Współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, były członek PZPR, na mocy umowy Koalicji 13 grudnia został wybrany na marszałka Sejmu, zastępując Szymona Hołownię. Leszek Miller, były premier, na Facebooku przedstawił, dlaczego jego zdaniem to bardzo zły wybór. Użył przy tym zupełnie innych argumentów - co zrozumiałe - niż te, które z reguły padają ze strony prawicy.
Groteskowo wyglądała sejmowa prawica, urządzając tumult i wrzeszcząc „Precz z komuną!” podczas wyboru Włodzimierza Czarzastego na marszałka Sejmu. Groteskowo – bo przecież laskę marszałkowską przed nim dzierżyli już Józef Oleksy, Włodzimierz Cimoszewicz i Marek Borowski, politycy z dokładnie tego samego historyczno-ideowego gniazda – i nikt wtedy nie robił awantury. Ich wybór przechodził gładko, bez okrzyków i transparentów. Tyle że tamta trójka to były postaci formatu co najmniej ponadprzeciętnego
— ocenił argumenty prawicy przeciw wyborowi Czarzastego na marszałka Sejmu Leszek Miller.
Były premier zwrócił uwagę na bardzo niedemokratyczne postępowanie Czarzastego w jego własnej formacji.
A Szymon Hołownia otworzył erę, w której marszałkiem może zostać już właściwie byle kto. Jeśli prawica chciała naprawdę boleśnie ugodzić Czarzastego, to nie za jego peerelowską przeszłość, tylko za to, kim jest i co robi dziś. Między innymi za to, co w 2021 roku stwierdził Sąd Okręgowy w Warszawie, uznając, że Czarzasty systematycznie łamie wszelkie zasady demokracji wewnętrznej w swojej partii: omija statut, ignoruje regulaminy, zakulisowo szczuje na oponentów, powtarza głosowania do skutku, wzywa ochronę na przeciwników politycznych. Tuż przed posiedzeniem zarządu Nowej Lewicy zawiesił w prawach członka sześciu jego członków – za co? Za doniesienia medialne, że zamierzają głosować inaczej niż on. Nie tylko ich zawiesił – odmówił im nawet rozmowy. Potem zmienił miejsce obrad, a gdy zawieszeni i tak dotarli na nowe, zmienił salę po raz drugi, wezwał ochronę i zamknął drzwi na klucz. Gdy w okrojonym składzie przegrał głosowanie w sprawie swojej wizji połączenia SLD z Wiosną – zawiesił kolejnych dwóch członków zarządu i wyprosił ich z sali. Następnie zarządził reasumpcję, ogłosił, że wszystko odbyło się zgodnie ze statutem, i tyle. Kiedy zawieszeni zażądali zwołania szerszych ciał statutowych partii, by oceniły jego postępowanie – odmówił. Takiego „demokratę” polska świątynia demokracji wybrała sobie właśnie na marszałka
— napisał były premier.
„Symboliczne umorzenie tzw. afery Rywina”
Wybór Czarzastego to zresztą ostateczne, symboliczne umorzenie tzw. afery Rywina – tej rzekomo największej afery III RP, którą przez lata nadmuchiwali do rozmiarów narodowej katastrofy rozhisteryzowani dziennikarze i komentatorzy. Z niemałą satysfakcją patrzę więc dziś na Monikę Olejnik, Agnieszkę Kublik i całą resztę „wściekłych” publicystów tamtego czasu. Mogą sobie teraz stuknąć się w czoło – i to mocno
— zakończył swój wpis Miller.
CZYTAJ TAKŻE:
tkwl/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/746222-dlaczego-wybor-czarzastego-to-blad-miller-wyjasnia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.