegły z Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej nie ma wątpliwości.

Trynkiewicz jest jak agresywne zwierzę w klatce -

mówi "Super Expressowi" dr n. med. Jerzy Pobocha.

Trzeba stwierdzić upośledzenie umysłowe, zaburzenia osobowości lub preferencji seksualnych, a ponadto uznać, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo ponownego popełnienia poważnego przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu, zagrożonego karą od 10 lat więzienia. Tutaj trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest ważniejsze - czy zdrowie i życie niewinnych ludzi, czy wolność Trynkiewicza -

zauważa dalej psychiatra sądowy.

Jerzy Pobocha zwraca uwagę także na tatuaż Mariusza Trynkiewicz, który zwiastuje zemstę.

Obawiam się, że gdyby Mariusz Trynkiewicz wyszedł teraz na wolność, mógłby znów zaatakować. Istnieje wiele przesłanek, które na to wskazują. Po pierwsze, charakter popełnionego czynu. Po drugie - tak zwany tatuaż zemsty, który ten człowiek ma na przedramieniu. Z mojego doświadczenia wynika, że może on oznaczać chęć krwawego rewanżu na kimś po wyjściu z więzienia. Poza tym długa kara pozbawienia wolności powoduje, że człowiek staje się niczym zamknięte w klatce zwierzę, w którym coraz bardziej narasta agresja. Negatywną przesłanką jest też sytuacja rodzinna - matka Trynkiewicza deklaruje, że nie chce widzieć syna i nie wpuści go do domu. Ponadto przestępca ten podejmował leczenie tylko w końcowym etapie odbywania kary i nie poddawał się łatwo resocjalizacji -

dodaje psychiatra.

Maciej Gąsiorowski