Sprawa „grzybiarskiego” stroju Tuska na lotnisku w Luandzie przykrywa to, że w Polsce żyje się coraz gorzej i żadne realne problemy nie są rozwiązywane.
Największy i najwybitniejszy polityk Europy - jak Donalda Tuska przedstawiają różni zakompleksieni jego poddani i klienci - przez kilka dni w końcówce listopada 2025 r. wyłącznie się kompromitował i był przez wielkich tego świata, a szczególnie Starego Kontynentu niemiłosiernie ogrywany i ignorowany. A razem z nim największy i najwybitniejszy minister spraw zagranicznych w Europie - Radosław Sikorski. Z prostego powodu: opowieści o największych i najwybitniejszych to pasza (kiszonka) dla tych zwolenników Tuska i Sikorskiego, którzy leczą własne kompleksy, tyle że ta terapia jeszcze bardziej ich pogrąża. No i pogrąża samego premiera i jego szefa MSZ, którzy „z braku laku” te bzdury łykają jak pelikany.
23 listopada w Genewie spotkała się nieformalna grupa E3 (Francja, Niemcy, Wielka Brytania) wraz z przedstawicielami Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych i Ukrainy. Rozmawiali między innymi o 28-punktowym planie pokojowym Trumpa dla Ukrainy. Tusk i Sikorski nie byli zaproszeni ani nie uczestniczyli w genewskich rozmowach. Potem ich zwolennicy zaczęli nachalnie manipulować, że to prezydent Nawrocki powinien tam być, a skoro nie był, to poniósł porażkę. Nieważne, że w tym formacie Karol Nawrocki nigdy nie uczestniczył.
Podczas szczytu G20, który odbył się 22-23 listopada 2025 r. w Johannesburgu w RPA, grupa europejskich przywódców podpisała stanowisko w sprawie planu pokojowego dla Ukrainy. A już 23 listopada rankiem Donald Tusk napisał na platformie X: „Wspólnie z m.in. przywódcami Francji, Włoch, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Kanady i Japonii zadeklarowaliśmy gotowość pracy nad amerykańskim planem pokojowym, zgłaszając na wstępie zastrzeżenia do niektórych jego punktów”. Z tym „zadeklarowaliśmy” jest pewien problem, który tak opisał Sławomir Dębski, były szef Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych: „W dokumencie podkreślono, że wśród kilkunastu liderów, którzy przyjęli oświadczenie w sprawie ostatnich warunków zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej, nie było premiera Polski. Premier Polski nie decydował o tekście, ale prosił sygnatariuszy, aby go pod tekstem wymienili [dopisek: ‘joined the statement’]. Decydenci i petent. Jest źle”.
Po owym „zadeklarowaliśmy” było już tylko głupiej. Pojawiły się usprawiedliwienia, że przecież Polska nie jest członkiem G20, więc jak Donald Tusk mógł być w Johannesburgu. Ale dokument sygnowali (jako jego współautorzy) prezydent Finlandii - Alexander Stubb, premier Irlandii - Micheál Martin, premier Holandii - Dick Schoof, premier Norwegii - Jonas Gahr Støre oraz premier Hiszpanii - Pedro Sánchez, choć ich państwa też nie są członkami G20. Usprawiedliwienia były więc wyjątkowo infantylne.
Seryjne wręcz przypadki ignorowania Donalda Tuska tak podsumował Sławomir Dębski: „Przestańmy udawać, że polski premier jest izolowany przez jakieś tajemnicze, nienazwane siły. Warto zapytać wprost: kto tak naprawdę jest za to odpowiedzialny – premier Wielkiej Brytanii Starmer (jak głosi plotka), kanclerz Merz, czy prezydent Macron?”. Odpowiedź jest wyjątkowo prosta – wszyscy trzej nie chcą Tuska.
Do tego, że Polska nie była zaproszona ani nie uczestniczyła w genewskich rozmowach, odniósł się w „Fakcie” Jan Piekło, były polski ambasador w Kijowie: „Niewątpliwie jest to osobista porażka premiera Donalda Tuska. Prezydenta Nawrockiego mniej, ponieważ to premier i jego obóz podkreślają na każdym kroku, że są od rządzenia. Zasadne jest więc pytanie, gdzie w takim razie byli i dlaczego nie zobaczyliśmy ich w Genewie? Blado wypadamy w tej sytuacji. Nawet jeśli były jakieś wewnętrzne ustalenia, to nie otrzymaliśmy żadnego wytłumaczenia naszej absencji”. I dodał: „Może premier Tusk nie ma tak dobrych kontaktów z Niemcami czy Francją. Pamiętamy pociąg do Kijowa, kiedy przywódcy europejscy siedzieli w jednym wagonie, a on w drugim. (…) Dla polskiej polityki zagranicznej, premiera Donalda Tuska i szefa MSZ Radosława Sikorskiego, bez wątpienia sprawa ta jest porażką”.
Donald Tusk próbował się ratować pisząc (na X): „Jutro [24 listopada] europejscy liderzy spotkają się w tej sprawie [warunków pokoju na Ukrainie] w Luandzie przed rozpoczęciem szczytu Afryka - Unia Europejska, gdzie przedstawię polski punkt widzenia”. 24 listopada faktycznie rozpoczął się w Luandzie dwudniowy szczyt Unia Europejska - Unia Afrykańska, organizowany z okazji 50-lecia niepodległości Angoli. I wyraźnie zaznaczono, że rozmowy, o których wspomniał Tusk odbędą się „na marginesie szczytu”.
Zanim szczyt w Luandzie się rozpoczął Donald Tusk popisał się na lotnisku w stolicy Angoli. Elegancko ubrani gospodarze i kompania honorowa powitali polskiego premiera w stroju grzybiarza (na grzyby akurat ubrał się tak, jakby składał wizytę państwową), co trzeba uznać za wyjątkowy nietakt i żenadę. Choćby dlatego, że Tusk musiał się skojarzyć z europejskimi kolonizatorami, którzy Afrykanów traktowali „z buta”. Żeby przykryć fatalne wrażenie, słudzy Tuska zaczęli bredzić o spotkaniu w Luandzie „najważniejszych polityków na świecie”. Chodzi zapewne o przywódców Beninu, Burundi, Czadu, Dżibuti, Eswatini, Gabonu, Gambii, Komorów, Lesotho, Malawi, Sudanu Południowego czy Togo.
Nic nie przykryje tego, że Tusk coraz bardziej staje się w polityce międzynarodowej nikim. A razem z nim Radosław Sikorski. Za to sprawa „grzybiarskiego” stroju Tuska przykrywa to, że w Polsce żyje się coraz gorzej: wzrasta bezrobocie, przesuwa się leczenie chorych onkologicznych, drożeje energia, pogarsza się bezpieczeństwo, sądy wypuszczają groźnych przestępców, bo jedni sędziowie uznają innych sędziów z uczestników wycieczki do sądu, edukacja leży i kwiczy, nauka ma relatywnie najgorsze finansowanie od 1989 r., a za chwilę będzie wchodził w życie pakt migracyjny (opowieści o trwałym zwolnieniu Polski to bajeczki dla idiotów) i wejdzie nowy podatek od CO2 – ETS2. A od Tuska i jego ludzi płynie tylko propaganda sukcesu. Pytanie, kiedy ten bal na Titanicu skończy się w lodowatej wodzie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/746630-tusk-jest-w-europie-ignorowany-nie-chca-go-przy-stole
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.