Naczelna Izba Lekarska wydała komunikat, w którym odniosła się do doniesień „Gazety Wyborczej” na temat szefa BBN Sławomira Cenckiewicza. „Informacje o przyjmowanych przez pacjenta lekach są daną szczególnie wrażliwą i ich publiczne ujawnienie nigdy nie powinno mieć miejsca” - podkreśliła Izba, domagając się od organów państwa wszczęcia postępowania wyjaśniającego ws. wycieku danych. „Apelujemy do przedstawicieli mediów o szczególną ostrożność w przekazywaniu tego typu treści, gdyż mogą one nie tylko naruszyć fundamentalne prawa pacjenta, ale doprowadzić do spadku zaufania pacjentów do całego procesu leczenia i bezpieczeństwa ich danych medycznych, a także stygmatyzacji osób chorych” - czytamy w komunikacie NIL.
Dzień po przywróceniu przez BBN do obiegu publicznego raportu z prac komisji ds. badania wpływów rosyjskich „Gazeta Wyborcza” zaczęła reklamować artykuł Wojciecha Czuchnowskiego z dzisiejszego wydania dziennika: „Leki szefa BBN. Wiemy, co w ankiecie bezpieczeństwa zataił Sławomir Cenckiewicz”. Choć autor artykułu w „Gazecie Wyborczej” Wojciech Czuchnowski nie ujawnił nazw leku (zastąpił je literami X i Y), to zamieścił opis ich działania oraz choroby, zaburzenia czy objawy, na które lekarze decydują się przepisać pacjentowi dany lek. W tekście wielokrotnie pojawiają się także sformułoania o „lekach psychotropowych” czy „leczeniu psychiatrycznym”, z którego korzystał w pewnym okresie życia obecny szef BBN. Choć Czuchnowski przekonuje, że „podobnie jak leczenie psychiatryczne, nie jest niczym wstydliwym i piętnującym”, to z całą pewnością zdaje sobie sprawę, jaki efekt może wywołać ujawnienie tego typu informacji.
CZYTAJ TAKŻE: Prof. Cenckiewicz odpowiada na rewelacje Czuchnowskiego: Spokojnie! Stąd nienawiść i taka walka. Ale prawda zwycięży
NIL: To nie powinno mieć miejsca
Do artykułu o lekach przyjmowanych przez prof. Cenckiewicza odniosła się Naczelna Izba Lekarska.
Informacje o przyjmowanych przez pacjenta lekach są daną szczególnie wrażliwą i ich publiczne ujawnienie nigdy nie powinno mieć miejsca. NIL zwraca się do organów państwa o natychmiastowe wszczęcie postępowania wyjaśniającego w sprawie wycieku tych danych, z niezwłocznym ujawnieniem opinii publicznej źródła tego wycieku. Jednocześnie apelujemy do przedstawicieli mediów o szczególną ostrożność w przekazywaniu tego typu treści, gdyż mogą one nie tylko naruszyć fundamentalne prawa pacjenta, ale doprowadzić do spadku zaufania pacjentów do całego procesu leczenia i bezpieczeństwa ich danych medycznych, a także stygmatyzacji osób chorych
— podkreślono w komunikacie NIL.
Czuchnowski broni się, pisząc o „obciętej nodze”
Pojawiły się już pierwsze komentarze na ten temat. Co ciekawe, „wytłumaczyć się” postanowił sam Czuchnowski. Dodajmy, że w dość pokrętny sposób.
A jeśli pacjent sam ujawnia i przy okazji kłamie, to jest w porządku? Wyobraźmy sobie taką sytuację: pacjent Y ogłasza, że lekarz X obciął mu zdrową nogę. Na lekarza X spada fala krytyki. Dziennikarz ujawnia, że X nie obciął Y żadnej nogi (ani zdrowej ani chorej) i podaje informację, jaki zabieg wykonał dr X. Czy ma do tego prawo?
— pyta dziennikarz.
Co ma hipotetyczne pomówienie lekarza o amputację zdrowej nogi do ujawnienia wrażliwych danych? Nie wiadomo.
„Służby brzydko się bawią”
Wpis NIL skomentował przede wszystkim sam szef BBN.
Dziękuję Wam Lekarze! Szacunek dla Państwa pracy
— napisał.
Komentarz zamieścił też szef KPRP Zbigniew Bogucki.
W demokracji walczącej Donalda Tuska prawo nie obowiązuje więc i prawa pacjenta nie obowiązują, a na pewno nie wobec oponentów politycznych takich jak prof. Sławomir Cenckiewicz. Upadek prawa, upadek części mediów i dlatego prędzej niż później nastąpi też upadek tego rządu bezprawia
— ocenił.
Służby brzydko się bawią.
— napisała z kolei Marzena Paczuska, członek KRRiT.
Być może chodzi po prostu o zdyskredytowanie ustaleń komisji, którą kierował obecny szef BBN. W końcu Donald Tusk i jego środowisko polityczne stają na głowie, aby przekonywać, że wcale, ale to wcale nie prezentowali w przeszłości odmiennego stanowiska w sprawie Rosji niż obecnie. Niemniej, wygląda to wyjątkowo niegodziwie, a Czuchnowski, choć próbuje pokrętnie tłumaczyć, że nie chodziło o to, aby stygmatyzować prof. Cenckiewicza, doskonale zdaje sobie sprawę, jaki efekt mógł wywołać jego materiał, w którym ujawnia takie akurat informacje.
CZYTAJ TAKŻE:
X/Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/748312-nil-chce-postepowania-po-tekscie-gw-o-cenckiewiczu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.