Tusku musisz obronić wędzonkę!

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Ach te wędzone szynki, boczki, balerony, kiełbasy … To straszne, ale wkrótce może nam zostać po nich jedynie wspomnienie! Jeśli rząd Donalda Tuska nie stanie w obronie tradycyjnych polskich wędlin, najbliższa Wielkanoc będzie ostatnim świętem ze smakowitą wędzonką.

Powód? Jak ostrzega PAP, we wrześniu 2014 roku mają wejść w życie unijne przepisy dotyczące zawartości substancji smolistych w żywności. Producenci wędzonych wędlin i innych produktów uważają, że unijne przepisy mogą doprowadzić do tego, że wiele małych firm wykorzystujących tradycyjne receptury może zniknąć z rynku.

Według obecnych przepisów w kilogramie wędliny może znajdować się co najwyżej 5 mikrogramów benzo(a)pirenu. Od września dopuszczalna ilość zmniejszy się 2,5 razy.

Unijne rozporządzenie, które zostało opublikowane w 2011 r. dotyczy również innych produktów żywnościowych takich jak ryby, małże czy przetworzona żywność na bazie zbóż, jednak najsilniej nowe przepisy może odczuć branża wędliniarska.

Według dyrektora Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzeja Gantnera, kraje miały czas na ustosunkowanie się do nowych przepisów, ale jednak Polska tego nie zrobiła. Nie zostały także zmienione technologie produkcji wędlin. Dotyczy to m.in. producentów, którzy wędzą swoje wyroby tradycyjnymi metodami, czyli w komorach opalanych drewnem. Wytwarzanie np. szynek przy użyciu drewna stanie się obecnie praktycznie niemożliwe.

Czy za sprawą Unii na zawsze pożegnamy się z tradycyjnym zapachem i smakiem polskich świąt? Nie wszystko stracone! Panie premierze Donaldzie Tusku, podobno ma pan chody u Angeli Merkel. Niech jej pan zawiezie kawał dobrze uwędzonej szynki. A kanclerz już załatwi w Brukseli co trzeba.

Jerzy Kubrak

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych