„W miesiącu wydaję średnio kilka orzeczeń podważających status ‘neo-sędziów’ i nie wyobrażam sobie, że miałbym przestać stosować prawo ze względu na pogróżki formułowane przez polityków” - powiedział w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Igor Tuleya. Słynący ze swych politycznych wystąpień sędzia bezwzględnie aprobuje działania ministra Żurka, który przy pomocy wątpliwych zarzutów ściga posłów opozycji. Jest za to niezadowolony, ponieważ po dwóch latach koalicji Tuska ciągle nie rozdzielono funkcji ministra i Prokuratora Generalnego. „Jestem zawiedziony. Przecież rozdzielenie tych funkcji było jednym z postulatów tych ugrupowań” - stwierdza Tuleya.
Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie przyznaje, że podważanie statusu innych sędziów to dla niego chleb powszedni, mimo że obowiązujące przepisy wyraźnie tego zakazują. Do takich właśnie działań zachęca obecny minister sprawiedliwości Waldemar Żurek, który nie respektuje ustaw legalnie przyjętych w poprzedniej kadencji Sejmu i podpisanych przez prezydenta. Wielu prawników, prokuratorów i sędziów - także były szef MS Zbigniew Ziobro - zapowiada, że w przyszłości zostaną pociągnięci do odpowiedzialności wszyscy, którzy w ten sposób łamią prawo.
Oczywiście nie przestraszyłem się tych gróźb. W miesiącu wydaję średnio kilka orzeczeń podważających status neosędziów i nie wyobrażam sobie, że miałbym przestać stosować prawo ze względu na pogróżki formułowane przez polityków. Nie przejmuję się tymi zapowiedziami. (…) Przede wszystkim mamy obowiązek badania, czy sąd jest należycie obsadzony. Niewykluczone, że panowie Ziobro i Czarnek wrócą kiedyś do władzy i trzeba będzie się liczyć z jakimiś konsekwencjami stosowania prawa. Jeśli jednak sędziowie będą bali się orzekać ze względu na groźby ze strony tych polityków, to lepiej, żeby zajęli się czymś innym w życiu. Jestem pewien, że polscy sędziowie nie obawiają się tych tanich pogróżek
— oświadczył.
Polityka jak najbardziej, ale nie dla wszystkich
Tuleya nie przejmuje się także sędziami, którym prezydent właśnie ze względu na łamanie praworządności i podważanie statusu innych sędziów odmówił nominacji i awansów.
Niespecjalnie żałuję tych 46 osób. Zgłosiły się bowiem one do konkursów przed neo-KRS, a mimo to ich służalczość nie została ostatecznie nagrodzona awansami. To jest dowód na to, że jeśli ktoś wierzy politykom i brata się z nimi, to marnie kończy
— oświadczył sędzia słynący ze swych wystąpień na politycznych wiecach.
Zbigniew Ziobro na celowniku Żurka. Tuleya bardzo zadowolony
Tuleya odniósł się także do ścigania przez prokuraturę Zbigniewa Ziobry, Marcina Romanowskiego, Michała Wosia i innych polityków opozycji.
Na pewno nie jest to zemsta Waldemara Żurka. Jeśli ktoś narusza porządek prawny, to właśnie prokuratura jest organem, który powinien takie zachowanie rozliczyć. (…) Minister, obejmując swój urząd, mówił, że liczą się czyny, a nie słowa. Obecne działania organów ścigania dowodzą, że nie były to czcze pogróżki, lecz, jak widać, prokuratura rzeczywiście wzięła się do roboty. Pamiętajmy przy tym, że dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok, to obowiązuje domniemanie niewinności wobec wszystkich tych osób. (…) Nie jestem zaskoczony ich skalą. Sądzę, że Ziobro, Woś czy Romanowski to tylko wierzchołek góry lodowej i dużo jeszcze przed nami
— ocenia rozmówca „Rzeczpospolitej” i dodaje, że w jego ocenie minister Żurek „nie posuwa się za daleko”. W sposób szczególny Tulei podoba się to, że minister Ziobro może usłyszeć wyrok.
Sam Zbigniew Ziobro mówił przecież, że nie będzie świętych krów, no i rzeczywiście nie ma. W państwach demokratycznych osoby, które naruszają prawo, nawet jeśli piastowały albo piastują najwyższe stanowiska, i tak ponoszą konsekwencje. Znane nazwiska nie mają tu żadnego znaczenia. Wierzę w polski wymiar sprawiedliwości i jestem przekonany, że jeśli sprawa ta trafi do sądu, to minister Ziobro usłyszy prawomocny wyrok. Nie przesądzam przy tym, że skazujący. Mam jednak nadzieję, że proces ten nie będzie ciągnął się latami, jak wiele innych w naszych sądach
— mówił.
Tuleya nie rozumie dlaczego aż 45 proc. Polaków źle ocenia tzw. rozliczenia, które w sprowadza się do ścigania polityków opozycji. Pozytywne opinie nt. działań Żurka ma co trzeci ankietowany.
Nie wierzę, że większość obywateli jest przeciwna ściganiu potencjalnych przestępców
— powiedział „Rzeczpospolitej” Igor Tuleya.
CZYTAJ TAKŻE: Klęska rozliczeń Żurka. 45,1 proc. Polaków ocenia je źle. Pozytywne opinie nt. działań ministra to zaledwie 32,4 proc.
Wrzosek zachwycona
Słowa Tulei dotyczące ścigania polityków opozycji, to zresztą ulubiony fragment prok. Ewy Wrzosek, radcy generalnej w biurze ministra Żurka.
“Jako sędzia rozstrzygałem wiele spraw, w których oskarżeni znikali, ale w końcu i tak trafiali na ławę oskarżonych. Jestem przekonany, że zarówno Romanowski, jak i Ziobro nie uciekną przed sprawiedliwością i staną przed sądem” - SSO Igor Tuleya.
Potwierdzam. Z reguły podejrzanemu, który ucieka przed policją i prokuratorem wydaje się, że jest spryciarzem i mistrzem świata w myleniu tropów. Ziobro i Romanowski są bezczelni ale mistrzami świata nie są
— napisała w mediach społecznościowych prok. Wrzosek.
Tuleya niezadowolony
Zapytany o składane w kampanii wyborczej obietnice rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i Porokuratora Generalnego Tuleya nie krył swego głębokiego rozczarowania.
Tak, jestem zawiedziony. Przecież rozdzielenie tych funkcji było jednym z postulatów tych ugrupowań, które na sztandarach miały wypisaną praworządność. Dziwi mnie zatem, dlaczego po dwóch latach od wyborów wygranych przez te partie nie zrealizowano jeszcze obietnicy uniezależnienia prokuratury od polityków
— stwierdził sędzia sądu okręgowego.
Pegasus
Tuleya był pytany także o zgody sędziów na używanie oprogramowania operacyjnego Pegasus. Zakup tego systemu ze środków przekazanych do CBA z Funduszu Sprawiedliwości jest jednym z zarzutów, które prokuratura postawiła byłemu wiceministrowi Michałowi Wosiowi.
Jednocześnie komisja poseł Magdaleny Sroki ds. Pegasusa usiłuje dowieść, że system był stosowany niezgodnie z prawem, choć zawsze służby uzyskiwały na to zgodę sądu. Kłopot w tym, że sprzyjający obecnej władzy sędzia Igor Tuleya, także podpisywał zgody na zastosowanie inwigilacji przez służby. Teraz Tuleya skomentował przygotowywane przez rząd zmiany w sposobie stosowanie technik operacyjnych. Sędzia miałby m.in. możliwość ich przerwania oraz konieczność uzasadnienia udzielonej na nie zgody.
To są dobre pomysły. Sędzia powinien mieć absolutny nadzór nad kontrolą operacyjną. Po wyrażeniu zgody na inwigilację sędzia powinien być już przypisany do takiej sprawy i na bieżąco monitorować wykonywanie tej kontroli. Wówczas nadzór sądowy nad pracą służb byłby realny. Warto byłoby też utworzyć wyspecjalizowane sekcje w sądach okręgowych w całej Polsce, które zajmowałyby się tymi sprawami. Propozycje ministerstwa to krok w dobrą stronę i uważam, że pozwoliłyby na ograniczenie patologii związanych z inwigilacją, które miały miejsce w ostatnich latach
— stwierdził Tuleya.
Robert Knap/”Rzeczpospolita”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/747142-tuleya-wydaje-orzeczenia-podwazajace-status-neo-sedziow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.