Patrząc nieco z boku, w PiS toczy się dyskusja, czy aby odzyskać 40 proc. trzeba zradykalizować przekaz, mówić jaśniej i wyraźniej o wartościach patriotycznych, czy też trzeba nadać przekazowi większy umiar, adresować go do możliwie szerszego grona wyborców, także tych, którzy przede wszystkim cenią umiar? Wybór ma charakter dylematu, bo stawiając bardziej na jedną z tych narracji, można stracić wyborców preferujących bardziej tą drugą narrację.
Najpierw trzeba skorygować retoryczną tezę tych, którzy chętnie mówią o „mitycznym centrum”, twierdząc, że czegoś takiego nie ma, że w Polsce nie ma żadnych wyborców umiarkowanych. W normalnym demokratycznym społeczeństwie rozkład poglądów jest tzw. „rozkładem normalnym”, co znaczy, że najwięcej poglądów lokuje się po środku, a czym bardziej skrajne poglądy, tym bardziej marginalne. Można też przyjąć, że najbardziej normalne dla ludzi jest dążenie do umiaru i do środka (i do spokoju). Oczywiście, ten naturalny rozkład i trendy zostają zaburzone lub nawet zlikwidowany, jeśli politykom uda się doprowadzić do głębokiego podziału w społeczeństwie, gdy każdy zmuszony jest opowiedzieć się po jednej stronie w myśl zasady „kto nie z nami ten przeciw nam”. Wówczas może wydawać się, że żadnego centrum nie ma.
Taką sytuację mamy w tej chwili w Polsce. Politycy z jednej i drugiej strony grają na podziały i na konflikt, prowokują i podsycają uczucia nienawiści. Kierownictwo PiS ma do podjęcia świadomą decyzję, czy grać (dalej) na pogłębianie tego podziału, licząc, że po „naszej” stronie znajdzie się większość, czy też postawić na zupełne odróżnienie się od przeciwników, apelując do dobrej strony duszy ludzkiej?
Zważmy z jakim paradoksem mamy do czynienia. Bł. ks. Jerzy Popiełuszko propagował zasadę „Zło dobrem zwyciężaj!” w stanie wojennym. Czy teraz w czasach, bądź co bądź funkcjonującej (jakoś) demokracji, możemy o tej zasadzie zapomnieć? nie pamiętać?! Wziąwszy po uwagę, że PiS jest ugrupowaniem chrześcijańskim (w znacznie większym stopniu niż zachodnie „chadecje”) pytania te wydają się retoryczne. Każdy z osobna zwolennik PiS, każdy polityk PiS, powinien zastanowić się, czy abyśmy się coś nie pogubili w tej walce ze złem Tuska.
Nawet czysto strategiczny punkt widzenia, każe dojrzeć, że pogłębiając podziały gramy w grę Tuska. Jestem przekonany, że obecny premier doskonale wie, iż w grze na podział i pogłębianie rowów nienawiści to on najwięcej zyskuje. Mając po swojej stronie większość mediów i bardziej wpływowych grup społeczeństwa, to on jest w stanie przekonać zdecydowaną większość potencjalnych umiarkowanych wyborców, że to PiS wprowadza do polityki i życia społecznego nienawiść i podziały. Czy nie czas, aby PiS zaczął prowadzić własną grę? Czy nie czas zaproponować lepszą Polskę? Lepiej zorganizowaną, bez pogardy i nienawiści, gdzie są rzeczy wspólne i rzeczy święte dla wszystkich Polaków, Partyjny punkt widzenia (albo emocjonalna dusza patrioty) każe walczyć z Konfederacją o utraconych wyborców, o to, kto lepiej rozumie obowiązki patriotyczne i lepiej się przysłuży Ojczyźnie. Ścigając się dziś z Konfederacją czy ruchem Brauna na radykalizm tracimy jednocześnie możliwość pozyskania na powrót wyborców umiarkowanych. Ryzykujemy przegraną jako cały obóz prawicowy. Liczyć będziemy tylko czy w nowo wyłonionej opozycji zdecydowaną większość ma PiS, czy większy kawałek uzyskała Konfederacja.
Propaństwowy punkt widzenia kazałby przede wszystkim walczyć o utraconych, a może i nowych wyborców środka. Żeby poszerzać bazę wyborczą sił patriotycznych, opowiadających się za hasłem: „Po pierwsze Polska! Po pierwsze Polacy!”
„Wyraźniej odróżniać od Tuska
Logika nakazuje jednoznacznie, że PiS powinien zacząć się coraz wyraźniej odróżniać od Tuska umiarem, rozsądkiem i dbałością o dobrobyt Polski i Polaków. Teraz gdy Tusk szaleje z rozliczeniami jest to szczególnie łatwe. Tyle, że polityką niekoniecznie rządzą logika i rozum.
Jeśli kogoś irytuje „naiwność” tych wywodów, to znak że górę w ich ocenie biorą emocje. Mam pełną świadomość, że takiej linii (czy takiej zmiany linii) nie da się zadekretować rozkazem i decyzją - choćby największego w partii autorytetu. Frakcja patriotycznych radykałów nie zniknie i nie zniknie też opowiadający się za nią segment elektoratu. Ale jeśli najbardziej zaciętym przedstawicielom tej frakcji udałoby się „wygrać”, doprowadzić do tego, że z PiS znikną ci kojarzenie z umiarem i rozsądkiem, to z pewnością z taką „wygraną” zniknie też kilkanaście procent wyborców PiS. Jeśli ktoś nie widzi, że to oznacza jednocześnie murowaną przegraną w kolejnych wyborach, to mamy prawdziwy problem z logiką tych działań.
Z tego wszystkiego wynika dość trywialny i oczywisty wniosek. Trzeba grać a dwóch fortepianach, czy może lepiej powiedzieć w obecnej sytuacji: trąbić w dwie trąby! Jest to rzecz naturalna dla partii wielkiego elektoratu, chcącej pozyskać głosy ponad 40 procent wyborców. Chodzi tylko o to, żeby frakcje umiarkowana i radykalna nie atakowały siebie nawzajem, nie prowadziły wojenek i podjazdów tak skwapliwie wykorzystywanych przez media i przeciwników. Żeby rozumiały, że jest to naprawdę w ich wspólnym interesie - uznanie że w Prawie i Sprawiedliwości jest miejsce zarówno na poglądy radykalnie-patriotyczne, jak i stawiające na nowoczesność i rozwój gospodarczy.
Trzeba zupełnie otwarcie potwierdzić istnienie w PiS dwóch lub trzech frakcji, różniących się diagnozami i priorytetami, umożliwić członkom swobodne opowiadanie się za jedną z nich, bez wzajemnych ataków. Frakcje powinny zawrzeć porozumienie wyborcze, umożliwiające w szczególności prowadzenie własnych kampanii wyborczych promujących nieco odmienne wizje Polski, nieco odmienne priorytety. Niech wyborcy zadecydują która wizja im bardziej odpowiada.
Jak lepiej pokazać, że celem Prawa i Sprawiedliwości jest dobrze funkcjonująca demokracja, niż na własnym przykładzie? Czy właśnie nie nadszedł czas, żeby zacząć przekształcać PiS w partię bardziej demokratyczną?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/748230-czy-prawo-i-sprawiedliwosc-moze-odzyskac-40-proc-poparcia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.