Jedna osoba zginęła, a druga jest ciężko ranna po wybuchu pieca centralnego ogrzewania; do wypadku doszło w sobotę po południu w domu jednorodzinnym w Częstochowie. Policja nie wyklucza, że eksplodował nie tylko piec, ale i niewybuchy, które mogły znajdować się na tej posesji.
W związku z podejrzeniem, że w pobliżu mogły znajdować się niewybuchy, na miejsce został wezwany patrol saperski. Na razie nie można jeszcze potwierdzić, czy faktycznie były tam takie materiały i na ile przyczyniły się do tego zdarzenia -
powiedziała rzeczniczka częstochowskiej policji podinsp. Joanna Lazar.
Jak ocenił rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik, siła eksplozji była bardzo duża. Kotłownia jest doszczętnie zniszczona, a ofiara wybuchu została odrzucona na dużą odległość. Mężczyzna zginął na miejscu. Drugi mężczyzna w bardzo ciężkim stanie został przewieziony do szpitala. W karetce trwała jego reanimacja.
Do wybuchu doszło poza śródmieściem Częstochowy, przy ulicy Kucelin Łąki. Hipoteza, że w miejscu eksplozji mogły znajdować się pochodzące z okresu II wojny światowej niewybuchy, wynika m.in. z historii tego obszaru. W czasie wojny działała tam szkoła, w której szkolono pilotów myśliwców. Były tam też baterie przeciwlotnicze.
Ze wstępnych oględzin wynika, że mimo zniszczenia kotłowni konstrukcja budynku nie została naruszona. Ostatecznie ma potwierdzić to inspektor nadzoru budowlanego.
AM/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/88395-jedna-osoba-zginela-a-druga-jest-ciezko-ranna-po-wybuchu-pieca