Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz odtrąbił sukces związany z programem SAFE. Do Brukseli trafił bowiem wniosek o 43,7 mld euro dla Polski. Rządzący przekonują, że zdecydowana większość środków zostanie wydana w Polsce, ale sprawa ta wzbudza wiele obaw, ponieważ w istocie to, na co zostaną wydane pieniądze, jest tajne. Warto zauważyć, że dotychczas docierały informacje według których, głównymi beneficjentami środków dla Polski będą w istocie przedstawiciele ciężkiego przemysłu z Europy Zachodniej. Zastanawiające jest także to, dlaczego szef MON czekał niemal do ostatniej chwili z wysłaniem wniosku (termin mija z końcem listopada). Oczywiście szef MON nie wspomniał przy tym, że program ten jest pożyczką.
Podpisane i wysłane! Wniosek o 43,7 mld euro z programu SAFE już w Brukseli!
— wskazał Władysław Kosiniak-Kamysz.
To ogromny krok dla bezpieczeństwa: m.in. modernizacja armii, nowoczesne technologie dronowe i antydronowe, gigantyczne wparcie naszego przemysłu obronnego, środki na Tarczę Wschód
— wymieniał.
Inwestujemy w przyszłość i wzmacniamy naszą obronność na dekady. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w przygotowanie wielkiego projektu bezpieczeństwa i rozwoju dla Polski
— zaznaczył.
89 procent dla polskiego przemysłu?
Pełnomocniczka rządu ds. programu SAFE Magdalena Sobkowiak przekonywała, że w ramach programu zagwarantowano, że zdecydowana większość pieniędzy zostanie wydana w Polsce.
Dziś w nocy polski plan inwestycyjny w ramach mechanizmu SAFE trafił do Komisji Europejskiej
— wskazała.
Plan udało się tak zaprojektować, by 89% z prawie 44 mld euro została w polskim przemyśle zbrojeniowym
— pisała.
Nasz wniosek to ok. 300 stron - obszerny, bo jesteśmy największym beneficjentem SAFE
—zapewniała.
Nie sposób zweryfikować jednak tego, czy faktycznie środki zostaną w polskim przemyśle, ponieważ podział środków jest tajny.
Niemcy beneficjentem?
Sprawa ta wzbudza jednak uzasadnione wątpliwości. Dotychczas docierały bowiem informacje, że program ten będzie głównie wspierał gospodarki państw zachodniej Europy, w tym Niemcy.
Na początku września, kiedy Komisja Europejska dokonała wstępnego podziału środków z pożyczki, jaką zaciągnie w najbliższym czasie na finansowanie wydatków na obronność, rząd Tuska odtrąbił sukces. Polsce rzeczywiście przyznano wstępnie kwotę 43,7 mld euro, czyli około 200 mld zł, tyle tylko, że warunki, jakie jej towarzyszą, są tak skonstruowane, aby jak największa cześć tych środków została skierowana przez kraje UE do przemysłów zbrojeniowych krajów Europy Zachodniej, głównie Niemiec. O tym, że zasady korzystania z tych środków zostały właśnie tak skonstruowane, świadczy fakt, że Niemcy z najbardziej rozwiniętym przemysłem zbrojeniowym w UE, będąc jednocześnie jednym z czołowych eksporterów uzbrojenia, w ogóle nie wystąpiły z wnioskami o skorzystanie z tych środków, wiedząc, że i tak duża część tych środków przyznana krajom z Europy Środkowo-Wschodniej, trafi właśnie do nich
— alarmował w połowie listopada Zbigniew Kuźmiuk, poseł Prawa i Sprawiedliwości w tekście opublikowanym na portalu wPolityce.pl.
CZYTAJ TAKŻE: Odtrąbiono sukces programu SAFE, ale większość pieniędzy trafi do Niemiec. „Rząd Tuska jeszcze w tym wydatnie pomoże”
Nieznane szczegóły
Tak naprawdę nie sposób ustalić, czy rządzący mówią prawdę w sprawie tego, że pieniądze zostaną wydane głównie w Polsce, ponieważ to, jakie programy zostaną sfinansowane z pożyczek, jest… tajne.
Będziemy się dopominać, aby opinia publiczna mogła poznać w szczegółach informacje, które są dziś skrywane i oczywiście uważamy też, że te pieniądze powinny być wykorzystywane na odbudowę polskiego przemysłu zbrojeniowego, na wzmacnianie polskiego przemysłu zbrojeniowego i na wzmacnianie relacji transatlantyckich. Chodzi o Sojusz Północnoatlantycki, chodzi o współpracę ze Stanami Zjednoczonymi. Te pieniądze nie mogą być zmarnowane, nie mogą pójść na odbudowę niemieckiego przemysłu zbrojeniowego!
— mówił w połowie listopada Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS, były minister obrony narodowej podczas konferencji prasowej, wskazując na powolne działania strony rządowej nad opracowywaniem planu.
Późny termin
Kosiniak-Kamysz chwalił się, że wysłał wniosek ws. polskiego programu SAFE, natomiast prawda jest taka, że zrobił to w ostatnim możliwym momencie, termin upływał bowiem już z końcem listopada.
Z SAFE kasa w dużej części nam przepadnie, MON nadal nie wie, co kupi z SAFE (MON: trwają analizy) - tzn. że nadal w tej sprawie nic nie zrobiono
— alarmował 27 listopada blog „Na pierwszej linii”.
Tempo niestety tragiczne
— wskazał blog, komentując wpis Kosiniaka-Kamysza.
Nie wiadomo, dlaczego MON czekał z wysłałem wniosku do ostatniej chwili.
Adrian Siwek/X/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/746981-mon-wysyla-wniosek-ws-safe-wiecej-pytan-niz-odpowiedzi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.