Ledwie marszałek Szymon Hołownia złożył rezygnację z funkcji marszałka Sejmu, a jak się okazało, już następnego dnia do urzędu miasta w Otwocku weszli przedstawiciele służb, którzy na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Katowicach, przejęli dokumenty z jego oryginalnymi podpisami.
Marszałek wprawdzie złożył rezygnację z funkcji, ale będzie ona obowiązywać dopiero od 18 listopada od godziny 8., a więc ciągle jest drugą osobą w państwie, ale mimo tego prokuratura pod kierownictwem ministra Żurka, nie chciała, aż tak długo czekać. Marszałek mieszka na terenie tej gminy w związku z tym w urzędzie znajdowały dokumenty z jego podpisami, które jak sugerują media, prokuratura chce wykorzystać jako materiał porównawczy w analizie grafologicznej dotyczącej afery Collegium Humanum.
Afera Collegium Humanum dotycząca marszałka Hołowni wybuchła w listopadzie 2024 roku, kiedy to w tygodniku „Newsweek”, ukazał się artykuł, w którym jego autorka twierdziła, że był on studentem tej uczelni, choć nie pojawiał się na zajęciach. Autorka twierdziła także ,że Hołownia znajdował się na liście studentów tej uczelni, ba że w jej archiwach znajduje się między innymi podpis marszałka po złożonym przyrzeczeniem studenckim. Marszałek publicznie zaprzeczał, wprawdzie miał interesować się studiowaniem na tej uczelni, ale ostatecznie z studiów nie podjął ,czesnego nie wpłacał, w zajęciach nie uczestniczył, więc stwierdzenia zawarte w tekście, są zwyczajnie nieprawdziwe. O tej uczelni stało się głośno, kiedy w mediach ukazały się teksty o tym że władze uczelni (jej rektor), miały umożliwiać licznym osobom, uzyskanie dyplomów jej ukończenia, bez uczestnictwa w zajęciach, a jeszcze powszechniejszym procederem, było uzyskiwanie dyplomów MBA, które umożliwiały zasiadanie w radach nadzorczych spółek, tylko w oparciu o wpłaty za tego typu studia.
Wtedy aferę szybko wyciszono, okazuje się jednak, że w sytuacja kiedy Hołownia przestaje być marszałkiem, śledztwo w jego sprawie prowadzone przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach, gwałtownie przyśpiesza. Natychmiast po ujawnieniu przez media informacji o obecności służb w urzędzie miasta Otwock w sieci pojawiły się spekulacje, że ponowne zajęcie się marszałkiem Hołownią przez prokuraturę jest formą zemsty za jego nieustępliwość w sprawie przeprowadzenia zaprzysiężenia prezydenta Karola Nawrockiego. Trudno sobie bowiem wyobrazić, żeby takie działania prokuratury w sprawie drugiej osoby w państwie, odbywały się przynajmniej bez wiedzy i zgody prokuratora generalnego i jednocześnie ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka.
Przypomnijmy, że 11 czerwca, marszałek Hołownia na konferencji prasowej w Sejmie mówił, że „nie weźmie udziału w zamachu stanu, który miałby między innymi polegać na nie zwołaniu Zgromadzenia Narodowego w celu zaprzysiężenia wybranego 1 czerwca prezydenta- elekta Karola Nawrockiego. Z kolei w połowie lipca dziennikarz Polsatu red. Marcin Fijołek, wprawdzie nie na antenie tej stacji, ale w mediach społecznościowych poinformował, że wg jego ustaleń „marszałek Hołownia otrzymał od premiera Tuska bardzo wyraźną propozycję odłożenia zaprzysiężenia prezydenta-elekta Karola Nawrockiego, albo jego zwołania i po paru minutach przerwania i odłożenia posiedzenia na świętego nigdy”. Marszałek Hołownia miał odmówić Tuskowi, ale od tamtej pory nasiliły się ataki w mediach, zarówno na niego jak i na jego formację Polska2050, a także na ministrów tej partii w rządzie. Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi w tej sprawie postępowanie, marszałek Hołownia jest w niej świadkiem, już raz składał zeznania, zapewne będą kolejne, bowiem nie odpowiadał jeszcze na pytania prawników reprezentujących Trybunał Konstytucyjny i Krajową Radę Sądownictwa, a obydwie te instytucje uznają się za pokrzywdzone w tej sprawie.
Wprawdzie wczoraj premier na konferencji prasowej, Tusk odciął się od tej sprawy stwierdzeniem „że nie zajmuje się zadaniowaniem służb specjalnych wobec polityków obozu rządzącego czy opozycji”, ale nie zabrzmiało to specjalnie wiarygodnie, bo przecież w wielu innych sprawach, dotyczących choćby zemsty na politykach Prawa i Sprawiedliwości, szef rządu, potrafi nawet publicznie ferować wyroki. Co więcej nawet posłowie klubu Polska 2050, po akcji służb w urzędzie miasta Otwock, zaczynają mieć wątpliwości, czy gdy Hołownia zostanie zwykłym posłem, działania prokuratury, przeciwko niemu się nie nasilą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/745822-takich-rzeczy-tusk-nie-wybacza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.