Jedenastomiesięczna Małgosia już ósmy miesiąc przebywa w domu dziecka. Trafiła tam, gdy miała cztery miesiące. Głęboki sprzeciw budzą okoliczności, w jakich została odebrana matce. A jeszcze większe tryb postępowania i opieszałość sądów w tej sprawie.
Co ciekawe, nigdy nie było żadnych zastrzeżeń co do warunków domowych, w których Kornelia Zdańska, samotna matka z Moskorzyna (Dolnośląskie), wychowywała swoje dzieci. Problem zaczął się wtedy, gdy wraz z córkami trafiła do szpitala w Lubinie. U dziewczynek podejrzewano grypę żołądkową. Pani Kornelia, która była cztery miesiące po porodzie, nie otrzymała łóżka i musiała koczować na krześle obok łóżka Małgosi. Nic więc dziwnego, że wycieńczona psychicznie i fizycznie weszła w konflikt z personelem. Zaczęto ją postrzegać, jako osobę „trudną” i „dziwną”. Gdy wraz z młodszą córeczką została przeniesiona do szpitala we Wrocławiu, tamtejsi lekarze otrzymali zalecenie obserwowania kobiety.
W końcu lekarz prowadzący Małgosię powiadomił sąd, że stan zdrowia psychicznego matki budzi niepokój. Objawiało się to rzekomo tym, że w niewłaściwy i zagrażający życiu sposób zajmowała się dzieckiem, nieumiejętnie je karmiła i trzymała, sprawiała wrażenie, jakby nie rozumiała poleceń.
Kobieta usłyszała, że może opuścić szpital, ale jej młodsza córka zostaje objęta pieczą zastępczą. Następnie, na mocy postanowienia Sądu Rejonowego w Lubinie z dn. 18 stycznia 2013 r., 24 stycznia dziewczynka została umieszczona w Domu Małych Dzieci w Jaworze. Za podstawę prawną posłużyły przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (art. 109 par. 1 i 2 pkt 5), pozwalające na wydanie natychmiastowej decyzji w sytuacji, gdy zagrożone jest dobro dziecka.
Zażalenie, które do Sądu Okręgowego w Legnicy złożyła pani Kornelia, zostało potraktowane jako wniosek pomimo tego, że zawierało wszystkie niezbędne elementy zażalenia. To z kolei uniemożliwiło kontrolę instancyjną decyzji i utrzymało w mocy decyzję o zabezpieczeniu. 25 marca br. do Sądu Rejonowego w Lubinie został złożony wniosek o zmianę postanowienia o zabezpieczeniu i oddanie dziecka matce na czas trwania postępowania. Sąd oddalił wniosek jako bezpodstawny. Nadzieję na w miarę szczęśliwe zakończenie dramatu dało postanowienie Sądu Okręgowego w Legnicy z 30 kwietnia br., uchylające zaskarżone postanowienie i nakazujące sądowi lubińskiemu ponowne rozpatrzenie sprawy. Jednak 17 lipca br. sąd rejonowy utrzymał w mocy postanowienie o zabezpieczeniu dobra Małgorzaty Zdańskiej.
Mijają kolejne miesiące. Matka do oddalonego od jej miejsca zamieszkania o 50 km ośrodka jest w stanie dojechać maksymalnie dwa razy w tygodniu. Pracuje, konsultuje się z psychologiem i regularnie współpracuje z asystentem rodzinnym.
Mała Małgosia trafiła do domu dziecka będąc w normalnych relacjach z matką. Paradoks polega na tym, że teraz podstawą do jej oddania ma być ocena obecnych relacji, które ze względu na rozdzielenie matki i córki mogły ulec rozluźnieniu.
Jeżeli do tego dojdzie, pomimo starań matki, która robi wszystko, by utrzymać z córką więź, będzie to problem sztucznie wytworzony przez sąd
–ocenia mec. Olgierd Pankiewicz, pełnomocnik Kornelii Zdańskiej.
Zachowanie kuratora sądowego również pozostawia wiele do życzenia. Pani Kornelia skarży się, że nie otrzymuje od niego żadnej pomocy, a wprost przeciwnie – wygląda to tak, jakby próbowano ją na czymś przyłapać.
Każdy kolejny dzień zwiększa szkody w psychice, na jakie narażone jest odseparowane od matki, kilkumiesięczne dziecko. Mec. Pankiewicz ma jednak nadzieję, że decyzja w tej sprawie zapadnie do końca grudnia i Małgosia wróci wreszcie do matki. Czy rzeczywiście tak się stanie? I czy nic nie można zrobić, aby to postępowanie przyspieszyć?
Aby wyjaśnić te wątpliwości, wysłaliśmy zapytanie do Rzecznika Praw Obywatelskich, który już w przeszłości był informowany o sytuacji Kornelii Zdańskiej i jej córki. Rzecznik obiecał ponownie zainteresować się tą sprawą.
W związku z ostatnimi doniesieniami mediów, że postępowanie sądowe w tej sprawie nadal trwa, Rzecznik zwróci się do Prezesa Sądu z prośbą o uaktualnienie informacji w tej sprawie
-czytamy w odpowiedzi nadesłanej z Wydziału Komunikacji Społecznej Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Nasze pytania przesłaliśmy również Rzecznikowi Praw Dziecka.
Będziemy Państwa informować o dalszym losie małej Małgosi i jej matki.
Bogusław Rąpała
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/76901-zabrali-dziecko-kochajacej-matce