Dziś w Sejmie odbędzie się głosowanie ws. prezydenckiego weta do ustawy łańcuchowej. Z tej okazji minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz (Polska 2050) zabrała do parlamentu swojego psa, żeby wzbudzić refleksję wśród posłów. Problem w tym, że jej pupil nie zniósł zbyt dobrze obecności w Sejmie… Sprawę skomentował były minister cyfryzacji Janusz Cieszyński. „Zabrała przerażonego zwierzaka do kamer” - napisał na portalu X.
Pies jest wraz ze mną, ponieważ jest dziś bardzo ważne głosowanie, które zadecyduje, czy w Polsce będzie można trzymać psy na łańcuchu. Mam nadzieję posłowie zobaczą, wyobrażą sobie, jak takie zwierzę cierpi. Skończmy z tym
— powiedziała udzielając wywiadu na korytarzu sejmowym.
Pise jako „żywy rekwizyt”
Problem w tym, że przez happening Pełczyńskiej-Nałęcz, jej własny pies czuł się zestresowany. Do sprawy odniósł się poseł PiS Cieszyński.
Kiedy dziś w Sejmie Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz robiła propagandę, obok trząsł się ze stresu piesek, którego przyprowadziła, jako żywy rekwizyt. Następnie zabrała przerażonego zwierzaka do kamer. Wycierają sobie buzie miłością do zwierząt, a w praktyce kochają oglądać swoje twarze w telewizji
— skomentował na portalu X.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
xyz/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/748505-pelczynska-nalecz-z-psem-w-sejmie-trzasl-sie-ze-stresu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.