Policjant zabił nastolatkę, nie udzielił jej pomocy.

Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu

Witold B, posterunkowy z Łęcznej, zdawał sobie sprawę, że potrącona przez niego na przejściu dla pieszych 19-letnia Kasia może umrzeć. Mimo to, nie pomógł jej. Grozi mu 12 lat więzienia.

Dziewczyna przeleciała kilkanaście metrów i bezwładnie spadła na ziemię. Okrutnemu policjantowi nawet nie przeszło przez myśl, aby pomóc dziewczynie. Szybko uciekł z miejsca wypadku, a samochód odstawił do warsztatu. Nie miał odwagi zgłosić się na policję, choć... tam pracował.

Rodzinie i właścicielowi warsztatu powiedział, że potrącił sarnę -

mówi Beata Syk-Jankowska z prokuratury w Lublinie.

Wpadł dopiero po 4 dniach poszukiwań sprawcy śmiertelnego wypadku. Lubelski sąd właśnie zdecydował o 3-miesięcznym areszcie dla Witolda B. Znowu zabrakło mu odwagi. Jak relacjonuje "Super Express", szczelnie opatulony kurtkami bał się spojrzeć ludziom w oczy.

Witold B. został już wyrzucony z policji.

gah/"Super Express"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych