Marszałek Włodzimierz Czarzasty zadeklarował dziś chęć współpracy z Karolem Nawrockim, choć kilka dni wcześniej oświadczył, że będzie z nim walczył, dopóki będzie on prezydentem. „Prowadzę taką politykę, jaką uważam za stosowną. Uważam taką politykę w stosunku do Pałacu Prezydenckiego za stosowną” - oświadczył tuż przed posiedzeniem Sejmu. Czarzasty liczy także na odrzucenie prezydenckiego weta do tzw. ustawy łańcuchowej.
Przed środowym posiedzeniem Sejmu Włodzimierz Czarzasty został zapytany przez dziennikarza Telewizji wPolsce24, „dlaczego atakuje prezydenta, zamiast z nim współpracować”. Przypomniano mu, że wyborczy wynik Lewicy i jego samego jest promilem w stosunku do poparcia, jakim cieszy się prezydent Karol Nawrocki - ponad 10 mln wyborców.
Prowadzę taką politykę, jaką uważam za stosowną. Uważam taką politykę w stosunku do Pałacu Prezydenckiego za stosowną. Pan prezydent obserwuje i przygląda się moim działaniom, a ja, ponieważ jestem grzeczny, bardzo ciepło się przyglądam i obserwuję pana prezydenta
W tej chwili mamy taki stan naszych stosunków. Pan prezydent ma swoje prerogatywy, a ja wynikające z regułami Sejmu i konstytucji, jako marszałek swoje. Pan prezydent ma swój długopis, a ja mam swój.
— powiedział Czarzasty, który stwierdził, że ośrodek prezydencki, rządowy oraz Sejm powinny się wzajemnie szanować.
Jak się wszyscy będą szanowali, to współpraca będzie się dobrze układała. Jeżeli którykolwiek ośrodek nie będzie szanował innych, to będzie otrzymywał to, na co zasługuje
— dodał.
Jestem gotów na współpracę. Jak zobaczę jakikolwiek gest ze strony pana prezydenta chęci współpracy, to na pewno na niego zareaguję. A jak nie zobaczę, to minister Marek Siwiec, jeden z ulubieńców pana prezydenta, na pewno mi o tym przypomni
— stwierdził Czarzasty.
Warto zatem przypomnieć, jak tę współpracę i szacunek pojmuje Czarzasty. Miał on powiedzieć do pracowników kancelarii Sejmu, że zamierza stosować - nieistniejące w polskiej konstytucji - „marszałkowskie weto” względem projektów ustaw zgłaszanych przez prezydenta. Trafiać mają do zamrażarki postkomunistycznego marszałka.
Czarzasty chce walczyć z prezydentem
W listopadzie, po wyborze Czarzastego na marszałka Sejmu, prezydent Nawrocki powiedział, że szanuje decyzję parlamentu, jednak głęboko się z nią nie zgadza. Dodał, że sam jest antykomunistą i byłym prezesem Instytutu Pamięci Narodowej, a „marszałkiem Sejmu jest postkomunista”. Zapowiedział, że on i jego kancelaria będą przyglądać się temu, jak wygląda współpraca prezydenta i marszałka.
Całkiem niedawno powrócił 13 grudnia, postkomuniści z marginalnym poparciem społecznym za sprawą politycznych i partyjnych układanek dostają najważniejsze funkcje w państwie polskim. Po tym 13 grudnia przywraca się funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa i tym, którzy gasili to Światło Wolności, przywraca się przywileje emerytalne
— powiedział 13 grudnia prezydent w swoim bardzo mocnym wystąpieniu podczas uroczystości na Placu Marszałka Piłsudskiego w Warszawie z okazji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.
Z kolei podczas niedzielnego kongresu Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty stwierdził, że będzie walczył z prezydentem, gdy „będzie chciał atakować konstytucję lub zarzucać Sejm populistycznymi ustawami, służącymi skłóceniu społeczeństwa”. Oświadczył też, że gdyby zobaczył ze strony prezydenta jakąkolwiek chęć współpracy, to wyciągnąłby do niego dłoń.
Ale Nawrocki rozumie tylko język siły. Trudno, będzie weto za weto, wet za wet
— stwierdził postkomunista.
Walka nie zakończy się tak długo, jak prezydentem będzie prezydent Nawrocki. Człowiek zbudowany z nacjonalistycznych obsesji
— powiedział podczas przemówienia na konwencji po wyborczym kongresie krajowym w Air Port Hotel Okęcie w Warszawie.
CZYTAJ TAKŻE:
Ustawa łańcuchowa
Marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty powiedział przed dzisiejszym posiedzeniem Sejmu, że koalicja ma „przegadane i przepracowane wszystkie plany A i B” na wypadek braku sejmowej większości do odrzucenia prezydenckiego weta do ustawy łańcuchowej. Dodał że przewiduje, iż ta sprawa jeszcze wróci. Postkomunista stwierdził, że jedna czwarta posłów głosujących pierwotnie za przyjęciem tej ustawy to członkowie klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Z takim dystansem i uśmiechem na ustach komentuję wypowiedzi np. pana Marka Suskiego, który mówi, że to jest „zła, lewacka ustawa”. Już abstrahując od łączenia nurtów lewackich ze zwierzętami i z różnymi innymi historiami, to tylko chciałem powiedzieć, że w tych wypowiedziach pan Marek Suski zapomniał powiedzieć, że głosował za tą, według niego, lewacką ustawą
— zaznaczył.
Sejm może odrzucić prezydenckie weto większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jednocześnie do Sejmu trafił prezydencki projekt ustawy, który zakłada zakaz trzymania wszelkich zwierząt domowych na uwięzi, nie zawiera jednak przepisów regulujących kwestię kojców. W ocenie prezydenta „kojce wielkości miejskich kawalerek to absurd, który uderzałby w rolników, hodowców i zwykłe wiejskie gospodarstwa”.
Robert Knap/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/748489-czarzasty-prezydent-ma-swoj-dlugopis-a-ja-mam-swoj
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.