„Informacje o stanie zdrowia psychicznego należą do danych szczególnie wrażliwych i podlegają najwyższej ochronie. Ich wyciąganie, insynuowanie czy publiczne komentowanie jest nie tylko naganne, ale też szkodliwe społecznie — utrwala stygmatyzację i zniechęca do szukania pomocy” - czytamy w komunikacie Porozumienia Rezydentów OZZL na temat publikacji „Gazety Wyborczej” o szefie BBN Sławomirze Cenckiewiczu. Wcześniej postępowania wyjaśniającego ws. wycieku danych współpracownika prezydenta domagała się Naczelna Izba Lekarska.
W nowym artykule „Gazety Wyborczej” Wojciech Czuchnowski stwierdził, że szef BBN Sławomir Cenckiewicz (którego dziennikarz atakuje od pewnego czasu w kolejnych artykułach) zataił w ankiecie bezpieczeństwa informacje o tym, że kilka lat temu przyjmował leki psychotropowe. Choć ich nazwy ukrył pod literami X i Y, to opisał działanie i wskazania do stosowania poszczególnych leków.
CZYTAJ TAKŻE:
Rezydenci: Dziwi i rozczarowuje
Ujawnienie tak wrażliwych danych wywołało wiele emocji i komentarzy w sieci. Do publikacji „Gazety Wyborczej” odniosła się już Naczelna Izba Lekarska. Teraz głos zabrało także Porozumienie Rezydentów.
Z ogromnym zażenowaniem obserwujemy, jak po raz kolejny w debacie politycznej leczenie psychiatryczne jest ujawniane publicznie. Informacje o stanie zdrowia psychicznego należą do danych szczególnie wrażliwych i podlegają najwyższej ochronie. Ich wyciąganie, insynuowanie czy publiczne komentowanie jest nie tylko naganne, ale też szkodliwe społecznie — utrwala stygmatyzację i zniechęca do szukania pomocy
— czytamy w komunikacie.
Podkreślamy, że sprzeciw budzi już sam fakt sięgania po informacje o charakterze medycznym w artykułach medialnych, nie wspominając o ujawnianiu precyzyjnie opisanych grup leków. Szczególnie z zakresu psychiatrii, która w dalszym ciągu pozostaje społecznie stygmatyzowaną dziedziną medycyny. Wszelkie kwestie dotyczące zasadności pełnienia określonych funkcji publicznych lub zakresu dostępu do informacji powinny być rozstrzygane w trybie wewnętrznym, przez uprawnione organy i zgodnie z obowiązującymi procedurami, a nie poprzez ich selektywne ujawnianie w przestrzeni medialnej
— wskazują rezydenci.
Tym bardziej dziwi i rozczarowuje fakt, że takie praktyki pojawiają się w mediach, które jeszcze niedawno ostro krytykowały identyczne zachowania, gdy dopuszczał się ich poprzedni obóz rządzący. Standardy i zasady nie mogą zależeć od tego, kogo aktualnie dotyczą
— podkreślono.
Po raz kolejny środowisko, które kreuje się na wrażliwe i empatyczne, używa bardzo brudnych środków, aby uderzać w przeciwników politycznych. I choć w pewnym stopniu celem jest Sławomir Cenckiewicz (zwłaszcza po przywróceniu raportu z prac komisji ds. rosyjskich wpływów), to uderzenie ma dosięgnąć przede wszystkim prezydenta Karola Nawrockiego.
Oczywiście trudno spodziewać się poważnej postawy wobec środowiska, które gloryfikowało i romantyzowało samobójstwo Piotra Szczęsnego. Z drugiej jednak strony jest to środowisko, które chętnie sięga po odniesienia do zdrowia psychicznego, gdy przypomina im się o prowadzonej przez nich polityce resetu z Rosją. Jeden z ważnych polityków zastanawiał się krótko po Katastrofie Smoleńskiej „czy prezes jest na proszkach”, kiedy Jarosław Kaczyński skierował do dyplomatów listy z ostrzeżeniem przed rosyjskim imperializmem.
CZYTAJ TAKŻE:
X/Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/748332-lekarze-rezydenci-o-publikacji-gw-naganne-i-szkodliwe
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.