O godzinie 10 rozpoczął się ogólnopolski protest rolników przeciwko umowie UE-Mercosur. Demonstracje odbywają się w około 190 lokalizacjach w całym kraju. Koniec przewidziany jest na godzinę 15. „To nie jest pokaz poparcia dla rządu, jak to wczoraj przedstawiał PSL ani narracja rosyjska. Gdybyśmy byli zadowoleni z działań rządu, to byśmy nie musieli tu dziś być” - powiedział współorganizator protestu w okolicach Żyrardowa Kamil Szymański w rozmowie z Telewizją wPolsce24.
Rolnicy z całej Polski wyjechali na drogi, żeby zaprotestować przez zgubną dla europejskiego rolnictwa umową handlową z krajami Mercosur.
Mapę protestów można znaleźć TUTAJ
Dzisiejsza akcja jest pod hasłem „Stop Mercosur”. Jako rolnicy sprzeciwiamy się zdecydowanie podpisaniu umowy. Nie zgadzamy się na to, żeby produkty dużo gorszej jakości wjeżdżały na nasz rynek. Produkujemy żywność najwyższej jakości i nie wiadomo dlaczego ktoś chce zniszczyć tyle lat ciężkiej pracy
— powiedział współorganizator protestu w okolicach Żyrardowa Kamil Szymański.
Klauzule ochronne nie są w stanie zabezpieczyć rolnictwa, ponieważ UE nie ma takich instrumentów. To mydlenie oczu, żebyśmy nie protestowali. Co innego mówi się w Polsce, a co innego mówią w UE. To nie jest pokaz poparcia dla rządu, jak to wczoraj przedstawiał PSL ani narracja rosyjska. Gdybyśmy byli zadowoleni z działań rządu, to byśmy nie musieli tu dziś być
— dodał Szymański.
To jest protest sygnalizujący. Mamy banery, które rozwiesimy na wiadukcie, po to, żeby uczestnicy ruchu wiedzieli, w jakim celu protestujemy
— powiedział jeden z koordynatorów protestu Janusz Terka w rozmowie z Telewizją wPolsce24.
Ciągniki stoją w takich miejscach, żeby nie utrudniały ruchu
— dodał.
Zagrożenia po likwidacji rolnictwa
Rolnicy od dłuższego czasu przestrzegają, że podpisanie umowy z krajami Mercosur oznacza anihilację rolnictwa w całej UE. Pandemia COVID-19 pokazała, że przerwanie łańcuchów dostaw negatywnie wpływa na działanie społeczeństwa. Gdybyśmy stracili własne rolnictwo i możliwość produkcji zdrowej żywności na miejscu, to Polska mogłaby się znaleźć w śmiertelnym niebezpieczeństwie, zdana na łaskę UE, która mogłaby używać reglamentacji żywności jako formy nacisku.
Rolnicy i eksperci wskazują, że posiadanie własnej produkcji żywności, to Polska racja stanu, której musimy bronić, inaczej nasza niepodległość będzie zagrożona. W dodatku bardzo ważną kwestią jest jakość żywności z Mercosuru, która według specjalistów będzie prowadzić do wzrostu zachorowań na ciężkie choroby.
Protest w Warszawie
Dzisiejszy protest to jedynie preludium. 9 stycznia 2026 roku odbędzie się wielki protest rolników w Warszawie.
Przebieg protestów
O godzinie 12 traktory wyjechały na węzeł Pyrzyce drogi S3 łączącej Szczecin z Gorzowem Wlkp. Jak poinformowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, przejazd w obu kierunkach został zablokowany na dwie godziny. Policja wyznaczyła objazd przez DW120 i DW 119, czyli tzw. starą trójkę.
Od godz. 10.30 protest odbywa się przy autostradzie A1 w woj. łódzkim. Traktory zablokowały węzeł Piątek.
Została zablokowana droga wojewódzka 703 na wysokości ronda wjazdowego na autostradę A1. W związku z blokadą nie można wjechać, ani zjechać z A1 na węźle Piątek
— poinformował PAP dyżurny GDDKiA w Łodzi
Wyjaśnił, że zamknięte zostały tzw. wyłączenia na autostradzie, informacje o utrudnieniach są wyświetlane na elektronicznych tablicach na A1. Łódzki oddział GDDKiA przekazał, że przewidywany czas blokowania węzła przez protestujących to ok. 8 godzin.
W woj. łódzkim protesty odbywają się w kilkunastu miejscach (m.in. na drogach przebiegających nad ekspresówką S8 oraz autostradami A1 i A2), ale bez całkowitego zamknięcia ruchu. Ciągniki rolnicze ustawiane są na jednym pasie jezdni, protesty zabezpiecza policja.
W Wielkopolsce od godzin porannych protestujący rolnicy zablokowali drogę krajową nr 11 w miejscowości Nowe Miasto nad Wartą. Policja wyznaczyła objazdy. Utrudnienia w ruchu na odcinku DK11 Jarocin - Środa Wielkopolska mają potrwać do ok. godz. 16. Protesty trwają także w innych miejscach w regionie, m.in. w okolicach Gniezna, Ostrzeszowa, czy podpoznańskiego Chludowa.
W woj. śląskim rolnicze protesty nie skutkują utrudnieniami w ruchu.
Manifestacje przebiegają pokojowo. Nie ma żadnych utrudnień na drogach regionu
— przekazał PAP dyżurny śląskiej drogówki, powołując się na dane z terenowych komend policji.
Jak dodał, najwięcej protestów rolnicy zorganizowali na północy województwa – głównie w okolicach Częstochowy. Są to nieliczne, symboliczne grupy protestujących – ocenił policjant.
Rolnicy nie utrudniają ruchu
Podkomisarz Barbara Poznańska z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie potwierdziła w rozmowie z PAP, że w choć w powiecie częstochowskim rolnicy protestują w kilku miejscach, ich akcje nie utrudniają ruchu pojazdów. Rolnicy zgromadzili się w miejscowości Święta Anna - w okolicy ronda przy drodze wojewódzkiej nr 786, przy remizie OSP w miejscowości Łabędź w gminie Koniecpol, w Drochlinie w gminie Lelów, w Bolesławowie w gminie Przyrów, w rejonie wiaduktu w Wyrazowie, w pobliżu stacji paliw w Mykanowie i Mokrzeszu w gminie Mstów.
W podobny sposób protest prowadzony jest w okolicy Lublińca, gdzie rolnicy zgromadzili się pobliżu skrzyżowania DK11 i DK46, na asfaltowej drodze technicznej.
W żaden sposób nie utrudniają ruchu, stoją wzdłuż drogi krajowej nr 46, są widoczni dla przejeżdżających kierowców. Wszystko odbywa się zgodnie z prawem
— powiedziała PAP asp. szt. Monika Wacławek z lublinieckiej policji.
Kilkudziesięciu rolników manifestuje od godz. 11 przed Świętokrzyskim Urzędem Wojewódzkim w Kielcach. O godz. 14 mają złożyć petycję do premiera na ręce wojewody. Artur Konarski, przewodniczący NSZZ Solidarność RI powiedział PAP, że zgromadzeni protestują przede wszystkim przeciwko umowie Mercosur. Konarski zaznaczył, że według jego szacunków, jeśli umowa UE z krajami Ameryki Płd. wejdzie w życie, to 85-90 polskich gospodarstw grozi bankructwo.
Manifestacja przeciwko Mercosur odbywa się także przy DK11 w gm. Recz, w woj. zachodniopomorskim. Przy zjeździe na DW151 w miejscowości Wielgosz stoi 25 traktorów. Rolnicy z regionu zjeżdżali tam od rana, by po godz. 10 podjąć decyzję o nieblokowaniu krajowej „dziesiątki”.
Chcemy wywrzeć presję na rządzących, a nie utrudniać życie kierowcom. Walczymy nie tylko o przyszłość polskiego rolnictwa, ale też bezpieczeństwo konsumentów
— powiedział PAP Jakub Buchajczyk, jeden z liderów protestu.
Presja ma sens. Udało się 18 grudnia w Brukseli (gdzie odbył się duży protest europejskich farmerów – PAP) liczymy, że teraz też się uda
— podsumował.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/749432-ogolnopolski-protest-rolnikow-przeciwko-umowie-ue-mercosur
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.