Dzisiaj ma się odbyć szczyt medyczny w Pałacu Prezydenckim z udziałem przedstawicieli wszystkich zawodów medycznych, pacjentów, a także zarządzających placówkami ochrony zdrowia. W szczycie jako przedstawiciel rządu weźmie udział tylko jeden z zastępców ministra zdrowia mimo tego, że na spotkaniu organizowanym wczoraj przez rząd (okazuje się, że na to spotkanie nie zaproszono najliczniejszego związku zawodowego w ochronie zdrowia, czyli NSZZ „Solidarność”), wziął udział przedstawiciel prezydenta Karola Nawrockiego, szef jego Kancelarii, minister Zbigniew Bogucki. Na tym spotkaniu premier Tusk z jednej strony zapewniał wszystkich zebranych, że nakłady na ochronę zdrowia wprawdzie rosną, ale bezradnie rozkładał ręce w związku z obecną dramatyczną sytuacją i wręcz masowym nieprzyjmowaniem pacjentów przez szpitale, którym NFZ często do tej pory nie zapłacił za tzw. nadwykonania jeszcze za II kwartał tego roku. Ta bezradność Tuska w pewnym momencie tego spotkania wybrzmiała bardzo mocno, kiedy premier stwierdził „nie ma takich pieniędzy, nie ma takich struktur, nie ma takich narzędzi”, żeby poprawić sytuację w ochronie zdrowia.
Podczas tego spotkania zabrał głos także minister Bogucki i zaledwie w cztery minuty dosłownie zmiażdżył wystąpienie premiera i minister zdrowia, zaczynając od stwierdzenia, że skoro „tylko prawda jest ciekawa”, a na tym spotkaniu do jego wystąpienia oszczędnie nią gospodarowano, więc wygłosi kilka zdań prawdy. Po pierwsze zauważył, że wczorajsze spotkanie zorganizowane przez premiera ma miejsce tylko dlatego, że dwa tygodnie wcześniej szczyt medyczny 5 grudnia ogłosił prezydent Karol Nawrocki po spotkaniu z szefem Naczelnej Izby Lekarskiej. A przecież premier Tusk mimo tego, że problemy w ochronie zdrowia zaczęły się natychmiast po przejęciu władzy przez koalicję 13 grudnia, to przez blisko 2 lata nie miał czasu na spotkanie ze środowiskiem medycznym i reprezentacją pacjentów. Ponadto minister Bogucki poruszył sprawę wystąpienia minister zdrowia do ministra finansów, które „przedarło” się do opinii publicznej i wywołało wręcz burzę w środowisku medycznym i wśród pacjentów, ponieważ zawiera propozycję redukcji wydatków NFZ dotyczącą pacjentów w 2026 roku o astronomiczną kwotę 10,3 mld zł.
Chodzi między innymi o cięcie 3,4 mld zł na wizyty u lekarzy specjalistów, mniej o 1,3 mld zł na tomografię i rezonans magnetyczny, mniej o blisko 700 mln zł na szpitale powiatowe, mniej o 1,5 mld zł na leki dla pacjentów 65 plus, dzieci i młodzież poniżej 18 roku życia, mniej o 200 mln zł na operacje zaćmy, wreszcie mniej o 900 mln na program „Dobry posiłek w szpitalu”. W piśmie są także propozycje ograniczeń płacowych pracowników ochrony zdrowia, w tym także propozycja, aby w 2026 roku zrezygnować w lipcowej podwyżki płac, co dałoby oszczędności rzędu 9 mld zł. Najprawdopodobniej tego rodzaju cięcia wydatków były żądaniem ministra Domańskiego, który tylko pod tym warunkiem zgodził się podpisać plan finansowy NFZ na rok 2026 (w roku 2025 NFZ działał bez zatwierdzenia planu finansowego przez ministra finansów).
Podczas tego wystąpienia ministra Boguckiego premier Tusk i minister Domański siedzieli jak zamurowani, ale później żadne odpowiedzi w tych kwestiach nie zostały udzielone, nie jest jasne, czy te cięcia będą realizowane, czy też po skandalu, jakie te zapowiedzi wywołały, resort zdrowia się z nich wycofa. Zobaczymy czy dzisiaj na szczycie medycznym u prezydenta ta sprawa zostanie wyjaśniona przez przedstawiciela ministra zdrowia, czy też okaże się, że rządzący chcą „naprawiać” ochronę zdrowia przez cięcia wydatków. Zresztą bagatelizowanie szczytu medycznego u prezydenta Nawrockiego przez rząd przeczy wczorajszym zapewnieniom premiera Tuska, że rozwiązania naprawcze w ochronie zdrowia powinny być dyskutowane ponad podziałami politycznymi.
Ponieważ wczorajszy szczyt premierowi Tuskowi nie wyszedł, jego PR-owcy podpowiedzieli, żeby przykryć ten blamaż uderzeniem w prezydenta Nawrockiego, a pretekstem będzie zawetowanie przez niego ustawy o kryptoaktywach. Pośpiesznie więc wczoraj po południu wprowadzono do agendy obrad najpierw komisji finansów publicznych, a także obrad Sejmu ponowne rozpatrzenie o rynku kryptoaktywów, czyli odrzucenie prezydenckiego weta w tej sprawie i jednocześnie wcześniej w utajnionej części obrad, podczas której jak można się domyślać, premier będzie próbował obciążać prezydenta skutkami tego weta. Jednym z nich mają być oskarżenia, że w związku z tym iż działający w Polsce i dokonujący ataków hybrydowych rosyjscy czy białoruscy sabotażyści, są wynagradzani właśnie w kryptowalutach, a ta ustawa miała temu przeciwdziałać. Tyle tylko, że regulacje ustawowe rynku kryptowalut, jeżeli ten opisany wyżej proceder jest rzeczywiście stosowany przez rosyjskie służby, nie mają na to żadnego wpływu, bowiem odbywa się to przez firmy zarejestrowane poza Polską, na rachunki, które także funkcjonują poza naszym krajem.
Premier więc informując wczoraj na portalu X, że wystąpił do marszałka Sejmu o utajnienie obrad, bo chce przedstawić jakąś ważną informację, spowodował poważny niepokój społeczny, a internauci natychmiast poinformowali, o czym będą te utajnione obrady. To wszystko miało przykryć dramat w ochronie zdrowia, tyle tylko, że skoro już wiadomo, co podczas tajnych obrad premier będzie mówił, to raczej niepotrzebnie będą one utajnione.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/747443-te-kwestie-maja-przykryc-dramat-w-ochronie-zdrowia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.