”Działanie obecnej ekipy rządzącej nie jest skupione na tym, co zrobić, żeby w Polsce żyć bezpieczniej, kraj był rozwijany, tylko podporządkować wszystko woli politycznej Donalda Tuska. Ta sytuacja powinna być mocnym sygnałem dla całej elity politycznej, że działania dywersyjne, sabotażowe pod progiem wojny w Polsce istnieją. Donald Tusk zamiast przygotowywać się na te zagrożenia, podejmować działania mające na celu ich minimalizację, wykorzystuje je cynicznie, by straszyć opinię publiczną, a jeśli ta będzie przestraszona, to będzie uległa wobec jego decyzji” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce24 poseł PiS Andrzej Śliwka, były wiceminister aktywów państwowych, członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Chaos informacyjny
Poseł PiS w programie „Rozmowa Wikły” mówił, że clou problemu to sprzeczny komunikat premiera i rzeczniczki MSWiA.
W sytuacjach kryzysowych państwo musi działać sprawnie i na niwie komunikacji musi być precyzyjne. Tej precyzji państwu tutaj zabrakło. Oczekiwałbym od rządzących jasnego komunikatu. To zasadniczy problem tej ekipy rządzącej, która jest z jednej strony infantylna, z drugiej strony niekompetentna. Pamiętamy wszyscy p. Gałecką, która, gdy doszło do ataku dronów, powiedziała, że gdyby były sms-y, to ona wzięłaby dzieci i wyjechała za granicę. To nie jest zbyt odpowiedzialne stanowisko rzecznika prasowego, szefa siłowego resortu
— powiedział Śliwka.
Oczekiwałbym od rządzących dbania o to, co się mówi obywatelom, bo ma to kluczowe skutki. W sytuacjach zagrożenia to, w jaki sposób rządzący komunikują się z obywatelami, jest kluczowe. Przypomnę sytuację z powodzią na Dolnym Śląsku i premiera polskiego rządu, który mówił o tym, że prognozy nie są alarmujące. To zasadniczy problem polityków KO, gdzie radykalnie mijają się z prawdą i rzeczywistością. Chciałbym, by rządzący komunikowali coś, co jest zgodne z prawdą. Nie chodzi też o to, by uspokajali opinię publiczną, ale podawali informacje sprawdzone i pewne
— wskazywał.
Cynizm władzy
Parlamentarzysta partii Jarosława Kaczyńskiego podkreślał, na czym polega - jego zdaniem - cyniczna polityka premiera Donalda Tuska w kontekście bezpieczeństwa narodowego.
Działanie obecnej ekipy rządzącej nie jest skupione na tym, co zrobić, żeby w Polsce żyć bezpieczniej, kraj był rozwijany, tylko podporządkować wszystko woli politycznej Donalda Tuska. Ta sytuacja powinna być mocnym sygnałem dla całej elity politycznej, że działania dywersyjne, sabotażowe pod progiem wojny w Polsce istnieją. Donald Tusk zamiast przygotowywać się na te zagrożenia, podejmować działania mające na celu ich minimalizację, wykorzystuje je cynicznie, by straszyć opinię publiczną, a jeśli ta będzie przestraszona, to będzie uległa wobec jego decyzji
— mówił Śliwka.
Priorytety w instytucjach państwa są pomylone. Oczekiwałbym od ABW konkretnych działań, by do takich sytuacji nie dochodziło, a nie skupienie się na biednych kibicach czy ściganiu p. ministra Ziobry. To absurd i postawienie sprawy na głowie. Najgorsze w tym wszystkim jest, że to obywatele cierpią, a Donald Tusk jest zadowolony, bo siedzi sobie w swoim ciepłym gabineciku
— uzupełnił.
Ściganie Ziobry
Andrzej Śliwka skomentował też sprawę ścigania przez władzę Zbigniewa Ziobry.
To wielowątkowa sprawa. Chcą pokazać ministra Ziobrę w kajdankach. Pamiętamy, jak ten „wybitny” prawnik Frysztak opowiadał, że osoba podejrzana jest przestępcą i musi udowodnić swoją niewinność, co zresztą powtarzał Cezary Tomczyk. Chcą postawić 26 dętych, politycznych zarzutów ministrowi Ziobrze i zrobić z tego spektakl polityczny. Robią to wyłącznie dlatego, że chcą stworzyć w opinii publicznej przeświadczenie, że PiS popełniało przestępstwa. Dziś wiemy wyraźnie, że działania ministra Ziobry były zgodne z prawem
— powiedział Śliwka.
Prowadzący Marcin Wikło wskazywał jednak, że KO prowadzi w sondażach.
Z dużym spokojem podchodziłbym do sondaży. Sama koalicja rządząca miała wynik wyborczy blisko 51 proc., w wyborach prezydenckich 49 proc., a teraz koalicja 13 grudnia ma w granicach 46-47 proc. Dziś widzimy, że współpraca z Donaldem Tuskiem, którą podjął PSL i Polska 2050, skończyła się dla nich tragicznie. One są partiami schodzącymi. PSL ma 1,5 proc. poparcia, Polska 2050 2,5 proc., a Szymon Hołownia zapowiedział, że odchodzi z polityki. Współpraca z Donaldem Tuskiem zawsze źle się kończy
— ocenił poseł Śliwka.
Niemiecka zuchwałość
Niemiecki dziennik „Die Welt” wystawił premierowi Donaldowi Tuskowi laurkę i dziwił się, dlaczego Polacy tak nisko oceniają osiągnięcia jego rządu.
Polski rząd może pochwalić się wieloma sukcesami – gospodarka się rozwija, a kraj cieszy się prestiżem za granicą. Pomimo tego, większość Polaków jest niezadowolona, a populistyczny PiS może wrócić do władzy
— utyskiwał warszawski korespondent „Die Welt” Philipp Fritz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niemieckie media chwalą Tuska za cud gospodarczy… i dziwią się, że Polacy tego nie robią. „PiS może wrócić do władzy”
Andrzej Śliwka ocenił, że niemiecka prasa komplementuje Tuska, ponieważ „realizuje on tę wizję rozwoju Polski, w której miałaby być ona zwijana”.
Niemiecka prasa zastąpiła „Trybunę Ludu” i chwali zawsze jedną partię. Tusk kreuje politykę zagraniczną i gospodarczą, która jest uległa wobec interesów innego państwa. Mamy tu zasadniczy problem. Wydarzenia, z którymi mamy do czynienia w ostatnich kilkunastu godzinach i buńczuczny, niegrzeczny ton wypowiedzi p. ambasadora Bergera, to podejrzewam, że nawet ambasador Moltke w okresie międzywojennym nie pozwoliłby sobie na tak zuchwałe zachowanie
— mówił.
CZYTAJ TAKŻE: Domaganie się od Niemiec reparacji to… „pomaganie Putinowi”?! Butna odpowiedź ambasadora RFN na wpis Mularczyka!
To bezczelność na wielu poziomach. Po pierwsze, sugerowanie polskiemu parlamentarzyście [Arkadiuszowi Mularczykowi – red.], że podziały wspierają Putina, to jest tak absurdalny zarzut, że głosi, iż nie „nie macie prawa atakować Niemców, ponieważ wspieracie Putina”. Działań, które powodowały rozbicie europejskiej solidarności w kwestiach gospodarczych, energetycznych, jest mnóstwo. Po drugie, ile trzeba mieć tupetu, jak trzeba być zuchwałym, żeby dwa miesiące po objęciu placówki w Warszawie, w wypowiedzi publicznej, reprezentując naród sprawców największej tragedii na ziemiach polskich, mówić o tym, że ten raport
— podkreślał Śliwka.
W naszym interesie narodowym jest, by na przestrzeni najbliższych miesięcy i lat, domagać się reparacji, odszkodowania, zadośćuczynienia od strony niemieckiej i to powinno być konsekwentnie realizowane przez wszystkie elity polityczne
— dodał.
Ta wypowiedź ma już 48 godzin, a reakcji polskiego rządu nie ma w ogóle. O godz. 8. powinien jeden z zastępców ministra Sikorskiego wezwać na dywanik do MSZ ambasadora Bergera i wytłumaczyć mu, jak wygląda funkcjonowanie ambasadora na placówce w Polsce, a nie doprowadzać do sytuacji, w której przez blisko dwa dni w tym temacie jest milczenie ekipy rządzącej. Milczenie to przyzwolenie na takie działanie
— kontynuował.
Jedynym, który to skomentował, był poseł Kropiwnicki, który nazwał to „niezręcznością”. Niezręczność jest wtedy, kiedy p. Michał Szczerba przepycha się w toalecie, a nie wypowiedzi ambasadora Niemiec
— powiedział.
Skandaliczna aukcja
Dom Aukcyjny Felzmann w Neuss (Nadrenia Północna-Westfalia) zapowiedział na dziś rozpoczęcie aukcji prywatnej kolekcji „System terroru część II 1933-1945”. Na liście obiektów przeznaczonych do sprzedaży znalazły się 623 pozycje, m.in. list więźnia z Auschwitz „o bardzo niskim numerze” do adresata w Krakowie oraz diagnoza lekarska z obozu koncentracyjnego Dachau dotyczącą przymusowej sterylizacji więźnia. Przeciwko planowanej licytacji zaprotestował Międzynarodowy Komitet Oświęcimski a prezydent Karol Nawrocki zażądał od polskiego rządu, przejęcia wszystkich wystawionych na sprzedaż przedmiotów.
Bardzo ciekawą propozycję miał p. prezydent, który powiedział, że powinno to zostać wykupione, a później powinno zostać doliczone do rachunku związanego z reparacjami
— ocenił Śliwka.
Co trzeba mieć w głowie, jakim narodem trzeba być, żaby handlować takimi rzeczami? A druga kwestia jest taka, że w moim przekonaniu widać dziś wyraźnie, że ta ekipa rządząca ma ustawione inne wektory i inne priorytety. Został zlikwidowany Departament Restytucji Dóbr Kultury w MKiDN, który miał właśnie zajmować się takimi rzeczami. Chciałbym też, żeby premier polskiego rządu wykazał zdecydowanie działanie
— wyjaśniał.
Oczekiwałbym, żeby ambasador Polski w Niemczech nie był reaktywny w działaniu, tylko żeby była specjalna komórka, która zajmuje się tymi tematami. Oczekiwałbym od rządzących, żeby nie czekali na tego typu zdarzenia, że dane rzeczy znajdą się w domach aukcyjnych, ale żeby wcześniej podejmowali te kroki, by wymuszać na arenie międzynarodowej konkretne działanie, by państwo niemieckie oddało to, co nie jest ich własnością
— ciągnął dalej.
Jeśli Niemcy w skali bezprecedensowej okradli państwo polskie i udają moralnego hegemona, a rzeczywiście chcą być państwem, które mówi o moralności, to w pierwszej kolejności powinni się rozliczyć z tym, co zrobili, a okradli i zniszczyli Polskę. Powinni za to zapłacić i każdy prezydent i premier powinien prowadzić taką politykę, aby ich do tego zmusić. Każdy powinien reprezentować własny interes, ale problem się zaczyna wtedy, gdy premier polskiego rządu nie reprezentuje polskiego interesu
— podkreślił Andrzej Śliwka.
CZYTAJ TEŻ:
maz/wPolityce.pl/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/745942-sliwka-tusk-cynicznie-wykorzystuje-zagrozenia-by-straszyc
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.