Syn byłego prezydenta Lecha Wałęsy nie ma łatwego życia. Sławomir gnieździ się w kawalerce, musi płacić alimenty na czwórkę dzieci w wysokości 3200 zł, a w dodatku jest uzależniony od alkoholu. Niestety wiele trudności ma na własne życzenie.
Podobnie było z odcięciem prądu w jego mieszkaniu. 42-latek opóźnił się z uregulowaniem rachunku i pewnego dnia w jego mieszkaniu nie mógł skorzystać z elektryczności. Na pomoc nie pospieszyła mu jednak rodzina, na czele z człowiekiem, który - jak sam mówi - "samodzielnie obalił komunizm", ale sąsiedzi, którym zrobiło się szkoda mężczyzny. Sąsiadka zaproponowała, aby przeprowadził prąd z jej mieszkania. Sławomir wezwał elektryka, który to umożliwił. Nie był to bynajmniej najbardziej znany polski elektryk - Lech Wałęsa...
Okazuje się, że to nie jedyna forma pomocy, jakiej młodemu Wałęsie udzielają sąsiedzi. Jak relacjonuje jeden z rozmówców "Super Expressu", niektórzy zapraszają Sławomira na obiady. Po prostu, z dobroci serca...
Czyżby 42-latek nie mógł liczyć na zaproszenie od swojego ojca?
gah/Super Express"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/75519-odcieli-walesie-prad