Czy fakt, że premiera Donalda Tuska nie zaproszono na rozmowy, które odbyły się wczoraj w Londynie oznacza, że Polska wypadła z gry jeśli chodzi o sprawy Ukrainy? Według rzecznika rządu Adama Szłapki, raczej nie można tak powiedzieć. „Nie każdy format przynosi jakiekolwiek efekty. I też nie w każdym formacie Polska chce i powinna uczestniczyć, bo czasami autoryzują rzeczy, z którymi się po prostu możemy nie zgadzać” - stwierdził w rozmowie z TVP Info w likwidacji. Czyli nie wszystko, co zaproponują wspaniałe Niemcy i wspaniała Francja jest dla nas dobre? A premier Donald Tusk nie jest tak sprawczy, żeby uświadomić im błąd?
Szłapka w rozmowie z neo-TVP Info, zapytany o brak premiera Donalda Tuska podczas wczorajszych rozmów w Londynie z udziałem przywódców Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Ukrainy odpowiedział, że jest to jeden z wielu formatów, zaproponowany przez gospodarza - premiera Keira Starmera.
Czy Polska wypadła z gry?
Dodał, że obecnie rozmowy dotyczące Ukrainy prowadzone są w ramach „kilkudziesięciu” formatów na różnych poziomach.
W większości formatów Polska uczestniczy. Najważniejsze rozmowy na tym etapie teraz i te kontakty odbywają się za pośrednictwem doradców do spraw bezpieczeństwa premierów różnych państw. Tę rolę w Polsce pełni pan minister (wiceszef MSZ Robert) Kupiecki. On jest w stałym kontakcie ze wszystkimi partnerami
— podkreślił.
Dopytywany o to, czy Polska nie wypadła z gry w rozmowach ws. pokoju na Ukrainie rzecznik rządu zaznaczył, że nie można tak powiedzieć, a premier Tusk jest w ciągłym kontakcie z partnerami.
Nie każdy format przynosi jakiekolwiek efekty. I też nie w każdym formacie Polska chce i powinna uczestniczyć, bo czasami autoryzują rzeczy, z którymi się po prostu możemy nie zgadzać
— powiedział.
Rozmowy w Londynie
W poniedziałkowych londyńskich rozmowach w siedzibie premiera przy Donwning Street udział brał szef brytyjskiego rządu, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, prezydent Francji Emmanuel Macron oraz kanclerz Niemiec Friedrich Merz. Po spotkaniu premier Starmer przeprowadził rozmowę telefoniczną z innymi sojusznikami z państw europejskich.
Biuro brytyjskiego premiera wydało po tym oświadczenie mówiące o tym, że przywódcy Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Ukrainy, a także liderzy innych państw partnerskich Kijowa są zdania, że nadszedł krytyczny moment, i w związku z tym należy zwiększyć wsparcie dla strony ukraińskiej.
Pytanie tylko, czy to sam Donald Tusk uznał, że Polska nie we wszystkich formatach chce i powinna uczestniczyć? Bo dotychczasowe historie pokazują, że do takiego wniosku mógł dojść raczej kanclerz Merz. Tłumaczenia Szłapki brzmią natomiast, jakby rzecznik próbował przekonywać, że to przywódcy i szefowie rządów Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Ukrainy dopraszali się o jego obecność, ale polski premier stwierdził: „Sorry, panowie, nie tym razem. Jestem potrzebny gdzieś indziej”. Czy ktokolwiek to kupi?
PAP/TVP Info w likwidacji/Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/747785-szczyt-w-londynie-bez-tuska-jak-tlumaczy-to-szlapka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.