Donald Tusk i Marcin Kierwinski ogłosili sukces, ponieważ w projekcie decyzji KE Polska - ich zdaniem - została zwolniona z mechanizmu relokacji. „W tym dokumencie wymienione są Włochy, Grecja, Cypr i Hiszpania, jako kraje całkowicie zwolnione. Polski na tej liście nie ma. A przecież Polska także przyjęła potężną ilość migrantów z Ukrainy i tu powinien zostać postawiony znak równości” - mówi Beata Kempa, doradca etatowy prezydenta RP. „Donald Tusk musi zdawać sobie sprawę z tego, że jest pod kompletnym butem Komisji Europejskiej” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl była minister ds. pomocy humanitarnej.
Portal wPolityce.pl: Donald Tusk ogłosił sukces, twierdząc, że Polska nie musi przyjmować migrantów w ramach relokacji, zapisanej w pakcie migracyjnym. Prawda czy fałsz?
Doradca prezydenta RP Beata Kempa: O sukcesie można by mówić, gdyby Donald Tusk miał siłę i ochotę przeciwstawić się paktowi migracyjnemu w całości, czyli tak, aby w ogóle nie został on przyjęty. Wtedy moglibyśmy mówić o sukcesie. Dziś niestety prawda jest bolesna i brutalna, ponieważ przez bierność i przyzwolenie Donalda Tuska, jesteśmy tymi przepisami objęci, one już obowiązują.
Dlaczego były szef Rady Europejskiej nie mówi dziś o tym, że Polska musi przyjąć migrantów, bo w przeciwnym razie zapłaci wysokie kary?
Warto przypomnieć, jakie tak naprawdę poglądy ma Donald Tusk w sprawie mechanizmu relokacji, a wyartykułował je wówczas, kiedy był „królem Europy”. Mówił wręcz o tym, że Polska powinna zapłacić kary, jeśli nie będzie przyjmować migrantów. Pamiętamy przyzwolenie rządu Ewy Kopacz, którego Tusk był przecież patronem, na wdrożenie rozwiązań dublińskich, będących właściwie kalką regulacji przeforsowanych i w końcu wdrożonych. To były podwaliny obecnych niebezpiecznych rozwiązań relokacyjnych. Gdyby Europa paktu migracyjnego nie przyjęła, to wówczas moglibyśmy mówić o jakimś sukcesie.
Zatem Polska podlega unijnym regulacjom dotyczącym rozsyłania migrantów po całej Europie i to według uznania Komisji Europejskiej?
Pakt obowiązuje i o tym Donald Tusk nie chce teraz jasno mówić. Zależy mu jedynie na pokazaniu chwilowego sukcesu, bo rząd ma bardzo złe notowania w Polsce. Szefowa KE Ursula von der Leyen przychodzi mu z pomocą, łaskawie pokazując, że na przyszły rok możemy starać się o zwolnienie. Trzeba jednak bardzo mocno podkreślić, że to zwolnienie dotyczy tylko jednego 2026 roku i może w przyszłości jeszcze będzie dotyczyć 2027, który w Polsce będzie rokiem wyborczym. Nie wątpię, że w tym czasie będą chcieli zrobić pewną dźwignię dla upadającej koalicji 13 grudnia. Nie możemy jednak dać się temu zwieść.
Nic zatem nie jest przesądzone?
Musimy pamiętać, że oprócz tego mechanizm relokacji jest przewidziany także w unijnym rozporządzeniu o zarządzaniu kryzysowym. To oznacza, że to Komisja Europejska samodzielnie podejmie decyzje władcze, i nie będzie musiała pytać Rady Europejskiej, przywódców państw, czy też kogokolwiek innego o zdanie. Komisja Europejska arbitralnie podejmuje decyzję w momencie, kiedy uzna, że w jakimś kraju jest kryzys uchodźczy. Na przykład w Niemczech, Hiszpanii, czy też w jakimś innym kraju Unii Europejskiej. W takiej sytuacji KE będzie mogła władczo zdecydować, nie pytając nikogo o zdanie, wymuszając szybką relokację uchodźców, dajmy na to do Polski. Mało tego, KE będzie mogła zwielokrotnić w tej sytuacji liczbę relokowanych uchodźców. To nie musi być 30 tys., ale może być 60, 90 i 120 tys. osób wysłanych do danego kraju, albo nałożyć dotkliwe kary, za ich nieprzyjęcie.
Z czego zatem cieszy się Donald Tusk, który chce, by wszyscy cieszyli się tak jak on?
Donald Tusk musi zdawać sobie sprawę z tego, że jest pod kompletnym butem Komisji Europejskiej. W każdej chwili decyzja, o której on mówi, może być zmieniona. Mało tego, liczy na to, że będzie mógł Polaków straszyć, że jeżeli to nie on będzie premierem, a jego koalicja nie będzie u steru władzy, to UE zrzuci na nasze terytorium potężną ilość uchodźców.
Przestraszy?
Mam jasny komunikat w tej sprawie. Nie należy się bać tych gróźb, dlatego że wcześniej Zjednoczona Prawica radziła sobie z tą sprawą, podczas swoich rządów. Pamiętamy, że porozumienia dublińskie wtedy upadły dzięki jednoznacznej postawie polskiego rządu i wszystkich ministrów, którzy brali udział w negocjacjach, byli przeciwni temu mechanizmowi. Dlatego uważam, że teraz także damy sobie z tym radę w 2027 r. To UE ma problem, to Ursula von der Leyen ma problem i kanclerz Merz. Oni wiedzą, że Polska nie będzie w tym temacie głaskana, dlatego potrzebują takiego Donalda Tuska, który w odpowiedniej chwili nie będzie stawiał żadnego oporu. Na razie jednak ten pseudosukces, który ogłasza, jest mu potrzebny ze względów wyborczych. To jest wyłącznie rozpaczliwa próba zahamowania bardzo złych sondaży. A te sondaże pokazują, że notowania rządu Donalda Tuska są nie tylko bardzo słabe, ale przede wszystkim mają tendencję spadkową.
Szef MSWiA Marcin Kierwiński twierdzi, że państwa członkowskie zgodziły się na zwolnienie Polski z mechanizmu relokacji. Tyle że na razie opiniowały one projekt decyzji KE w tej sprawie. Czy zatem zostaliśmy już zwolnieni z mechanizmu relokacji, czy dopiero o to zwolnienie na 2026 r. będziemy musieli się w KE ubiegać?
Uważam, że dopiero o to zwolnienie będziemy się musieli ubiegać i takie jest moje zdanie. Trzeba to precyzyjnie ustalić, bo minister Marcin Kierwiński nie mówi tego wprost i dziwnie kluczy. A sprawa jest zero-jedynkowa, albo jesteśmy zwolnieni i nie obowiązują nas żadne algorytmy albo obowiązują. Rząd w swojej narracji kompletnie się gubi. Trzeba o to bardzo dokładnie dopytywać. Niech wskażą, z którego artykułu i z jakiego rozporządzenia, mielibyśmy być zwolnieni z tego mechanizmu, bo przecież nie na podstawie rozporządzenia o zarządzaniu kryzysowym. Na razie mamy zatem decyzję ministrów krajów UE, która rozpatrywała projekt Komisji Europejskiej, ale generalnie decyzja ostateczna jeszcze przecież nie zapadła. Zawsze podejmuje ją arbitralnie Komisja Europejska i moim zdaniem, oni rozpaczliwie szukają teraz jakiegokolwiek sukcesu. Proszę nie brać tego za dobrą monetę, bo sprawa jest bardzo poważna, a samo zachowanie Niemców na granicy polsko-niemieckiej pokazuje, jak rozpaczliwie próbują metodami pozatraktatowymi rozładowywać napięcie w swoim własnym kraju.
Nie należy wierzyć w zapewnienia Donald Tuska i Marcina Kierwińskiego?
Działania rządu i ministra Marcina Kierwińskiego są kompletnie niewiarygodne. Donald Tusk w tej sprawie jest kompletnie niewiarygodny. Pamiętamy, jak Tusk się przechwał mówiąc, że nikt go w Europie nie ogra, że bardzo się z nim liczą, a tymczasem pakt migracyjny obowiązuje. W każdej chwili mechanizm relokacji może zostać uruchomiony, jeśli Komisja Europejska arbitralnie uzna, że trzeba go wdrożyć, bo na przykład w kraju sąsiadującym z Polską jest kryzys i trzeba go rozładować. Wówczas bez pytania narzucone nam zostaną określone kwoty uchodźców.
Czy w tym projekcie decyzji relokacyjnej KE na przyszły rok Polska jest wymieniona, jako kraj zwolniony z mechanizmu solidarnościowego?
Tam są wymienione Włochy, Grecja, Cypr i Hiszpania, jako kraje całkowicie zwolnione, bo są krajami rzeczywiście bardzo obciążonymi migrantami. Polski na tej liście w tym dokumencie nie ma. Pytanie dlaczego? Przecież Polska także przyjęła potężną ilość migrantów z Ukrainy i tu powinien zostać postawiony znak równości. Wzięliśmy na siebie ogromny ciężar migracji zza naszej wschodniej granicy, tak jak zrobiły to Włochy, Hiszpania czy Cypr na południu. Powinniśmy być potraktowani tak jak te wymienione kraje.
Rządząca ekipa zapewniała Polaków wielokrotnie, że przyjęcie milionów uchodźców wojennych z Ukrainy zwolni nas automatycznie z unijnego mechanizmu relokacji.
Donalda Tuska i jego rząd znów potraktowano w UE na zasadzie kija i marchewki - mówiąc delikatnie – czyli tak, żeby się z czegoś mogli ucieszyć. Powiem jasno, Polska powinna być absolutnie i automatycznie wyłączona z uwagi na nasz potężny wysiłek organizacyjny i budżetowy podczas udzielania schronienia uchodźcom z Ukrainy. Budżet polskiego państwa ciągle udziela niemałej pomocy obywatelom Ukrainy i niosą to na swych barkach wszyscy Polacy. Nie mówiąc już o działaniach różnego rodzaju fundacji i stowarzyszeń, a nawet udzielanej osobiście przez zwykłych Polaków pomocy, którzy częstokroć nie patrzą na ponoszone koszty.
I to się raczej szybko nie skończy. Dlaczego Tusk z Kierwińskim nie przypomnieli o tym KE?
Dzisiaj jesteśmy krajem przyfrontowym i ten fakt powinien być wzięty pod uwagę. To Polska cały czas ponosi skutki konfliktu zbrojnego na Ukrainie, ale o tym w Brukseli się nie mówi. Spójrzmy na inne przyfrontowe kraje, które znajdują się blisko trwających konfliktów zbrojnych. Cudem właściwie uniknęliśmy losu Libanu, który ponosi potężne koszty, wynikające ze skutków wojny w Syrii.
Czyli to tylko opcja, która zwolnienia nas z mechanizmu solidarnościowego na razie w jednym roku?
Niestety na razie w grę wchodzi tylko jeden rok i trzeba to traktować, jako miękką formę tej brutalnej gry. W każdej chwili KE może bowiem uruchomić przymusową relokację rozporządzeniem kryzysowym.
Czy w takim wypadku możemy spodziewać się reakcji prezydenta Karola Nawrockiego?
Całą odpowiedzialność za taką sytuację ponosi rząd Donalda Tuska, w szczególności minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. Prezydent Karol Nawrocki wypowiadał się w tej sprawie jednoznacznie już w kampanii wyborczej. Niektóre rozwiązania będą pewnie wymagać także zgody prezydenta, bo wdrażanie paktu migracyjnego jest w powijakach i część spraw wymaga chyba jeszcze procesu legislacyjnego. Głos prezydenta będzie miał tu pryncypialny charakter, bo chodzi przecież o bezpieczeństwo Polaków. Wystarczy spojrzeć na to, co dziś dzieje się w Niemczech, a co wzbudza w Polakach poważne i uzasadnione obawy. Chcemy żyć w kraju stabilnym i bezpiecznym, zwłaszcza że przyjęliśmy potężną ilość uchodźców wojennych.
Dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/747820-kempa-nie-ma-nas-na-liscie-krajow-zwolnionych-z-relokacji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.