„Czas skończyć zabawę naszym bezpieczeństwem. Przejścia graniczne z Białorusią muszą być ponownie zamknięte, bo przecież Łukaszenka nie wyda Polsce sabotażystów” - napisał na platformie X Mariusz Kamiński, europoseł PiS i były szef MSWiA. Polityk zwrocił uwagę, że premier Donald Tusk stwierdził dziś w swoim sejmowym wystąpieniu, że podejrzani o zeszłotygodniowe akty dywersji obywatele Ukrainy pracujący dla ruskich służb po dokonaniu zamachów… wrócili przez Terespol na Białoruś. „Jakim cudem dwóch ukraińskich sprawców (w tym jeden skazany za akty dywersji w 2024 r. we Lwowie) przyjechali do Polski z Białorusi i tam wrócili?” - pyta mecenas Bartosz Lewandowski. Premier Tusk otworzył wczoraj dwa przejścia graniczne z Białorusią.
Donald Tusk przedstawił dziś w Sejmie informację ws. aktów dywersji, które w zeszłym tygodniu uderzyły w Polskę.
Szef rządu wyjaśnił, że jedna z podejrzanych osób to obywatel skazany w maju 2025 r. przez lwowski sąd za akty dywersji na terenie Ukrainy, obecnie przebywający na Białorusi. Drugi to mieszkaniec Donbasu, także przedostał się z Białorusi do Polski, razem z pierwszym podejrzanym, jesienią tego roku. Tuż przed zamachami.
Osoby te, po dokonaniu aktu dywersji w miejscowości Mika, opuściły teren Polski przez przejście graniczne w Terespolu. Było to tuż po przeprowadzeniu tego zamachu, a więc jeszcze nie były one zidentyfikowane przez służby. Polskie służby i prokuratura mają wszystkie dane tych osób oraz utrwalone ich wizerunki
— tłumaczył.
„Mocarny Tusk ma ich fotografie”
Automatycznie rodzi to wiele pytań, tym bardziej, że wczoraj otwarte zostały „na próbę” dwa przejścia graniczne z Białorusią.
Aha, czyli pan premier Tusk raczył był poinformować, że do jego szczelnej Polski wpadają sobie z Białorusi Ukraińcy na ruskim żołdzie, wysadzają tory i spokojnie wracają. A mocarny Tusk ma ich fotografie. Gratulacje!
— skomentował Stanisław Janecki, publicysta „Sieci” i wPolityce.pl.
Wczoraj Tusk otworzył dwa przejścia graniczne z Białorusią. Dziś dowiedzieliśmy się od niego, że sprawcy zamachu na kolei uciekli na Białoruś przez otwarte przejście graniczne. Czas skończyć zabawę naszym bezpieczeństwem. Przejścia graniczne z Białorusią muszą być ponownie zamknięte, bo przecież Łukaszenka nie wyda Polsce sabotażystów.
— skomentował europoseł Mariusz Kamiński.
Zamachowcy wjechali i wyjechali z Polski na Białoruś jakby byli u siebie. Mimo uprzedniego skazania za podobne czyny na Ukrainie. Mogli spokojnie opuścić Polskę, ponieważ rząd przez kilkanaście godzin bagatelizował zdarzenie. Przecież to kompromitacja na pełnej linii
— stwierdził również Sebastian Kaleta, były wiceminister sprawiedliwości.
To jedna z kwestii, które trzeba wyjaśnić jak najszybciej - w jaki sposób skazany za dywersję na Ukrainie, przebywający na Białorusi, dostał się do Polski, a później nie niepokojony opuścił nasz kraj
— dodał parlamentarzysta PiS Radosław Fogiel.
Jakim cudem dwóch ukraińskich sprawców (w tym jeden skazany za akty dywersji w 2024 r. we Lwowie) przyjechali do Polski z Białorusi i tam wrócili? Przeszli przez przejście graniczne czy przez płot?
— pytał mecenas Bartosz Lewandowski.
Jest to ciekawe choćby z uwagi na nieustające przechwałki rządu Tuska, jak to udało się mu „uszczelnić granice”.
aja/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/746057-akty-dywersji-pytania-do-tuska-ws-ucieczki-sabotazystow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.