„Chcę bardzo mocno podkreślić, że zmiany są na tyle fundamentalne, że nie będziemy mieli do czynienia ze szkołą, jako placówką oświatową, której celem była do tej pory nauka. Będzie to rodzaj placówki pobytowej, czyli świetlicy, w której ma być sympatycznie i w której niczego się od uczniów nie wymaga” - powiedziała na antenie Radia Maryja Hanna Dobrowolska. Przedstawicielka Ruchu Ochrony Szkoły - Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły alarmuje rodziców, w związku z niszczeniem podstawy programowej przez MEN i wzywa do wypełniania ankiety, która się temu sprzeciwia. Apeluje również, aby zwracać się do prezydenta o zawetowanie nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, która kompletnie deformuje polskie szkoły.
Ministerstwo Edukacji Narodowej pod kierownictwem Barbary Nowackiej dwoma ścieżkami dokonuje zmian w systemie edukacji, przeprowadzając je wbrew woli zdecydowanej większości rodziców i pracowników oświaty. Z jednej strony zmieniana jest podstawa programowa wielu przedmiotów, a z drugiej przeforsowana została w Sejmie nowelizacja ustawy Prawo oświatowe, która wprowadza szkodliwą reformę do szkół.
Postanowiliśmy sprawę wziąć swoje ręce tak, jak poprzednio w związku z edukacją zdrowotną. Uważamy, że w kwestiach kluczowych dla przyszłości polskich dzieci, polskich uczniów głos decydujący powinni mieć rodzice i nauczyciele, a nie politycy, którzy zasiadają w gmachu Ministerstwa Edukacji Narodowej. To tam wykuwane są nowe projekty podstaw programowych. Nie jest prawdą, że podstawy programowe przygotował noszony na sztandarach Instytut Badań Edukacyjnych, bo on nie jest niezależną placówką, która niby zrobiła to całkowicie spontanicznie i wyłącznie współpracując z ekspertami. Pokazała to ostatnia afera z geografami, których podstawy programowe, właśnie tego zespołu eksperckiego, zostały znacząco zmienione przez jakiś nieznanych i anonimowych ekspertów, których zatrudnił MEN. Protesty geografów świadczą o tym, że ten proces wcale nie toczy się transparentnie i nie jest jasne, kto rozdaje tam karty. Uważamy, że rodzice mają święte prawo wypowiedzieć się o tym, czego ich dzieci będą uczone w polskiej szkole
— powiedziała na antenie Radia Maryja Hanna Dobrowolska
Ankieta
Przedstawicielka Ruchu Ochrony Szkoły alarmuje w związku z ograniczeniem przez MEN możliwości opiniowania przez stronę społeczną wprowadzanej reformy polskich szkół
Podstawy programowe zostały upublicznione na stronie MEN i oficjalnie ogłoszono konsultacje publiczne, ale nie są to konsultacje społeczne, ani wysłuchanie publiczne. Niczego takiego nie ma. Głos społeczny tu się nie liczy. Liczy się wyłącznie głos pewnej listy instytucji, do których skierowane zostało zaproszenie do tych konsultacji. Zachęcam, żeby odzywać się do MEN, bo nie mogą nam zamknąć ust, niemniej oficjalnie MEN ignoruje głos społeczny
— podkreśliła Hanna Dobrowolska i dodała, że piękne uśmiechy przedstawicieli resortu edukacji są tylko dla kamer, a w rzeczywistości prowadzona jest brutalna gra nieliczenia się z wolą rodziców.
Ostatnio miałam wątpliwą przyjemność uczestniczyć w Komisji edukacji i nauki, Obserwowałam wiceminister Katarzynę Lubnauer, która reagowała na różne postulaty przedstawicieli strony społecznej, którą zaproszono na obrady komisji. Tylko do pewnego momentu było sympatycznie. Później zaczęło być ostro z wręcz pewną nutą arogancji w sposobie odpowiadania na postulaty i pytania strony społecznej. Najbardziej niewygodne pytania były wręcz pomijanie. Uśmiechy są zatem do kamer, a rzeczywistość skrzeczy
— stwierdziła przedstawiciela Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły.
Na stronie Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły - www.ratujmyszkole.pl - znajdzie się za chwilę arkusz, który będzie można elektronicznie wypełnić i wypowiedzieć się na przykład w kwestii, czy chcemy, aby nie istniał polski kanon lektur obowiązkowych do klasy szóstej włącznie, a w klasie siódmej i ósmej tylko łącznie trzy teksty. I to jest wiedza, z którą nasze dzieci, nasi wnukowie wyjdą po ośmiu klasach szkoły podstawowej, mają przeczytać trzy dłuższe teksty. Nie wiadomo zaś, jak pozostałe będą wybrane oraz w jaki sposób zaistnieją na lekcjach i czy się w ogóle uda się je omówić. Nie wiadomo, czy w ogóle będą nadawały do omówienia
— informowała Dobrowolska wyjaśniając charakter zorganizowanej ankiety.
Na naszej stronie będzie osiem pytań i ankieta może być całkowicie anonimowa. Z odpowiedzi będzie wynikało, czy większość osób, które wzięły udział w ankiecie, jest za połączeniem na przykład przedmiotu biologia i geografia z przyrodą aż do klasy szóstej. To także bardzo wielu rodzicom się nie podoba. Uważają, że informacje z zakresu treści przyrodniczych zostaną całkowicie w wielu wypadkach pominięte, przez co radykalnie spadnie poziom wiedzy, jeśli chodzi o nauki przyrodnicze. Tak zresztą było za poprzedniej reformy minister Katarzyny Hall, która już raz taki proces wdrożyła, co spowodowało spadek wyników nauczania. Z kolei minister Anna Zalewka przywróciła podział na przedmioty od klasy piątej w górę. W tej chwili mamy znowu ruch odwrotny, tak jak gdyby z uporem maniaka wracali do najgorszych rozwiązań, nie bacząc na osiągane wyniki, na badania PISA, na wszelkie międzynarodowe wskaźniki, które wykazują, że to my mamy rację, a nie ideologiczne ministerstwo
— oświadczyła ekspert za zakresu oświaty, ostrzegając, że MEN pod wodza Nowackiej będzie chciał niebawem zmusić wszystkich uczniów do uczestniczenia w zajęcia demoralizującej edukacji zdrowotnej.
Obecne podstawy programowe na tyle zmodyfikowały program biologii i przyrody w klasach pierwszych, w klasie czwartej do szóstej, że zostały stamtąd usunięte treści z zakresu dojrzewania, zostały przeniesione do edukacji zdrowotnej. Za chwilę ministerstwo powie, że jeżeli chcecie się czegokolwiek dowiedzieć o swoim dojrzewaniu, to musicie chodzić na edukację zdrowotną i dlatego czynimy ją obowiązkową, by każde dziecko się z tymi treściami się zetknęło. To jest absolutna perfidia, na którą także zwracamy uwagę
— oświadczyła Hanna Dobrowolska.
Konieczne weto prezydenta
W miniony piątek Sejm uchwalił wczoraj nowelizację Prawa oświatowego umożliwiającą m.in. wdrożenie etapami w szkołach kompleksowej reformy programowej i powrót od roku szkolnego 2026/2027 do kwietniowego terminu egzaminu ósmoklasisty. Koalicja Na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły wystosowała petycję do prezydenta Karola Nawrockiego o skorzystanie z weta prezydenckiego.
Za nami czarny piątek. W polskim Sejmie została przegłosowana nowa ustawa o prawie oświatowym, która całkowicie dekonstruuje obecny system nauczania, zmienia cele szkoły. To jest projekt, któremu się sprzeciwialiśmy. Właśnie z tego wynikała nasza obecność na komisjach sejmowych. Ministerstwo przeprowadza bowiem także zmiany ustawowe i one zostały już przegłosowane w Sejmie - 222 posłów było za, a 200 sprzeciwiło się, czyli cała opozycja. Chcę mocno podkreślić i podziękować posłom za tę jednoznaczną postawę, ale niestety zabrakło 22 głosów. W przyszłym tygodniu stanie to na posiedzeniu Senatu, ale my liczymy na prezydenta i jego weto, o co gorąco apelujemy. Dzisiaj pojawiła się na stronach internetowych ratujmyszkole.pl petycja i jest tu także bezpośrednie przekierowanie stronę prezydenta. W petycji przedstawiamy główne nasze zarzuty, czyli zagrożenie tożsamości narodowej, naruszenie zasad legalizmu i demokratyzmu, naruszenie konstytucyjnych praw rodziców oraz zmiana charakteru szkoły
— podkreśliła Dobrowolska.
Chcę bardzo mocno podkreślić, że te zmiany są na tyle fundamentalne, że nie będziemy mieli do czynienia ze szkołą, jako placówką oświatową, której celem była do tej pory nauka. W tej chwili będzie to rodzaj placówki pobytowej, czyli świetlicy, w której ma być sympatycznie i w której niczego się od uczniów nie wymaga. To jest dokładnie celem tej reformy edukacji i temu koniecznie się musimy przeciwstawić
— oceniła ekspertka z zakresu oświaty.
Mamy tu dwie kwestie. Pierwszą sprawą jest to, że w przyszłości podstawy programowe mogą być przeprowadzane przy pomocy rozporządzeń i decyzji ministra. Dlatego rusza nasza ankieta i narodowe konsultacje. A drugą sprawą to jest procedowanie tych ustaw. Tu mamy ścieżkę oficjalną, która kończy się w Pałacu Prezydenckim. Obie te rzeczy spędzają nam sens powiek tak, jak wielu rodzicom i pracownikom szkół
— podsumowała Hanna Dobrowolska przedstawicielka Ruchu Ochrony Szkoły - Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły.
koal/RadioMaryja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/746476-dobrowolska-men-nie-moze-nam-zamknac-ust-ws-szkol
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.