Tak działa dźwig edukacji

fot. Facebook
fot. Facebook

„Stuk puk! Siedzę, czytam opracowania MEN” – meldowała niedawno na Twitterze nowa szefowa MEN Joanna Kluzik-Rostkowska, wyrażając zachwyt nad przygotowaniem sześciolatków do edukacji szkolnej. „Stuk, puk” pani minister, podrzucamy dodatkowy plik wiadomości. Tak ku rozwadze…

Opracowanie pierwsze. Jak wynika z badań przeprowadzonych w Warszawie wśród uczniów klas I i IV, co ósmy uczeń podstawówki ma wady słuchu.

Różnego rodzaju zaburzenia słuchu mogą dotyczyć prawie 20 proc. badanych. Przyjmując, że w Polsce populacja dzieci w wieku od 6 do 14 lat wynosi około 4 mln, to może oznaczać, że tylko w samym województwie mazowieckim problemy ze słuchem może mieć blisko 100 tys. dzieci i młodzieży –

donosi zyciewarszawy.pl.

Opracowanie drugie. W Jaworznie (Śląskie) przebadano wzrok pierwszaków z trzynastu szkół podstawowych. U 31 proc. maluchów stwierdzono różnego rodzaju nieskorygowane zaburzenia wzroku.

Wiele dzieci miało zaburzenia konwergencji, zbyt słabe mięśnie gałki ocznej, co może prowadzić do poważniejszych problemów –

informuje w „Dzienniku Zachodnim” kierująca badaniami dr Iwona Filipecka.

Okulistka podkreśliła, że badanie pozwoliło wykryć zaburzenia również u dzieci, które niedawno przeszły badania bilansowe. 10 proc. z nich nie widziało prawidłowo –

dodaje gazeta.

Opracowanie trzecie. Logopedzi alarmują, że przez ostatnich kilku lat aż o 60 proc. wzrosła liczba dzieci mających problemy z wymową, a niemal połowa sześciolatków ma wadę wymowy wymagającą leczenia.

Dlaczego to takie ważne? Bo mowa to nie tylko sposób komunikowania się. Za jej pośrednictwem kształtuje się też osobowość i zdolności psychiczne dziecka. Badania wykazały, że dzieci, które mają problemy logopedyczne, zwykle mają również kłopoty z nauką już od początku edukacji -

podkreśla mjakmama24.pl

Z powodu wady wymowy [dzieci] źle wymawiają poznawane litery, źle je odczytują i tak też zapisują. Wolniej uczą się czytać, mają trudności ze zrozumieniem tekstu i niechętnie odpowiadają na pytania nauczyciela. Często są też wyśmiewane przez kolegów, co powoduje osamotnienie i obniża poczucie własnej wartości –

dodaje portal.

W tym miejscu przypomnijmy, co wkrótce po objęciu MEN stwierdziła Kluzik-Rostkowska:

Przeczytałam sobie różne badania, porozmawiałam z różnymi ludźmi, i większość mówi: jesteśmy przekonani, że nasze 6-letnie dzieci są przygotowane do tego, żeby rozpocząć edukację szkolną.

Miejmy więc nadzieję, że mimo kłopotów ze wzrokiem, słuchem i przyswojeniem tekstu, podopieczni (obecni i planowani) szefowej MEN zdołają zrozumieć, co przed świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem życzy im pani minister.

A my życzymy Joannie Kluzik-Rostkowskiej, by zamiast na siłę "dźwigać" maluchy z przedszkoli do szkół, pochyliła się - z co najmniej równym zapałem - nad realnymi problemami dzieci i polskiej edukacji.

Jerzy Kubrak

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych