„Donald Tusk po prostu pływał podczas tej konferencji. Odnoszę wrażenie, że on chyba nie do końca zrozumiał, co się wydarzyło tak naprawdę” - powiedział w programie „Kontra” Tadeusza Płużańskiego na antenie Telewizji wPolsce24 Arkadiusz Mularczyk, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, były wiceminister spraw zagranicznych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co z zamrożeniem rosyjskich aktywów? Tusk mówi o reparacjach. „Polska nie będzie dopłacała”. Wściekł się na… dziennikarza TVN
Komentując wyniki szczytu UE w Brukseli, premierowi Donaldowi Tuskowi nie za bardzo spodobało się pytanie brukselskiego korespondenta TVN24. Maciej Sokołowski zapytał, co stało się za zamkniętymi drzwiami, skoro przywódcy wchodzili na szczyt, dyskutując o zamrożonych rosyjskich aktywach, a wyszli „z pożyczką bez decyzji o tych pieniądzach”.
Widocznie nie byłem precyzyjny, jest decyzja o wykorzystaniu rosyjskich aktywów jako zabezpieczenie pod tę pożyczkę, to znaczy my otrzymamy z powrotem te pieniądze od Ukrainy, a Ukraina te pieniądze otrzyma na spłatę tej pożyczki
— podkreślił szef rządu.
„Tusk pływał podczas tej konferencji”
Do tej sytuacji nawiązał w programie „Kontra” Tadeusza Płużańskiego Arkadiusz Mularczyk, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, były wiceminister spraw zagranicznych w rządach Zjednoczonej Prawicy.
Po pierwsze, dziennikarze, którzy pracują w Brukseli, oni naprawdę każdego dnia dokładnie śledzą, co się dzieje. To są ludzie, którzy po prostu z tego żyją, relacjonują na bieżąco wydarzenia, mają często wiedzę od polityków, komisarzy, więc oni dokładnie wiedzą, co się dzieje. Natomiast Donald Tusk po prostu pływał podczas tej konferencji. Odnoszę wrażenie, że on chyba nie do końca zrozumiał, co się wydarzyło tak naprawdę
— powiedział Arkadiusz Mularczyk.
Na tych szczytach to nie jest tak, że to premierzy piszą konkluzje
— wyjaśnił.
Odnoszę wrażenie, że nie do końca chyba zrozumiał rzeczywiście, co się wydarzyło, dlatego że dobrze wiemy, że to Belgia w sposób absolutnie zdecydowany sprzeciwiła się wykorzystaniu zamrożonych aktywów, które są w Belgii. Belgia jak to Belgia po prostu żyje z tych odsetek. Oprócz tego Belgia się obawia reperkusji sankcji rosyjskich, ścieżek prawnych i nie tylko. Nawet kiedyś premier Belgii mówił, że boi się, że będzie zamordowany przez Putina, więc nawet tego typu rzeczy są używane w debacie tej publicznej w Brukseli. Więc Belgia się postawiła, że tych środków nie będzie można użyć. I to jest o tyle ciekawe, że i Ursula von der Leyen, i kanclerz Merz byli zaangażowani bardzo mocno w to, żeby przekonać Belgię, premiera Belgii do użycia tych środków, co oznacza, że tak naprawdę Niemcy przegrali, Komisja Europejska przegrała, Berlin przegrał, nie udało im się złamać Belgii, premiera Belgii. W związku z tym w ciągu tych kilkunastu godzin nocnych negocjacji wymyślono drugie rozwiązanie polegające na tym, że po prostu Unia Europejska przeznaczy swoje zasoby, swój długie na kwestie utrzymania Ukrainy, bo tu chodzi tak naprawdę o utrzymanie administracji publicznej, samorządowej, wojska. Ukraina bez tych pieniędzy, bez tych środków finansowych upadnie
— mówił eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
„Jest to sytuacja dosyć zdumiewająca”
Jak kontynuował, „24 kraje, nie wiemy, w jakiej proporcji, zgodziły się na kredytowanie Ukrainy, więc trzeba powiedzieć jasno, jest to sytuacja dosyć zdumiewająca, że premier Polski podczas szczytu kilkunastogodzinnego zgodził się na rozwiązania, które w żaden sposób nie były konsultowane ani w rządzie, ani też tym bardziej w parlamencie”.
Więc dzisiaj tak naprawdę Polacy nie wiedzą, jaka część środków z tych 90 miliardów, które trafią na Ukrainę jako dług Unii Europejskiej, będzie finansowana i spłacana przez polskie społeczeństwo. I to jest sytuacja w mojej ocenie absolutnie nie do przyjęcia, dlatego że po prostu będziemy kredytować Ukrainę, nie do końca mając świadomość, na co te środki pójdą, jaki będzie w tym udział Polski i czy rzeczywiście Polska kiedykolwiek te środki odzyska
— zaznaczył Arkadiusz Mularczyk.
„To szokujące i infantylne”
Gość Telewizji wPolsce24 nawiązał także do tego, że Donald Tusk określił Wołodymyra Zełenskiego mianem bohatera.
To są oczywiście bardzo szokujące, ale też bardzo infantylne wypowiedzi premiera Tuska. Wiemy, że Wołodymyr Zełenski jest podejrzewany o udział w gigantycznej korupcji na Ukrainie. Jego najbliżsi współpracownicy mieli przeszukania, uciekli do Izraela, do innych krajów. Duża część pomocy amerykańskiej, międzynardowej jest rozkradana. To jest wiedza powszechna i jak ta wojna się skończy, to pewnie Wołodymyr Zełenski przegra wybory prezydenckie. Oczywiście nie można mu zabrać tego, co się wydarzyło w pierwszym okresie wojny, gdzie rzeczywiście obronił Ukrainę. Natomiast później w kolejnych latach i miesiącach to była bardzo często bardzo wątpliwa polityka i wewnętrzna i międzynarodowa, również wobec Polski
— wskazał europoseł.
Absolutnie byłem porażony bardzo infantylnym zachowaniem i Tuska, ale też części parlamentarzystów, gdy widziałem ich zachowania w polskim parlamencie. Po prostu szanujmy się, jesteśmy krajem, bez którego nie można prowadzić obrony Ukrainy, dlatego że bez Polski, bez Europy Centralnej nie można stworzyć bezpieczeństwa dla Ukrainy. Polska jest dużym hubem transportowym, humanitarnym, pomocowym. Szanujmy się
— zastrzegł polityk.
Telewizja wPolsce24/not. Natalia Wierzbicka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/748810-tylko-u-nas-mularczyk-to-nie-premierzy-pisza-konkluzje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.