Portal Onet.pl próbował „kręcić aferę” związaną z wigilijną wizytą prezydenta Karola Nawrockiego u żołnierzy, opierając się na oskarżeniach generała Mirosława Różańskiego ws. rzekomego ujawnienia na zdjęciach planów polskiego wojska. Suchej nitki na tych absurdach nie zostawili MON, BBN i prezydenccy fotografowie.
oficjalna relacja fotograficzna wywołała burzę wśród ekspertów od bezpieczeństwa i służących na granicy żołnierzy. Na zdjęciach opublikowanych przez Kancelarię Prezydenta i BBN widać operacyjne mapy z rozmieszczeniem wojsk oraz twarze żołnierzy
— przekonywał portal Onet.
Portal co prawda zamieścił wyjaśnienia Ministerstwa Obrony Narodowej i Kancelarii Prezydenta RP, że nie doszło do naruszenia zasad ochrony informacji niejawnych, ale i tak atakował, opierając się na opinii… generała Mirosława Różańskiego, który znany jest ze swoich prorządowych sympatii.
Prezydent RP może się nie znać, szef BBN powinien, ale od oficerów mamy prawo wymagać znajomości prawa w zakresie zarządzania informacjami wrażliwymi (!) Publikowanie zdjęć z mapami informującymi o operacji kompromituje osoby na zdjęciu
— grzmiał gen. Różański.
Reakcja BBN-u
Na sprawę zareagowało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
Tekst autorstwa Edyty Zemły i Marcina Wyrwała opublikowany dziś w portalu Onet to przykład szukania taniej i niepopartej faktami sensacji. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego w pełni podziela stanowisko wyrażone przez MON, wskazujące jednoznacznie, że zdjęcia z wizyty Pana Prezydenta na wschodniej granicy RP nie ujawniają żadnych wrażliwych danych, tym bardziej że zostały zrobione w kontrolowanych i uzgodnionych ze stroną wojskową miejscach.
— wskazało.
Apelujemy o powstrzymanie się od insynuacji nt. naiwności i braku profesjonalizmu naszych żołnierzy oraz ich dowódców. Na co dzień są oni bezpośrednim celem działań hybrydowych ze strony Białorusi. Jak widać, nie tylko białoruskie służby prowadzą działania dezinformacyjne wobec polskich żołnierzy, dbających o nasze bezpieczeństwo
— dodało.
O fałszywej aferze jako mistrzyni fałszywej polityki
— zaznaczył szef BBN Sławomir Cenckiewicz.
Fotografowie wyjaśniają
Na atakujący wpis Różańskiego odpowiedział fotograf, który wykonał wspomniane zdjęcia.
Jako autor zdjęcia czuję się w obowiązku wyjaśnić. BBN przygotowuje mnie przed każdą wizytą w obiektach wojskowych, wiem, co mogę, a czego nie. Znam plan swojej pracy, dlatego jak widzę, że punkt mógłby zawierać dane wrażliwe, pada pytanie asekuracyjne z mojej strony – czy mogę?
— wskazał Mikołaj Bujak, oficjalny fotograf prezydenta Karola Nawrockiego.
Głos zabrał także Jakub Szymczuk, oficjalny fotograf prezydenta Andrzeja Dudy.
Dziesiątki takich zdjęć robiłem, zawsze mapy były konsultowane na różnych poziomach… nie wiem, skąd pan Różański zakłada, że mapy są niejawne i na jakiej podstawie, kręci inbę? Bo jak się choć trochę się zna, to powinna się mu lampka zapalić, że jednak pod takie pokazowe spotkanie, rzuca się mapy, które mogą pojawić się na zdjęciu. Zakładam, że jak jest generałem, to się zna, wiec wykorzystuje swój generalski status do siania dezinformacji… no bo nigdzie nie przedstawia żadnego dowodu na to, że te mapy powinny być niejawne
— przekazał Jakub Szymczuk.
Podsumowanie
Onet.pl zarzucił prezydentowi Karolowi Nawrockiemu ujawnienie wrażliwych danych podczas wigilijnej wizyty u żołnierzy, opierając się na opinii gen. Mirosława Różańskiego. Zarzuty zostały jednoznacznie odrzucone przez MON, BBN oraz prezydenckich fotografów.
Adrian Siwek/X/Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/749494-tak-probowali-zrobic-afere-wokol-zdjec-prezydenta
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.