Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, był pytany na antenie TVN24 między innymi o spór rządu z prezydentem Karolem Nawrockim. Odniósł się do listu wicepremiera i szefa MSZ do głowy państwa, który Radosław Sikorski opublikował na portalu X w zeszłym tygodniu. „W przeciwieństwie do Radosława Sikorskiego uważamy, że dyplomacja lubi czasami ciszę i jeśli da się rozwiązać jakiś problem, to warto usiąść za zamkniętymi drzwiami i dyskutować. Minister Sikorski uważa, że trzeba wszystko robić publicznie i publikować listy” – podkreślił. Jedną z rzekomo kompromisowych propozycji zawartych w liście Sikorskiego było to, że Bogdan Klich nie będzie ambasadorem RP w USA. „Wszyscy wiemy, że dni Bogdana Klicha w Waszyngtonie są policzone” - odparł prezydencki minister.
Radosław Sikorski, wicepremier i minister spraw zagranicznych, skrytykował w zeszłym tygodniu prezydenta Karola Nawrockiego. Zarzucił głowie państwa blokowanie nominacji ambasadorskich i ignorowanie sygnałów gotowości do kompromisu ze strony MSZ. Minister opublikował na X treść listu do głowy państwa z 15 października, przekonując, że dotychczas nie doczekał się odpowiedzi.
CZYTAJ WIĘCEJ: Przydacz dosadnie o poczynaniach Sikorskiego! „Próbuje wymuszać zmianę ambasadorów na rzecz swoich kolegów”
Spotkanie z prezydentem? „Gdy Sikorski ochłonie”
Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej, pytany przez Konrada Piaseckiego na antenie TVN24, dlaczego otoczenie prezydenta nie pochwaliło się październikowym spotkaniem z Sikorskim, odparł:
Może nie było się czym chwalić.
W przeciwieństwie do Radosława Sikorskiego uważamy, że dyplomacja naprawdę lubi czasami ciszę. Jeżeli chce się rozwiązać jakiś problem, to warto czasami usiąść za zamkniętymi drzwiami i przedyskutować. Minister Sikorski uważa, że trzeba wszystko robić publicznie i publikować swoje listy
– dodał.
Prezydencki minister potwierdził, że w październiku odbyła się rozmowa między prezydentem Nawrockim a szefem MSZ.
Mają się odbyć jeszcze, mam nadzieję, w przyszłości kolejne rozmowy po to, aby starać się rozwiązać tę sytuację. Problem jest taki, że treść tego listu nie oddaje treści tej rozmowy. Trudno ten list traktować poważnie
– dodał.
Jeśli chodzi o następne spotkania, Marcin Przydacz podkreślił:
Może po Nowym Roku, na spokojnie, kiedy minister Sikorski ochłonie i przestanie myśleć tylko w kategoriach walki politycznej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sikorski znowu uderza w prezydenta Nawrockiego ws. ambasadorów. Domaga się akceptacji Najdera. „Nie mam żadnej odpowiedzi”
„Dni Klicha w Waszyngtonie są policzone”
Jest to list niepolegający na ustaleniach, które pan prezydent powziął z ministrem Sikorskim. Wyobraża sobie pan sytuację, że rozmawia pan z kimś przy stole za zamkniętymi drzwiami i ustalacie „no dobrze, to zrobimy A, B, C, D”. Później mówi pan: „dobrze, to pan to napisze w liście i będziemy dalej procedować”, po czym czyta pan list i w tym, w tym liście jest napisane „nie A, nie B, i nie C”. Jak pan może potraktować poważnie takiego rozmówcę?
– pytał prezydencki minister.
Minister ocenił, że „jedną z niewielu prawdziwych rzeczy w tym liście” jest… data 8 października. Konrad Piasecki stwierdził, że Sikorski zaproponował tam „kompromisowe rozwiązania”, które miały stanowić „krok w tył”, np. to, że Bogdan Klich nie musi być ambasadorem RP w USA.
Ale tam nie ma żadnego kroku w tył. Chyba ja i pan, wszyscy wiemy, że dni Bogdana Klicha w Waszyngtonie są policzone. Nawet opcja rządząca wie, że jest bardzo słabym ambasadorem, kierownikiem właściwie
— wskazał.
Nowy „zły prezydent”
Szef BPM zwrócił uwagę, że obecny rząd miał problem także z poprzednim prezydentem Andrzejem Dudą. Dziennikarz TVN24 nie zgodził się z tą wypowiedzią i stwierdził, że „byli ambasadorowie, których Andrzej Duda nominował”.
Myślę, że teraz widzowie TVN-u przeżywają ogromny szok. Jak to, naprawdę, byli jacyś ambasadorowie? Przecież zablokował wszystko. Tak mówiliście przez ostatnie dwa lata
– odpowiedział ironicznie Przydacz.
Piasecki wskazał, że poprzedni prezydent nominował np. ambasadora w Brukseli, Jacka Najdera.
Prezydencki minister, zwracając się bezpośrednio do kamery, zapytał:
To może zapytamy widzów TVN-u. Szanowni państwo, jak myślicie, ile nominacji podpisał Andrzej Duda?
Bo ja jestem przekonany, że i z tej telewizji, i z drugiej macie ciągle informacji, że prawie wszystko blokował
– dodał.
Teraz rozumiem, to jest ta taktyka. Teraz Andrzej Duda już jest dobrym prezydentem, z którym można się było dogadywać. Teraz jest nowy „zły prezydent”
– podkreślił szef BPM.
Relacje z Ukrainą
Marcin Przydacz pytany był również o relacje prezydenta Karola Nawrockiego z ukraińskim przywódcą Wołodymyrem Zełenskim.
Prezydent Ukrainy jest sąsiadem, jest partnerem. Polska cały czas wspiera Ukrainę, tylko oczekujemy pewnej symetrii w relacjach i Prezydent RP będzie o tym mówił
– wskazał minister.
Gdyby była zgoda na dwadzieścia kilka wniosków o ekshumacje, naród polski mógłby potraktować to jako formę pozytywnej odpowiedzi na to, co dla Ukrainy zrobiła Polska. Prezydent oczekuje na konkretne decyzje, które pokażą, że stronie ukraińskiej zależy na dobrych relacjach z Polską. I taką decyzją byłaby akceptacja tych wniosków, bo nadal jak wiemy, stosowane są blokady w tej kwestii
– ocenił.
Wielka „inba” Tuska
Pytany o weto prezydenta Nawrockiego do ustawy o kryptowalutach, minister Marcin Przydacz ocenił, że wywołanie politycznej awantury w tej kwestii służy premierowi Donaldowi Tuskowi do odwrócenia uwagi chociażby od kryzysu w służbie zdrowia.
Trzeba uregulować ten rynek, ale zawetowana ustawa była zła. Nie tylko była przeregulowana, ale tworzyła też niekonkurencyjne warunki. Ten biznes i tak by funkcjonował, w Europie, bo jesteśmy w ramach jednolitego rynku, tylko wyniósłby się z Polski do Czech czy na Litwę. Jestem przekonany, że uda się doprowadzić do dobrej regulacji
— powiedział.
Wiem jakie argumenty stoją za decyzją o zawetowaniu tej ustawy. Natomiast kompletnie nie rozumiem próby wywołania wielkiej awantury politycznej, jaką realizuje Donald Tusk, pewnie po to, żeby odwrócić uwagę ludzi od zasadniczych problemów, a dzisiaj zasadniczym problemem w grudniu tego roku jest sytuacja w służbie zdrowia
– podkreślił Przydacz.
Po to, aby pan redaktor mnie nie pytał o sytuację w służbie zdrowia, Donald Tusk wywołuje wielką - jakby to powiedziała młodzież - inbę wokół tej sytuacji, bo w ten sposób przez najbliższy tydzień wszyscy dziennikarze będą dyskutować tylko o kryptowalutach
– zaznaczył.
prezydent.pl/TVN24/Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/747697-przydacz-dni-bogdana-klicha-w-waszyngtonie-sa-policzone
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.