O włos od tragedii

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Do tragicznego zdarzenia doszło przed klatką dwupiętrowego bloku w Kielcach. Kiedy jedenastoletni Igor wyszedł przed klatkę, deska z  ostrymi gwoździami upadła wprost na jego głowę - informuje portal echodnia.eu. Chłopiec trafił do szpitala. Zarządca budynku nie widzi w wypadku swojej winy i twierdzi, że nie wiadomo skąd w ogóle wzięła się deska…

Kiedy jedenastoletni Igor wyszedł przed blok w którym mieszka, na  jego głowę spadła duża deska z zardzewiałymi gwoździami.

Szedłem do  szkoły, kiedy dostałem tym w głowę. W jednej chwili cały byłem zakrwawiony –

opowiada chłopiec. W szoku, po zobaczeniu syna byli także rodzice chłopca.

Igor wpadł do domu cały zapłakany. Dobrze, że miał na głowie czapkę, może trochę zamortyzowała uderzenie. To cud, że żaden z wystających gwoździ nie wbił mu się w głowę –

mówi pani Aleksandra, mama Igora i dodaje:

Na szczęście poza kilkoma szwami i miesięcznym zwolnieniem ze szkoły nie ma więcej strat, ale strach pozostał.

Pani Aleksandra twierdzi, że deska, która spadła na jej syna była elementem włazu na dach. Przypuszcza, że odpadła na skutek ostatnich silnych wiatrów. Dodała, że kolejny element włazu leżał na jej parapecie.

Zarządca budynku do winy się nie przyznaje.

Rodzice pokrzywdzonego chłopca są  zszokowani już nie tylko wypadkiem, ale także podejściem osób, które odpowiadają za stan techniczny budynku.

To straszne, jaka panuje znieczulica. Nikt z Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej nawet nie zapytał nas, jak czuje się Igor –

stwierdziła pani Aleksandra.

AP/echodnia.eu.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych