Błądzący wzrok szukający ratunku i niepewność w głosie. Tak otwierał dziś posiedzenie swojego rządu Donald Tusk. Dlaczego? Zapomniał, jak nazywa się projekt ustawy, który jego ministrowie mają dziś omawiać wraz z nim. „Ten projekt nosi nazwę yyy… statusu osób najbliższych…” - powiedział Tusk, szukając wzrokiem na sali minister Katarzyny Kotuli. „Statusu osoby najbliższej w związku i umowie o wspólnym pożyciu. Panie premierze” - ratowała Tuska przed kompletną kompromitacją Kotula.
Rząd zajmował się dziś projektem ustawy o statusie osoby najbliższej w związku i umowie o wspólnym pożyciu. Czy premier Donald Tusk przychodząc na posiedzenie swojego gabinetu, to wiedział?
Ten projekt, stąd obecność pani minister Kotuli na posiedzeniu rządu. Ten projekt nosi nazwę yyy… statusu osób najbliższych…
— powiedział, a właściwie zastanawiał się, co powiedzieć premier Donald Tusk, któremu na pomoc przyszła min. Katarzyna Kotula.
Statusu osoby najbliższej w związku i umowie o wspólnym pożyciu. Panie premierze
— przypomniała Tuskowi czym zajmował się jego rząd Kotula.
Właśnie dziękuję pani minister, bo nazwa jest dość skomplikowana i przecież nie ukrywamy, że jest pochodną wielu dyskusji, debat i negocjacji, których celem było uzyskanie projektu z szansą na większość w parlamencie
— próbował wybrnąć z sytuacji Tusk.
Nazwa dość skomplikowana dla Tuska
Według projektu ustawy dwie osoby pełnoletnie będą mogły zawrzeć umowę, która - rejestrowana w urzędzie stanu cywilnego - umożliwi stronom m.in. wybór ustroju majątkowego, ustanowienie obowiązku alimentacyjnego, uzyskanie prawa do korzystania ze wspólnego mieszkania oraz nadanie drugiej osobie uprawnień do dostępu do informacji medycznych i działania jako pełnomocnik w sprawach codziennego życia.
Nikt nie będzie zadowolony, ja sobie zdaję z tego sprawę. Ale to jest to minimum cywilizacyjne, na które Polskę musi być stać. Naszym zadaniem jest doprowadzenie do tego, aby życie stało się lżejsze. I żeby osoby, które wybierają partnerstwo, a więc które skorzystają ze statusu osoby najbliższej, będą mogły być traktowane przez polskie państwo tak, jak na to zasługują wszyscy obywatele. Mówię o minimum cywilizacyjnym
— powiedział Tusk. Jak dodał, jest bardzo realna szansa na to, że projekt zostanie przegłosowany w parlamencie.
Każdy we własnym sumieniu, we własnym rozumie rozstrzygał o tym, jak mają wyglądać te prace, jaki ma być finał. Osiągnęliśmy finał, dla mnie to jest bardzo ważne. (…) Mi chodzi o to - i całemu rządowi - żeby doszło do praktycznych zmian na lepsze
— oświadczył premier.
Projektowane przepisy przewidują także możliwość dołączenia testamentów stron umowy, co pozwoli na zabezpieczenie ich wzajemnych interesów na okoliczność śmierci.
CZYTAJ TAKŻE: Tusk grzeczny jak nigdy. Zdał sobie sprawę, że wojenka nie ma sensu? „Będę liczył na pilne spotkanie z panem prezydentem”
Robert Knap/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/749457-tusk-zdezorientowany-ten-projekt-nosi-nazwe-yyy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.