Czy aktywny hejter, ogłaszający walkę z hejtem, może być w swym antyhejterskim apelu wiarygodny? Paradoks kłamcy wraca w nowej odsłonie, mnożąc analogie. Donald Tusk, którego rząd przyczynia się do postępującej destabilizacji kraju, wzywa do „opamiętania”. Wczoraj ogłosił „5 zasad”, mających „przywrócić odpowiedzialność państwową”. Dziś nazwał je już „przykazaniami”, a każdego kto ich nie zastosuje, „zdrajcą”. Kilka chwil później Sejm przegłosował ACTA3, czyli cenzorską ustawę, ordynarnie naruszającą wolność słowa. Można więc spodziewać się jeszcze bardziej usankcjonowanego zamordyzmu, który – pod pretekstem „walki o pokój i bezpieczeństwo” – będzie realizowany z jeszcze większym rozmachem.
Za każdym razem, gdy Donald Tusk wraca do władzy, razem z nim powracają próby ograniczania wolności słowa. Wbrew sprzeciwom, Sejm przyjął właśnie rządowy projekt ustawy, umożliwiającej szeroko zakrojoną cenzurę w sieci. Przewiduje ona, że to urzędnicy, a nie sądy, będą decydować, jakie treści są legalne, a jakie należy usunąć. Projekt jest implementacją unijnego rozporządzenia DSA i stanowi ordynarną cenzurę, naruszającą gwarantowaną konstytucyjnie wolność słowa. Wszystko pod pozorem bezpieczeństwa i „ochrony obywateli”. Nietrudno wyobrazić sobie, w jaki sposób tak potężne narzędzie może zostać wykorzystane przez rządzących. Mieliśmy już zuchwałe próby manipulacji przekazem w kampanii wyborczej. Teraz będzie można pójść znacznie dalej, strasząc wojną i ogłaszając konieczność „eliminacji prorosyjskiej narracji”. Ślady takiego planu przebijają z ostatnich wypowiedzi premiera.
„Pięć przykazań” Tuska
Donald Tusk ogłosił wczoraj 5 zasad bezpiecznego państwa. Dziś zaprezentował je jako „5 przykazań” w pełnym emocji i manipulacji wystąpieniu sejmowym.
To, co w spokojnych czasach jest głupotą, błędem czy grzechem zacietrzewienia, w czasie wojny staje się zdradą. Dla każdego polskiego polityka, który nie jest zdrajcą, mam 5 prostych przykazań. Mówiłem już o nich, ale nie do wszystkich dotarły. Przypomnę je jeszcze raz.
Pierwsze: nie powtarzaj kłamstw rosyjskiej propagandy.
Drugie: nie podważaj zaufania do polskiego wojska i polskich służb i nie przeszkadzaj im w działaniu.
Trzecie: nie osłabiaj państwa i jego spójności sabotażem legislacyjnym, tym współczesnym liberum veto. Rosja zawsze lubiła polskie liberum weto.
Czwarte: nie podważaj jedności europejskiej. Bądź za silnym Zachodem, nie za Rosją.
Piąte: stój po stronie Ukrainy w jej wojnie z Rosją bez żadnego „ale”. Każde takie „ale” działa na rzecz Rosji. A więc przeciw naszemu bezpieczeństwu. Pamiętaj, w czasie wojny nie ma żadnego „ale”. Po prostu albo jesteś za Polską, albo przeciw niej. A w kwestii narodowego bezpieczeństwa wobec rosyjskiego zagrożenia albo będziemy zjednoczeni, albo nie będzie nas wcale. Prościej nie mogę i mam nadzieję, że wreszcie dotarło
Antypaństwowy walec
Tuskowi nie drgnęła nawet powieka, gdy recytował zasady, które sam wielokrotnie złamał. To przecież on wykpiwał ostrzeżenia śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego przed mocarstwowymi dążeniami Rosji. To on podjął grę Putina ws. rozdzielenia wizyt w Katyniu, a potem nie zrobił nic, by zapobiec bezczeszczeniu ciał ofiar i wyjaśnić przyczyny katastrofy smoleńskiej. Bez oporu oddał śledztwo Moskwie. To za jego poprzednich rządów podporządkowano Rosji politykę energetyczną, a polskie służby współpracowały z kremlowskimi. To politycy jego koalicji dawali się wciągnąć w ruską operację przerzucania do Polski migrantów z Ukrainy. To oni brutalnie i podle atakowali obrońców granic, nazywając ich „mordercami”. To oni propagowali fałszywy obraz żołnierzy i Straży Granicznej na forum międzynarodowym. To oni promowali, chwalony przez Tuska, kłamliwy film Agnieszki Holland w PE w ramach polskiej prezydencji. Wreszcie to sam Donald Tusk niszczył polskie relacje z największym sojusznikiem Zachodu, uderzając fałszywymi oskarżeniami w Donalda Trumpa i przekonując, że obecny prezydent USA jest od 30 lat rosyjskim agentem. Cokolwiek można było zrobić, by zdestabilizować państwo, osłabić zaufanie obywateli do władzy, zniszczyć stosunek do służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, zdemolować porządek prawny i ustrojowy, zostało dokonane przez Donalda Tuska i jego rządowych towarzyszy.
Chciałoby się wierzyć, że narastające zagrożenia doprowadziły do przebudzenia premiera i jego koalicjantów. Chciałby się wysłuchać wystąpienia Donalda Tuska z nadzieją, że pojął powagę sytuacji i zamierza teraz na serio zawalczyć o bezpieczeństwo, stabilizację i suwerenność Polski. Ale wystarczy spojrzeć na przebieg choćby tylko dzisiejszego dnia, by zrozumieć, jak perfidna i zakłamana toczy się gra. Przegłosowana ustawa o cenzurze, przyjęta większością koalicji szkodliwa dla polskiej szkoły ustawa o zmianach w edukacji, odrzucenie prof. Karola Polejowskiego jako kandydata na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Rozpoczęcie prac nad rządowym projektem ustawy, mającej zlikwidować CBA. Prokuratorskie zabezpieczenie prywatnego majątku Zbigniewa Ziobry, ściganego przez Tuska za – de facto – wdrożenie systemu pozwalającego ścigać przestępców i dywersantów. To zaledwie ułamek całej masy działań, osłabiających polskie bezpieczeństwo i zagrażających interesom państwa. Jak zatem można wierzyć w dobre intencje i właściwe rozpoznanie interesu Polski?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/746369-5-przykazan-czyli-klamliwa-manipulacja-tuska-co-przykryla
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.