B. Komorowskiemu za zajęcie I miejsca

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Jacek Turczyk
Fot. PAP/Jacek Turczyk

W Sopocie odbywało się Europejskie Forum Nowych Idei, czyli spęd głównie starych ludzi wygłaszających bardzo stare komunały. Na tymże forum nagrodę specjalną otrzymał Lech Wałęsa, a laudację na jego cześć wygłosił premier Donald Tusk.

W uzasadnieniu nagrody wyłuszczono, że Lech Wałęsa właściwie sam obalił „żelazną kurtynę”, mieszkańców naszej części Europy wprowadził do „nowego, wspaniałego świata” i doprowadził do rozszerzenia Unii Europejskiej. Chyba tylko przez przeoczenie nie powiedziano, że Wałęsa zatrzymał globalne ocieplenie, okiełznał zabójcze tsunami i powstrzymał wybuchy wulkanów oraz trzęsienia ziemi.

Niemal w tym samym czasie za oceanem prezydent Bronisław Komorowski został uhonorowany przez Radę Atlantycką doroczną nagrodą Global Citizen. Nagrodę prezydentowi Komorowskiemu wręczył Zbigniew Brzeziński, doradca ds. bezpieczeństwa prezydenta USA Jimmy’ego Cartera. Te trzy nazwiska nieprzypadkowo do siebie pasują, bo Carter był chyba najgorszym po wojnie i przed Barackiem Obamą prezydentem USA, Zbigniew Brzeziński najczęściej mylącym się jego doradcą, a Bronisław Komorowski świetnie tę dwójkę uzupełnia.

Co mówił wdzięczny za nagrodę Lech Wałęsa trudno dociec, ale zapewne pracuje nad nowym projektem dla ludzkości po tym jak zjednoczył Polskę z Niemcami dla dobra obu narodów i dobra ludzkości. Bronisław Komorowski mówił natomiast o Polsce jako „ważnym członku NATO i sprawdzonym w boju sojuszniku USA”, co jest o tyle dziwne, że doradzający mu w kwestiach polityki zagranicznej, a szczególne amerykańskiej prof. Roman Kuźniar Stany Zjednoczone uważa za absolutne wcielenie zła, zaś całe dobro lokuje w Moskwie.

Zarówno w Nowym Jorku, jak i w Sopocie mieliśmy odpowiednik przesławnej laudacji Wacława Jarząbka, trenera drugiej klasy na cześć prezesa klubu „Tęcza” Ryszarda Ochódzkiego z niezapomnianego „Misia” Stanisława Barei. „Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla naszego klubu, prezes Ochódzki Ryszard, naszego klubu „Tęcza”. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki!” – wyrecytował Jarząbek, po czym dodał: „Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu. Niech żyje nam!”

Lech Wałęsa dostał nagrodę właściwie chyba dlatego, żeby jakoś wzmocnić promocję filmu Andrzeja Wajdy o nim, czyli generalnie na zachętę. Znowu tak jak w „Misiu”. Tam nowy partner byłej żony Ochódzkiego, dawny komunistyczny minister zażyczył sobie dla wnuka coś na zachętę, bo „chłopak tak się garnie do sportu”. Ochódzki przyniósł więc puchar, a ponieważ „nie bardzo wiedział co on [wnuk] uprawia, więc taki napis jest może… nie taki bardzo…(…) Markowi Złotnickiemu, za zajęcie pierwszego miejsca”. Co były minister skwitował kordialnym: „Rysiu, bardzo cię lubię. Morda!”

W kompletnie oderwanych od wszelkich realiów i zasług nagrodach wręczonych w minionym tygodniu, ale i tych wcześniejszych też właściwie chodzi o „bardzo cię lubię (imię dowolne do podstawienia). Morda!”. Bo towarzystwo, które nagrody sobie przyznaje i odbiera (w różnych rolach – raz jako wręczający, raz jako odbierający) jest samowystarczalne, absolutnie z siebie zadowolone i kompletnie oderwane od rzeczywistości. Dlatego „czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęczają. Ciągle pracują! Wszystkiego przypilnują i jeszcze inni, niektórzy, wtykają im szpilki. [bo] to nie ludzie – to wilki!”.

Stanisław Janecki

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych