Biuro Bezpieczeństwa Narodowego zamieściło na swoich stronach raport Państwowej Komisji ds. wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo RP latach 2007–2022. Został on przygotowany tuż przed wyborami w 2023 r. i wskazywał osoby, które absolutnie nie powinny pełnić ważnych funkcji państwowych z racji prowadzonej wcześniej polityki resetu wglądem Rosji. „Ukrycie tego dokumentu i uniemożliwienie dostępu do niego obywatelom jest oczywiście cenzurą, nieuprawnionym odmówieniem obywatelom dostępu do ważnych informacji. Bardzo dobrze się stało, że ten dostęp przywrócono” - ocenia w rozmowie z portalem wPolityce prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski. Były członek komisji nie ma wątpliwości, że wielu polityków dziś sprawujących władzę bardzo obawia się zawartej w raporcie wiedzy.
Portal wPolityce.pl: Po niemal dwóch latach doczekaliśmy się przywrócenia dla opinii publicznej raportu Komisji ds. wpływów rosyjskich. Czy to dziś ważne?
Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: To jest spełnienie podstawowych funkcji państwowych. Ten dokument wytworzyła legalnie powołana i legalnie funkcjonującą instytucja państwa polskiego, którą jest ta komisja, wedle wszelkich reguł sztuki badania historii i współczesności - powołam się tu na swoje zawodowe doświadczenie. Tu nie chodzi przecież o jakieś odległe dzieje. Skoro dokument wytworzony przez instytucję państwową jest jawny, to stanowi tekst źródłowy i każdy powinien mieć do niego dostęp, móc ocenić jego treść, zawartość. A jeśli ma takie życzenie wszystko zweryfikować i sprawdzić, czy to, co zostało tam napisane, jest prawdziwe, czy też nie. Ukrycie tego dokumentu i uniemożliwienie dostępu do niego obywatelom jest oczywiście cenzurą, nieuprawnionym odmówieniem obywatelom dostępu do ważnych informacji. Bardzo dobrze się stało, że ten dostęp przywrócono.
Dlaczego niemal natychmiast po objęciu władzy przez koalicję Donalda Tuska raport komisji został usunięty ze stron KPRM?
To jest trochę tak, jak kiedyś palono zakazane książki, żeby nie można było ich przeczytać. Usunięcie raportu ze stron rządowych był oczywiście działaniem bezprawnym. Podobnie było ze wszystkimi tekstami zawieszonymi na portalu przejętej siłą TVP, także zostały zlikwidowane. To jest działalność typowo cenzorska. W przypadku raportu komisji nie mówimy jednak o publicystyce, tylko o efekcie działań komisji, która w istocie miała charakter śledczy, badającej niezwykle ważne kwestie na bazie istniejących dokumentów.
Raport nie jest tylko zbiorem analiz i wniosków, to są także liczne dokumenty i zdjęcia. Dlaczego wybrano taki właśnie zakres badań, bo przecież nie jest to praca opisująca wszystkie zagrożenia?
Komisja działa bardzo krótko, od września do 29 listopada 2023 r. W istocie ten okres był jeszcze krótszy, bowiem pierwsze dwa tygodnie prowadzone było szkolenie dla członków komisji z zakresu zachowania tajemnicy państwowej i dopiero później rozpoczęliśmy pracę merytoryczną. Mając świadomość, że nasza praca może trwać krótko, wybraliśmy bardzo wąski zakres, który uznaliśmy za najważniejszy, a jednocześnie taki, który będzie można zamknąć, a nie tylko powiedzieć, że mamy jedynie rozpoczęty raport. Chodziło o coś, co będzie można przeczytać, jako zamkniętą całość dotyczącą konkretnego wycinku całego zagadnienia. I on w tym zakresie jest bardzo dobrze udokumentowany. Tam nie ma żadnej publicystyki i żadnych fantazji. Czegoś, czego nie można byłoby udowodnić, nie pisaliśmy. Nie zajmowaliśmy się wątkami, których w tym krótkim czasie, jaki mieliśmy do dyspozycji, nie dałoby się udowodnić. Analizowaliśmy także wszystko pod kątem tego, co można byłoby raportowi zarzucić i uznać, jako nieudowodnioną wstępną tezę. Takich kwestii w tym raporcie po prostu nie ma. Wszystko, co jest w nim napisane zostało udowodnione.
Wskazujecie, że Donald Tusk, Tomasz Siemoniak, Jacek Cichocki i Bartłomiej Sienkiewicz nie powinni dla dobra RP pełnić funkcji od których zależy nasze bezpieczeństwo. Ci ludzie wrócili jednak na stanowiska, czy ciągle obawiają raportu komisji?
Myślę, że tak. Oczywiste jest jednak to, że nie wszystko da się zadekretować i wnioski z tego raportu mogłyby być skierowane do wykonania przez rząd, który miałby odpowiednią wolę polityczną. Przy obecnym rządzie wiemy, że jest dokładnie odwrotnie, ci ludzie wrócili do władzy. Teraz cała ta dokumentacja ma znaczenie o tyle, że funkcjonujemy w systemie demokratycznym i ostatecznym decydentem i suwerenem są wyborcy. Jeśli oni za tego typu zachowanie, które opisuje nasz raport, karzą w akcie wyborczym te osoby, odsuwając winnych od władzy, to znaczy, że ten system działa. Jeśli nagradzają, to on wówczas nie działa, a innej wyższej instancji nie ma. Możemy co najwyżej starać się właśnie o to, żeby do jak największej ilości naszych współobywateli informacje na temat tych faktów dotarły i żeby oni wzięli to pod uwagę, dokonując aktu wyborczego. My nie zastąpimy ich w tej roli.
Ten raport nie był dobrze znany opinii publicznej, a później, po dwóch miesiącach zniknął z rządowych stron. Nie sądzi pan, że wielu wyborców nie zdążyło zapoznać się z nim przed wyborami w 2023 r.?
To prawda. Poza tym przyznajmy jednak, że praca komisji powinna się zacząć w 2015, a nie w 2023 roku.
W 2024 r. prezydent Andrzej Duda nie podpisał przeforsowanej w Sejmie ustawy likwidującej komisję. Czy zatem ona cały czas istnieje?
Komisja istnieje dalej, ale w rozumieniu instytucji. Natomiast wszystkie stanowiska, miejsca w niej są wakatami. Jako członkowie komisji zostaliśmy zdymisjonowani 29 listopada 2023 r. To jednak nie jest równoznaczne z likwidacją komisji, ona teraz po prostu nie ma swoich członków i do tej pory nie powołano nowych. W związku z tym komisja ze względu na brak podpisu prezydenta pod ustawą, jako instytucja nie została zlikwidowana, natomiast ma wyłącznie wakaty.
Powołano za to komisję gen. Jarosława Stróżyka, obecnego szefa SKW. Czy miała przykryć przygotowany przez was raport?
To była taka udawana komisja. Pamiętamy, że udało się jej wyprodukować coś na półtorej strony i to jest samo w sobie dosyć zabawne.
Dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/748267-prof-zurawski-udowodnilismy-to-co-jest-w-raporcie-komisji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.