„Amerykanie zdają sobie sprawę, że szefem Donalda Tuska jest kanclerz Niemiec i dlatego, jeżeli Friedrich Merz uczestniczy w genewskich rozmowach, to Donald Tusk jest już tam niepotrzebny” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew. Były minister obrony narodowej nie ma złudzeń, jeśli chodzi o sposób, w jaki obecny premier Polski jest dziś traktowany przez światowych liderów. „W dłuższej perspektywie oczywiście nie ma szans na lekceważenie Polski, której po prostu ominąć się nie da. Na razie jednak, biorąc pod uwagę to, kto nią dziś rządzi, widzimy, że robi się wszystko, aby ominąć się ją dało” - podkreśla nasz rozmówca.
W szwajcarskiej Genewie trwają negocjacje przedstawicieli nieformalnej grupy E3: Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, również UE, USA i Ukrainy. Z komunikatu Białego Domu wynika, że w czasie rokowań doszło do korekty planu pokojowego, na który przedstawiciele Ukrainy są skłonni wyrazić zgodę. Wcześniej mówiło się o dużych ustępstwach terytorialnych, na które Kijów musiałby się zgodzić.
Chcąc zakończyć wojnę na Ukrainie prezydent Donald Trump, prowadzi rokowania i w związku z tym zamierza zmusić Europę do tego, aby wzięła odpowiedzialność za bezpieczeństwo swojego kontynentu. Europa może to zrobić tylko wtedy, jeżeli wróci do swojej siły militarnej, ale z tym, jak wiadomo, ma dziś ogromny kłopot. Nie mówiąc już o pewnych kwestiach cywilizacyjnych, o pomysłach wynikających z zielonego ładu i związanych z ideologią LGBT. Europa po prostu sama się wykańcza i do tego wróg nie jest specjalnie potrzebny
— mówi w rozmowie z portalem wPoliyce.pl prof. Romuald Szeremietiew.
CZYTAJ TAKŻE:Jak Ukraina reaguje na plan pokojowy? Ciekawy komunikat Białego Domu: „Jest zgodny z jej interesami narodowymi”
Dlaczego Tuska nie ma w Genewie? „Wszyscy wiedzą, kto jest jego szefem”
Niestety na bardzo ważnym szczycie w Genewie Polska nie jest reprezentowana, choć to za naszą sprawą Ukrainie udało się w pierwszych dniach wojny odeprzeć główne uderzenie rosyjskich wojsk. Pomogliśmy także zmobilizować zachodnie kraje, by udzieliły wsparcia walczącym z najeźdźcą. Premier Donald Tusk nie został zaproszony do negocjacyjnego stołu i dziś przebywa w Afryce.
Amerykanie doskonale zdają sobie sprawę z tego, kim jest Donald Tusk, który nie ma najlepszych relacji z prezydentem Trumpem. Wiedzą także, że prezydent Karol Nawrocki nie może zastępować premiera Donalda Tuska w kwestiach dotyczących rokowań, które obecnie się toczą. Nasz prezydent nie może być w nie włączony, mimo świetnych kontaktów z Donaldem Trumpem. Amerykanie zdają sobie sprawę, że szefem Donalda Tuska jest kanclerz Niemiec i dlatego, jeżeli Friedrich Merz uczestniczy w genewskich rozmowach, to Donald Tusk jest już tam niepotrzebny. Zupełnie inaczej byłoby, gdyby w polskim rządzie decydował ktoś taki, jak prezydent Nawrocki i wspierałby głowę państwa, lojalnie współpracując. Premier takiego rządu byłby wszędzie tam, gdzie Amerykanie podejmowaliby jakieś działania. Teraz zaś nie będziemy mieli nic do powiedzenia, jeżeli Polską nadal będzie rządziła kamaryla spod znaku 13 grudnia
— ocenia były minister obrony narodowej. Czy to oznacza jeszcze dwuletni okres marginalizowania polskich władz w najważniejszych rozmowach dotyczących pokoju na naszym kontynencie?
Czy to będzie trwać jeszcze 2 lata, wątpię i liczę na to, że marszałek Włodzimierz Czarzasty, który tak umiejętnie spacyfikował lewicę na scenie politycznej, taką samą rolę odegra, jeśli chodzi o koalicję 13 grudnia
— mówi nasz rozmówca i podkreśla, że ta sytuacja musi się w końcu zmienić.
W dłuższej perspektywie oczywiście nie ma szans na lekceważenie Polski, której po prostu ominąć się nie da. Na razie jednak, biorąc pod uwagę to, kto nią dziś rządzi, widzimy, że robi się wszystko, aby ominąć się ją dało. Nie sądzę jednak, aby ten stan potrwał długo
— uważa prof. Szeremietiew.
Polska musi mieć silną armię
Ciągle otwarte pozostaje pytanie czy negocjacje pokojowe w Genewie zakończą się wypracowaniem takich warunków pokojowych, na które i Ukrain i Rosja się zgodzą.
Nie wiem, trudno jest to powiedzieć, bo wszystko zależy od tego, co Amerykanie zdołają wynegocjować. Jeżeli idzie o relacje ukraińsko-rosyjskie, to mamy tu pewną kwadraturę koła. Z jednej strony Ukraińcy nie są w stanie odbić terenów, które utracili, a z drugiej Rosjanie nie są w stanie podporządkować sobie Ukrainy, tak jakby sobie tego życzyli. Jak w tej sytuacji znaleźć właściwe rozwiązanie, aby jedna i druga strona tego konfliktu na nie się zgodziła? To będzie bardzo trudne
— stwierdza ekspert ds. bezpieczeństwa, który nie ma jednak złudzeń, co do trwałości takiego porozumienia.
Nie należy liczyć na jakąś trwałość takiego porozumienia. W grę wchodzić może najwyżej rozejm, w czasie którego strony będą odbudowywać swoje siły. Pytanie dotyczy tego, kto pierwszy będzie miał już dość sił, żeby temu drugiemu - mówiąc kolokwialnie - mocniej walnąć
— oświadczył były p.o. szefa MON.
W tej sytuacji trzeba przypomnieć bardzo ważne słowa prezydenta Karola Nawrockiego, który powiedział, że Polska musi zbudować najsilniejszą w Europie armię i tego musimy się trzymać. Tyle że znów rodzi się pytanie, czy z rządem Donalda Tuska to się w ogóle uda, czy to jest możliwe? Oni sami nie bardzo wiedzą, jaką należy zbudować armię, nie mówiąc już o tym, że to musi być armia silna
— podsumowuje prof. Romuald Szeremietiew.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/746545-szeremietiew-amerykanie-wiedza-kto-jest-szefem-tuska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.