Gdy premier pędzi opozycję i prezydenta do kojca z napisem „zdrajcy”, jest to wyjątkowa podłość i dowód moralnego bankructwa.
Donald Tusk zauważył, że straszenie Polaków wojną działa, co w jakimś stopniu znajduje swoje odzwierciedlenie w najnowszych sondażach, korzystnych dla jego Koalicji Obywatelskiej. W czasie zagrożenia społeczeństwo raczej skupia się wokół władzy. 21 listopada 2025 r. w Sejmie przez prawie 6 minut Tusk straszył więc na całego. Zapewne uznał, że to dobry moment do straszenia, bo wyciekł plan pokojowy Donalda Trumpa mający zakończyć wojnę na Ukrainie. I niezależnie do tego, czy jest on cokolwiek wart, istnieje i u niektórych wzbudza nadzieję na nastanie czasu pokoju. Tymczasem dla Donalda Tuska politycznym złotem jest podkręcanie zagrożenia wojną. Straszenie jest więc absolutnie cynicznym wyborem, tym bardziej że akty dywersji w Polsce są faktem, więc jest dobre tło.
Gdy szef rządu postanawia wygłosić w Sejmie alarmistycznie przemówienie (przy okazji, jak zwykle, skierowane przeciw opozycji i prezydentowi), to chyba powinien powiedzieć, czy i jak polskie państwo jest przygotowane na tę wojnę, którą ogłasza. Żeby Polacy mieli przekonanie, iż nie jesteśmy bezbronni. Że istnieje odpowiednia infrastruktura w tym specjalistyczny sprzęt do wykrywania zagrożeń i ich maksymalnej neutralizacji. Że istnieją sprawdzone procedury i schematy działania, które żadnego sygnału nie zignorują i szybko ustalą, co się dzieje i kto za tym stoi. Że służby wiedzą, co mają robić i skutecznie to robią. Że każdy dywersant dostanie tak za swoje, że będzie żałował do końca życia, co odstraszy innych chętnych. Ale, żeby to było wiarygodne, trzeba mieć i pokazać jakieś osiągnięcia. A mają tylko: „zrobimy, złapiemy, oskarżymy, ukarzemy”, ale to wszystko w bliżej nieokreślonej przyszłości. Na dziś nie mają praktycznie nic, bo przecież premier nie omieszkałby się pochwalić, gdyby jakieś osiągnięcia były.
Donald Tusk w istocie dowiódł, że Polska jest nieprzygotowana, a w wielu wypadkach bezbronna. I zamiast być jastrzębiem wobec ruskich i białoruskich, zaatakował opozycję i prezydenta, i to ich właściwie obarczył winą za „destabilizację naszego państwa”. Powtórzył swoje żałosne przykazania, właściwie nie adresowane do przeciętnych Polaków, a tym bardziej do wrogów Polski, tylko do opozycji. Jej zresztą zarzucił niezrozumienie, czyli nie wprost wskazał na nią jako głupków, którym trzeba wiele razy powtarzać, by „zrozumieli powagę sytuacji i wyzwania, przed jakimi stanęliśmy”.
Tusk nie dał Polakom żadnej nadziei, nie pokazał, że polska pięść działa i są już przypadki, gdy można pokazać, kogo uderzyła, i że to jest siła, która wręcz zmiata z powierzchni. Zamiast tego mieliśmy jęczenie, że istnieje zagrożenie i co my biedni mamy zrobić, gdy ono się tak bardzo w ostatnich dniach nasiliło („wysadzenie torów kolejowych, zniszczenie trakcji, pobicie naszego ambasadora”). A do tego jęczenie i narzekanie na „potężną akcję dezinformacyjną i propagandową temu towarzyszącą”.
Sejmowe wystąpienie Donalda Tuska to jest blamaż i tragedia. Agresorów i dywersantów nie przestraszył, tylko co najwyżej doprowadził do śmiechu. Ale przede wszystkim chciał przestraszyć Polaków szerzeniem wojennej histerii, bo na tym politycznie zyskuje. Tylko to żenujące, gdy się straszy (i jęczy), zamiast mobilizować pokazując, jak polskie państwo jest przygotowane do zgniecenia każdego dywersanta na miazgę. Tyle że nie jest przygotowane i żadnego dotychczas nie zgniotło. Co najwyżej podniósł się poziom lęku Polaków w kwestii wojny.
Kierując rządem bardzo marnie przygotowanym do uruchomienia i pokazania siły polskiej pięści, Tusk zaatakował prezydenta Karola Nawrockiego i opozycję jako właściwie sprawców. „Zwracam się jeszcze raz do każdej Polki, każdego Polaka i szczególnie do każdego na tej sali i w Pałacu Prezydenckim. Nie mówię do tych, którzy są po tamtej stronie dla pieniędzy czy z innego powodu są straceni. Mówię do tych, co nie rozumieją, co dali się omotać kłamstwom, którzy błądzą. Opamiętajcie się, póki jeszcze jest czas. Mówię twardo, ale naprawdę z najlepszą wolą”. Bzdury i łgarstwa. Nie ma żadnej „najlepszej woli”. Własna nieudolność jest przykrywana obwinianiem i oskarżaniem innych. To Tusk jest „omotany kłamstwami”, a wręcz zwyczajną głupotą. Bo mówienie w takim momencie o czymś w rodzaju obowiązku kochania Unii Europejskiej jest aberracją. Tym bardziej że militarne Unia jest zerem.
Donald Tusk się nadął, że „to, co w spokojnych czasach jest głupotą, błędem czy grzechem zacietrzewienia, w czasie wojny staje się zdradą”. I powtórzył swój zakłamany zestaw „pięciu prostych przykazań”. W całości zachowując ich treść na platformie X podałem, jak powinny wyglądać naprawdę. Oto ta piątka po urealnieniu: 1. Nie atakuj polskich służb i wojska, tak jak my to robiliśmy od 2021 r.; 2. Nie powtarzaj rosyjskiej propagandy, tylko ją współtwórz, jak my to robiliśmy w latach 2007-2014; 3. Koniec z wetami i sabotażem legislacyjnym, byśmy mogli przemycać w ustawach wrzutki lobbystów i spełniać życzenia Niemiec; 4. Jestem za Zachodem a nie Wschodem, tak jak my wspieraliśmy Wschód w latach 2007-2014; nie podważam członkostwa w UE, tylko pomagam tak ją zmienić, by odebrać Polsce suwerenność; 5. Jestem po stronie Ukrainy w wojnie z Rosją i już nie pozwolę, by Putin proponował mi rozbiór Ukrainy jak to było w lutym 2008 r. w Moskwie.
Donald Tusk świadomie rozpętuje w Polsce wojenną histerię, bo dzięki temu łatwiej może manipulować społeczeństwem i nawet nieprzychylnych jego nieudolnemu rządowi gromadzić wokół władzy. Jednocześnie opozycję i prezydenta pędzi do kojca z napisem „zdrajcy”, co jest wyjątkową podłością i dowodem moralnego bankructwa. Ale nawet podłością i słowną agresją nie da się przykryć tego, że rządzący nie zdają tego ważnego egzaminu. Że potrafią tylko straszyć i jęczeć zamiast działać. Ta ekipa i jej „kierownik” są naprawdę żenujący, ale to byłoby pół biedy. Cała biega polega na tym, że oni są dla Polski zagrożeniem: przez swoją nieudolność, brak kompetencji oraz pławienie się w kłamstwie, fałszywych oskarżeniach i manipulacji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/746321-sejmowe-wystapienie-tuska-to-blamaz-i-tragedia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.