Waldemar Żurek przedstawił zarzuty szefowi EKR Mateuszowi Morawieckiemu, byłemu ministrowi rolnictwa Janowi Krzysztofowi Ardanowskiemu i szefowi KP PiS Mariuszowi Błaszczakowi. „Celem jest ocena, czy zachodzą przesłanki do pociągnięcia Mateusza M., Mariusza B. i Krzysztofa A. do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu” - czytamy we wpisie Ewy Wrzosek na platformie X. Zainteresowani zdążyli odpowiedzieć. Ardanowski stwierdził nawet, że chętnie stanie przed sądem oraz ew. Trybunałem Stanu i przedstawi dokumenty, które „całkowicie obalają” zarzuty prokuratury.
Prokurator Generalny przekazał dziś marszałkowi Sejmu informację o zarzutach przedstawionych b. premierowi i członkom jego rządu - Morawieckiemu, Błaszczakowi i Ardanowskiemu. W ocenie prokuratury może to stanowić podstawę do rozważenia, czy zachodzą przesłanki do pociągnięcia polityków do odpowiedzialności konstytucyjnej.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy Morawiecki, Błaszczak i Ardanowski usłyszeli zarzuty w toku prowadzonych przez neo-prokuratury postępowań karnych. Morawiecki usłyszał w lutym br. zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków urzędniczych ws. organizacji wyborów korespondencyjnych w 2020 r.
W marcu br. zarzuty usłyszał Mariusz Błaszczak, w śledztwie prowadzonym przez Wydział ds. Wojskowych neo-Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Sprawa dotyczy odtajnienia, a następnie publicznego ujawnienia we wrześniu 2023 r. części dokumentu planu użycia Sił Zbrojnych RP „Warta”. W tej sprawie w sierpniu br. neo-prokuratura skierowała wobec b. szefa MON akt oskarżenia.
Również w marcu tego roku zarzuty usłyszał Jan Krzysztof Ardanowski. W śledztwie prowadzonym przez neo-Prokuraturę Regionalną w Warszawie chodzi m.in. o doprowadzenie do udzielenia, wbrew przepisom, gwarancji bankowych i kredytowych.
Ardanowski: Jestem całkowicie spokojny
Ardanowski ocenił w rozmowie z PAP, że działania prokuratury to próba odwrócenia uwagi od problemów obecnej władzy, szczególnie w służbie zdrowia. Zadeklarował, że bardzo chętnie stanie przed sądem, a w przyszłości być może Trybunałem Stanu i wyjaśni podejmowane przez siebie działania na rzecz ochrony polskiego rolnictwa. Podkreślił, że jego decyzje były „absolutnie słuszne”, a to, że jest „stawiany w jednym rzędzie z premierem Morawieckim” to dla niego „wręcz wyróżnienie i nobilitacja”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Koalicja zemsty. Żurek chce stawiać przed Trybunałem Stanu kolejnych polityków opozycji! To Morawiecki, Ardanowski i Błaszczak
Jak zauważył, prokurator mówi o przekroczeniu uprawnień, ale nigdy „nie odważył się” postawić mu zarzutu odnośnie działania w celach osiągnięcia osobistej korzyści. Jego zdaniem cała afera została „uszyta przez CBA” jeszcze za poprzednich rządów PiS i miała być - jak stwierdził - „politycznym batem” służącym jego wyciszeniu w komentowaniu spraw politycznych.
W sensie merytorycznym decyzja o działaniach na rzecz ustabilizowania rynku jabłek w 2018 roku była decyzją Rady Ministrów i w przypadku jakiegokolwiek procesu świadkami będzie cała Rada Ministrów z premierem Morawieckim na czele. Była to decyzja o udzieleniu gwarancji kredytowej za zgodą Prokuratorii Generalnej
— powiedział.
Według prokuratury Ardanowski, w ramach nadzoru nad Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa (KOWR), nie dopełnił obowiązków poprzez polecenie - w przypadku spółki E.S.A. - oraz wyrażenie zgody - w przypadku spółdzielni S.M.B - na udzielenie przez KOWR gwarancji bankowych dla obu tych podmiotów. W ocenie prokuratury spółka i spółdzielnia nie spłaciły kredytów finansowych finalnie przyznanych w oparciu o udzielone im gwarancje bankowe, a to z kolei spowodowało, że gwarancja została uruchomiona, w rezultacie doszło do spowodowania szkody w imieniu Skarbu Państwa.
Jeżeli chodzi o moją odpowiedzialność, jestem całkowicie spokojny i uważam, że każdy minister rolnictwa, widząc problemy obszaru, za który ponosi konstytucyjną odpowiedzialność, takie działania powinien podejmować
— podkreślił w rozmowie z PAP Ardanowski. Zadeklarował, że jest gotowy bronić swego dobrego imienia i przedstawić zarówno świadków w postaci ówczesnej Rady Ministrów, jak również dokumentów, które „całkowicie obalają zarzuty prokuratury”.
Błaszczak: Wróciła komuna
Z kolei były szef MON, obecnie szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, komentując komunikat prokuratury, powiedział dziennikarzom, że są to „igrzyska dla ludu” i stawianie „bezpodstawnych i dętych zarzutów”. Zaznaczył, że sam prokurator - jego zdaniem - nie jest bezstronny, gdyż, jak stwierdził, w Internecie miał on pisać, że był prześladowany przez rządy PiS.
Mamy do czynienia z łamaniem prawa. Mamy do czynienia z sytuacją bezprecedensową, wróciła komuna
— powiedział.
Polityk PiS przekonywał, że swoimi działaniami służył mieszkańcom wschodniej Polski i zdecydował o odtajnieniu i upublicznieniu dokumentów, aby „to draństwo i pomysł o bronieniu polski na linii Wisły nigdy nie wróciło”.
Morawiecki: Donaldowi została tylko prokuratura
Z kolei były premier Mateusz Morawiecki (PiS), komentując działania prokuratury, stwierdził:
Upadłość systemu ochrony zdrowia, najdroższe święta w historii, Donaldowi została tylko prokuratura, żałosne.
Według art. 156 ust. 1 Konstytucji RP członkowie rządu ponoszą odpowiedzialność przed TS za naruszenie konstytucji lub ustaw, a także za przestępstwa popełnione w związku z zajmowanym stanowiskiem.
Adam Bąkowski/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/747412-zurek-grozi-ts-politycy-opozycji-ripostuja-zalosne
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.