Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek opowiadał dziś rano o tym, jak „przywraca praworządność”. W dość osobliwy sposób skomentował w programie „RZECZoPOLITYCE” na kanale dziennika „Rzeczpospolita” sytuację byłego szefa MS Zbigniewa Ziobry. „Ma świadomość, że ta pętla wymiaru sprawiedliwości wokół niego się zaciska” - powiedział. Czy jest to odpowiednia metafora wobec działań rządu, który - jak twierdzi - wszystko robi zgodnie z prawem?
Waldemar Żurek chwalił się w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem postępami w „przywracaniu praworządności”, ale również mówił dużo m.in. o pościgu upolitycznionej prokuratury za Zbigniewem Ziobrą, byłym szefem MS.
Żurek o „rozliczaniu złodziei”
Pytany o to, na jakim etapie jest „przywracanie praworządności”, Prokurator Generalny odparł:
To przywracanie to są takie dwie „nogi”. Jedna to jest to, co robi prokuratura. Bo dla obywateli przywracanie praworządności to jest też rozliczanie złodziei. Bez względu na to, czy mają białe kołnierzyki, czy niebieskie, czy działali w ramach zorganizowanej grupy, czy kradli indywidualnie. Wydaje się, że ostatnie miesiące pokazują, że ta wiara w organy wymiaru sprawiedliwości wzrasta. Także w szybkość działania tych organów oraz skuteczność
— czytamy. Praworządność każe udowodnić komuś, że ukradł, zanim nazwie się go „złodziejem”. A minister Żurek musi doskonale o tym wiedzieć, a jednak decyduje się na pogłębianie polaryzacji polskiego społeczeństwa.
Druga „noga” tego przywracania praworządności to są oczywiście projekty ustaw. Piszemy je najszybciej, jak się da
— podkreślił.
Atak na prof. Piotrowskiego
Żurek, pytany, czy ustawa o praworządności trafi do Sejmu już w grudniu, odparł, że chciałby tego.
To oczywiście, można powiedzieć, ekspresowe tempo, ale my stajemy na uszach, żeby to się stało, żebyśmy jak najszybciej mogli powiedzieć: „Panie prezydencie, niech się pan z tym zmierzy. Niech pan zobaczy, że nikogo nie wyrzucamy na bruk, system działa, tak zwani neosędziowie dalej startują w konkursach, na nowo otwartych. Mogą startować także ci, którzy wtedy nie mogli z przyczyn politycznych”. Więc jest tu też taki element moralności prawa, bo my czasem zapominamy o tym. Ktoś mi mówi: „ale ten neosędzia w Sądzie Najwyższym, on jest taki dobry technicznie”. A ja powiadam, że były już czasy, kiedy prawnicy byli sprawni technicznie, ale byli, jak to mówi profesor Wróbel, akuszerami systemu autorytarnego. Więc nie tylko sprawność techniczna prawnika się liczy, ale także jaki ma kręgosłup, jak potrafi postawić się czasem władzy wykonawczej i ustawodawczej. I także to jest moim zdaniem sednem dzisiaj w kryzysie konstytucyjnym
— podkreślił.
Ten kryzys zweryfikował, że byli prawnicy, którzy właśnie oprócz wiedzy mieli jeszcze kręgosłupy i praworządność przed oczami. I byli tacy, którzy dla stanowiska poszli na ten łatwy łup i dostali stanowiska po to tylko, żeby zarabiać kasę i mieć tytuł
— a jak określić np. prawników, których nazwiska pojawiają się w grupie „Wejście” w serwisie WhatsApp, gdzie ustalano siłowe przejęcie mediów publicznych?
My będziemy pokazywać rozwiązania i będziemy robić to, co się da w ramach aktów niższego rzędu. Więc to już się dzieje. Będziemy poprawiać regulamin prokuratury, poprawiamy regulamin urzędowania sądów. Czasem jesteśmy atakowani. Widziałem także prawników, którzy w jakiś sposób atakowali te moje rozwiązania dotyczące ustalania składów sędziowskich. To były postulaty wielu sędziów, żeby przyspieszyć właśnie pracę w sądach. Osobiście zobaczyłem, że w danym sądzie, w tym samym wydziale jeden sędzia ma 120 spraw, inny ma 300, jeden ma 500, drugi 900. Do tego doprowadził minister Ziobro ośmioma latami swojej pracy
— przekonywał.
Pytany o krytyczne opinie konstytucjonalisty, wykładowcy Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Ryszarda Piotrowskiego, szef MS próbował… silić się na złośliwości.
Z panem profesorem Piotrowskim mam pewien problem, bo widziałem jego opinie prawne, które sporządzał, gdy rozpoczął się kryzys konstytucyjny. Te opinie były jednoznaczne. Mówiły, że KRS nie jest KRS-em, że cały ten system, który stworzył PiS jest do wyrzucenia. I nagle, gdy przestano go zapraszać do telewizji publicznej, zaczął chodzić do innej telewizji i widzę, że jego poglądy się całkowicie obróciły. Już nie chcę mówić jak zarzuca mi tutaj jakieś PRL-owskie rozwiązania, bo musiałbym mu wypomnieć, do jakiej partii należał w czasach PRL-u. Ja należałem do organizacji niepodległościowej, która walczyła z komunizmem i dzisiaj słyszę te jego wypowiedzi, które nie są skonkretyzowane i i tak jak przed chwilą opisałem ten system, proszę zerknąć na regulamin, który jest już opublikowany Sądu Apelacyjnego w Krakowie, tam dalej zachowana jest losowość
— podkreślił.
Ale nie mniej absurdalne były kolejne wypowiedzi.
Mam wrażenie, że część osób dało się nabrać na tę propagandę, bo widziałem, jak każdego tygodnia właściwie wszystkie te media, skupione wokół tak zwanej prawicy, wynajdowały coś u sędziego Żurka i był taki zmasowany atak. To Rubcow, to SLPS, wcześniej był krokodyl i tak po prostu próbowano zaatakować mnie na różne sposoby, bo moim zdaniem wynika to z jakiejś obawy. I pan profesor Piotrowski no wpisuje się jakby w ten ton. Mam wrażenie, że chodzi do tych mediów i po prostu chce, żeby słuchano tego, co ma do powiedzenia
— stwierdził Waldemar Żurek.
Abstrahując już od faktu, że do sugestii dotyczących jego domniemanych kontaktów z Pawłem Rubcowem minister nigdy nie odniósł się merytorycznie, a jedynie stosował prymitywny whataboutism, należy jednak oddzielić tematy dla polityków i dziennikarzy od krytyki prof. Piotrowskiego, opartej na jego wiedzy prawniczej i odnoszącej się do reform, które minister Żurek chce wprowadzać w wymiarze sprawiedliwości. Czy szef MS naprawdę nie dostrzega różnicy ciężaru gatunkowego?
„Ziobro jest dziś w pewnej pułapce”
Odnosząc się do absurdalnego pościgu, który koalicja 13 grudnia prowadzi za politykami opozycji - w ostatnim czasie zwłaszcza za byłym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, Żurek stwierdził:
Myślę, że były minister Ziobro jest dzisiaj w pewnej pułapce i robi dobrą minę do złej gry. Jest oczywiście politykiem, więc ma w tym pewną wprawę, ale ma świadomość, że ta pętla wymiaru sprawiedliwości wokół niego się zaciska
— Doprawdy? „Pętla się zaciska”? Czy to jest język demokracji i praworządności?
Prokuratura zastosowała wszystkie dostępne prawem środki. Nie złamaliśmy ani o milimetr żadnej procedury, ale minister dzisiaj ma zabezpieczony majątek dlatego, że uciekał przed wymiarem sprawiedliwości. Nie przyjechał, nie spotkał się z prokuratorami, żeby mogli mu przedstawić zarzuty. Na pewno był człowiekiem, który przeszedł ciężką chorobę, ale znamy wielu ludzi po tego typu chorobach i z jednej strony minister mówi: „Jestem bardzo chory”, ale z drugiej strony bez przerwy występuje w mediach, jeździ na Węgry, na konferencje
— mówił dalej. Szef MS przekonywał, że po ewentualnym aresztowaniu minister Ziobro będzie miał szansę na opiekę medyczną.
Więc to jest oczywiście ściema i jednego dnia minister jest chory, kiedy ma być na komisji śledczej słuchany. Następnego dnia jak oskarża w prokuraturze jest zdrowy, jedzie i wygłasza bardzo ogniste mowy. Więc wydaje mi się, że to jest oczywiście symulacja i próba zrobienia w konia opinii publicznej
— podkreślił.
Dopytywany, czy będą próby ściągnięcia Zbigniewa Ziobry do Polski, Waldemar Żurek powiedział:
Próby muszą być zgodne z prawem, bo nie jesteśmy ziobrystami.
To znaczy będzie Europejski Nakaz Aresztowania, jeżeli sąd go zastosuje. Jeżeli Interpol wyda, to będzie czerwona nota i będzie ścigany wtedy już na całym świecie, nie tylko w obszarze Unii Europejskiej
— dodał.
Mnie przeraża najbardziej to, że były minister Ziobro podaje sobie rękę z Orbanem, który jest najlepszym przyjacielem Putina w Europie, który rozsadza Unię Europejską. My nie dostajemy środków za sprzęt wojenny przekazany Ukrainie. Moglibyśmy kupić, nie wiem, rakiety, systemy antydronowe. Dzisiaj te środki są blokowane przez kogo? Przez Orbana. I Ziobro razem z Orbanem podaje sobie rękę i puszcza to w internet. Więc nie wiem, on mam wrażenie, że stracił poczucie rzeczywistości
— podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE:
Oczywiście, gdy brakuje innych argumentów - wjeżdża „argumentum ad Putinum” - dla Donalda Tuska i jego ministrów wyjątkowo niezręczny. Nie tylko ze względu na politykę resetu z Rosją w czasach pierwszych rządów Tuska, ale także obecnych wydarzeń. Na przykład używanie metafory „zaciskającej się pętli”, mówiąc o egzekwowaniu odpowiedzialności polityków opozycji za ich domniemane przestępstwa.
Rp.pl/Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/747138-zurek-o-ziobrze-petla-wymiaru-sprawiedliwosci-sie-zaciska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.