Jakie są kulisy zniknięcia okrągłego stołu z Pałacu Prezydenckiego? „To jest proces, który zaczął się przed laty. Rozmowy na ten temat prowadziłem ja i mój przedstawiciel, pan minister Wojciech Kolarski z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, z panem premierem prof. Glińskim. Rzecz sprowadzała się do tego, żeby okrągły stół znalazł się tam, gdzie jego miejsce, czyli w Muzeum Historii Polski” - mówił w świątecznej rozmowie z portalem wPolityce.pl Andrzej Duda, były prezydent RP. „Pan prezydent Nawrocki słusznie użył pewnego zabiegu myślowego, przypominając układ z postkomunistami, których reprezentuje dzisiaj właśnie pan Czarzasty, postać niezbyt ciekawa. To, że pełni jedną z najbardziej eksponowanych funkcji w Polsce, pokazuje kim jest Donald Tusk i jego ekipa, bo to są ich partnerzy koalicyjni, wierni przyjaciele” - podkreśliła była głowa państwa w wywiadzie.
„To jest proces, który zaczął się przed laty”
Trochę się uśmiechałem na pokrzykiwania niektórych konserwatywnych publicystów i komentatorów, o tym jaka to wielka dekomunizacja. To jest proces, który zaczął się przed laty. Rozmowy na ten temat prowadziłem ja i mój przedstawiciel, pan minister Wojciech Kolarski z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, z panem premierem prof. Glińskim. Rzecz sprowadzała się do tego, żeby okrągły stół znalazł się tam, gdzie jego miejsce, czyli w Muzeum Historii Polski. Jest to mebel o charakterze historycznym, związany z historycznym wydarzeniem. Czy ono się komuś podoba czy nie, jest elementem historii. Mebel, przy którym to wydarzenie się odbywało jest autentyczny i powinien znaleźć się w miejscu, które tę historię najlepiej upamiętnia. Mieliśmy obaj z premierem Glińskim nadzieję, że młodzież z całej Polski, tak jak odwiedza Muzeum Powstania Warszawskiego, tak będzie odwiedzała i Muzeum Historii Polski, gdzie będzie mogła ten mebel zobaczyć i usłyszeć o historii tamtych wydarzeń, czyli o historii swojej ojczyzny. Było to dla mnie naturalne i nie był to żaden symbol dekomunizacji
— mówił Andrzej Duda w rozmowie z red. Marzeną Nykiel.
Jak zaznaczył, „Okrągły stół stał przy wyjściu z Pałacu Prezydenckiego, w salce przy biurze przepustek, ściśnięty między filarami i prawie nikt go nie zauważał”.
Trzeba było go ludziom pokazywać palcem. Nie jest więc tak, że był jakoś szczególnie eksponowany. Stał z boku za szybą, mało widoczny dla większości ludzi. Uważam natomiast, że to miejsce jest świetną przestrzenią na przykład na biuro nieodpłatnej pomocy prawnej, gdzie mogłoby pełnić dyżur dwóch czy trzech prawników, na bieżąco pomagając ludziom. Jest to stosunkowo łatwo dostępna część Pałacu Prezydenckiego, znajduje się przy samym wejściu, więc po wprowadzaniu pewnych zmian, można byłoby ją uczynić miejscem powszechnie dostępnym. Krótko mówiąc, chciałem się pozbyć okrągłego stołu, żeby wykorzystać to pomieszczenie do celów służących współczesnej, bieżącej działalności prezydenckiej dla ludzi
— dodał.
Postkomuniści w Polsce
Red. Marzena Nykiel zwróciła uwagę, że „wywołało to jednak nieprawdopodobną histerię”. Przywołała m.in. reakcję Hanny Gronkiewicz-Waltz, która wyznała, że „bardziej szanuje Jaruzelskiego niż Nawrockiego”.
Gdy słyszę te oburzone wypowiedzi pana Borusewicza i innych, to się śmieję, że może dlatego tak bardzo oponują, że to oznacza oddanie ich dziedzictwa do muzeum. I to jest rzeczywiście symbolicznie i nie tylko symbolicznie ważne
— odparł były prezydent RP.
Ten czas i jego uczestnicy powinni się znaleźć w Muzeum Historii Polski. To jest dla nich właściwe miejsce, a nie współczesna polityka i współczesny Pałac Prezydencki. Dzisiejsza Polska jest inna, a pamiątki historyczne powinny być w muzeum
— dodał.
Pan prezydent Nawrocki słusznie użył pewnego zabiegu myślowego, przypominając układ z postkomunistami, których reprezentuje dzisiaj właśnie pan Czarzasty, postać niezbyt ciekawa. To, że pełni jedną z najbardziej eksponowanych funkcji w Polsce, pokazuje kim jest Donald Tusk i jego ekipa, bo to są ich partnerzy koalicyjni, wierni przyjaciele. Myślę, że właśnie dlatego pan prezydent Nawrocki użył tak mocnego określenia. Gdyby nie to, podejrzewam, że również z uśmiechem stwierdziłby, że miejsce zabytkowego mebla jest po prostu w muzeum
— mówił Andrzej Duda.
W trakcie rozmowy red. Marzena Nykiel stwierdziła, że „rzeczywistość jest taka, że u władzy są postkomuniści, a byli funkcjonariusze SB odzyskują przywileje emerytalne”.
Zacznijmy od tego, że ci ludzie byli aprobowani przez Związek Sowiecki. To bardzo wiele mówi. Bo to nie tylko ideologia komunistyczna, ale cały aparat pilnujący tego, żeby ta ideologia była rozprzestrzeniana po świecie, a idee sprzeczne z komunizmem zwalczane. Ci wszyscy ludzie, którzy wtedy byli przy władzy i wokół niej, byli przez te służby aprobowani. To, że dzisiaj pan premier Donald Tusk tak ochoczo z nimi współpracuje, jednoznacznie pokazuje kim jest i daje o nim świadectwo
— spuentował Andrzej Duda.
CZYTAJ TAKŻE:
Adam Kacprzak/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/749022-przeniesienie-okraglego-stolu-andrzej-duda-zdradza-kulisy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.