„To jednak bardzo przykre, że szef BBN zachowuje się jak internetowy troll i uderza w polskie służby. Cóż potem ze sprostowania, gdy kłamliwy atak poszedł w świat” - napisał na portalu X Tomasz Siemoniak. W ten sposób odniósł się do wpisu dziennikarza Jarosława Jakimczyka, który podał dalej szef BBN Sławomir Cenckiewicz. Jakimczyk pomylił się i tę pomyłkę sprostował, co uczynił także prof. Cenckiewicz. „Nikt Pana, Ministrze Siemoniak, w Pańskich niesprostowanych kłamstwach, głupotach i zwykłych bredniach podawanych dalej nie przebije!” - odpowiedział koordynatorowi ds. służb specjalnych.
Co wiemy o aktach dywersji, do których doszło w miniony weekend w Polsce? Że zostały dokonane na zlecenie Rosji, a podejrzanymi w tej sprawie są dwaj ukraińscy obywatele. Co więcej - nie ma ich w Polsce, ponieważ po przeprowadzeniu zamachów udali się przez Terespol na Białoruś, skąd do Polski prawdopodobnie wjechali na fałszywych paszportach.
Dwaj operatorzy, jak rozumiem wywiadu rosyjskiego, pojawili się na terenie Polski, a po wykonaniu zadania, które groziło katastrofą kolejową i nawet śmiercią pasażerów, bezpiecznie opuścili nasz kraj. To, że my post factum wiemy, kto to jest, jak zapewnia premier, już dzisiaj nic nie znaczy, dlatego, że ich zadanie zostało wykonane
— komentował w rozmowie z „Faktem” szef BBN Sławomir Cenckiewicz.
CZYTAJ TAKŻE:
Premier wprowadzony w błąd czy też nie?
Współpracownik prezydenta Karola Nawrockiego wskazał, że otwarcie przejść granicznych z Białorusią najwyraźniej było błędem.
Z Federacją Rosyjską mamy napięte relacje, a Białoruś jest jej częścią w istocie. Jeśli mamy zarządzony słusznie przez premiera podwyższony stan zagrożenia, to on musi dotyczyć również Białorusi, bo ona jest częścią wojennej i politycznej machiny Federacji Rosyjskiej. To chyba jasne dla wszystkich
— ocenił prof. Cenckiewicz.
Premier Donald Tusk we wtorek 18 listopada powiedział w Sejmie, że jeden z podejrzanych był w przeszłości skazany przez lwowski sąd za akty dywersji przeprowadzone na terytorium Ukrainy. Z kolei ukraińskie media przekazały wczoraj, że wspomniana osoba to Jewhienij Iwanow - obywatel Ukrainy zwerbowany przez GRU i skazany w związku z tym zaocznie w maju tego roku. Szef BBN Sławomir Cenckiewicz podał dalej na portalu X wpis Jarosława Jakimczyka, dziennikarza śledczego. Autor pomylił się w sprawie Iwanowa.
Czy ktoś wprowadził w błąd premiera Donalda Tuska, mówiąc mu, że współsprawca ataku dywersyjnego na kolei Jewhenij Iwanow „został skazany w maju przez sąd we Lwowie za akty dywersji na terenie Ukrainy”? Skazano wówczas tylko jego oficera prowadzącego, Rosjanina z GRU. Zaocznie na 15 lat pozbawienia wolności
— napisał.
W kolejnym wpisie Jakimczyk sprostował:
Współsprawca aktów dywersji na kolei Jewhenij Iwanow został jednak skazany na 15 lat więzienia przez Halicki Sąd Rejonowy m. Lwowa. Wyrok z 29 maja br. uprawomocnił się 30 czerwca br. Dotyczy próby zamachu bombowego na fabrykę dronów NVP Athlon Avia we Lwowie w lutym 2024 r., która została przeprowadzona przy jego pomocy na zlecenie rosyjskiego GRU. Zatem z satysfakcją prostuję: nikt nie wprowadził w błąd prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska.
Atak na Cenckiewicza
Oba wpisy podał dalej szef BBN Sławomir Cenckiewicz.
Rząd i jego służby to jednak „profeska”!
— napisał z ironią.
Później zamieścił kolejny wpis:
Jarek Jakimczyk sprostował, więc wstawiam, ciesząc się że mamy jednak dobre i b. sprawne służby :)
To jednak nie przeszkodziło zaatakować szefa BBN współpracownikom premiera Donalda Tuska.
To jednak bardzo przykre, że szef BBN zachowuje się jak internetowy troll i uderza w polskie służby. Cóż potem ze sprostowania, gdy kłamliwy atak poszedł w świat. Sprawowana funkcja wymaga jednak minimum powagi i odpowiedzialności
— pouczał minister-koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.
W dobie wzmożonej rosyjskiej dywersji i dezinformacji Sławomir Cenckiewicz szef BBN uderza i atakuje polskie służby i polskich funkcjonariuszy. Podłość, głupota, kompletny brak profesjonalizmu i kompetencji czy celowe działanie? Pytam się
— emocjonował się rzecznik Siemoniaka Jacek Dobrzyński. Może zamiast pytać „się”, zapytałby szefa BBN, to zobaczyłby, że informacja została sprostowana?
Warto dodać, że tego rodzaju pomyłki jedni prostują, a inni… niekoniecznie. O czym ministrowi Siemoniakowi przypomniał prof. Cenckiewicz.
Nikt Pana, Ministrze Tomasz Siemoniak w Pańskich niesprostowanych kłamstwach, głupotach i zwykłych bredniach podawanych dalej nie przebije! Jedna z kanonicznych w Pana wykonaniu:
— zwrócił się do koordynatora ds. służb specjalnych.
Szef BBN przypomniał Tomaszowi Siemoniakowi pewien wpis z 2017 r. - być może jedną z najbardziej absurdalnych rzeczy, jakie kiedykolwiek serwowali nam politycy na portalach społecznościowych:
Janusz Onyszkiewicz: Czystki Macierewicza w wojsku swoją skalą przypominają czystki Stalina w Armii Czerwonej w latach trzydziestych XX wieku. To osłabianie bezpieczeństwa państwa
Jeśli chodzi o „atakowanie polskich służb i polskich funkcjonariuszy”, to ani premier Donald Tusk, ani żaden z polityków Koalicji Obywatelskiej nie przeprosili dotychczas za to, co wyprawiali, kiedy w 2021 r. reżim Łukaszenki rozpoczął hybrydowy atak na naszą granicę.
aja/Fakt.pl, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/746343-dobrzynski-z-siemoniakiem-atakuja-cenckiewicza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.