Urszula Sikorska-Kelus ps. „Kuba”, działaczka opozycji demokratycznej czasów PRL, a także żona barda Jana Krzysztofa Kelusa, opublikowała na platformie X apel „do wszystkich, którym nieobojętne jest łamanie konstytucji i norm prawnych przez obecnie rządzącą koalicję”. Porusza tu przede wszystkim sprawę wniosku o tymczasowe aresztowanie Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości, walczącego od dwóch lat z chorobą nowotworową. „W praworządnym kraju nie do pomyślenia jest sytuacja, żeby człowiek, który nie jest bandytą i nie zagraża społeczeństwu, a podejrzany jest jedynie o jakieś przestępstwa urzędnicze, został osadzony w areszcie. Na dodatek człowiek dramatycznie chory, po ciężkich operacjach, narażony na cierpienie, a nawet śmierć”- podkreśliła.
W styczniu 2024 r. Urszula Sikorska-Kelus wraz z mężem Janem protestowała przed aresztem śledczym w Radomiu przeciwko represjom politycznym wobec posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W Radomiu przetrzymywany był Kamiński, były szef MSWiA, a w czasach PRL - działacz opozycji demokratycznej.
Dziś ujmuje się za Zbigniewem Ziobrą, byłym ministrem sprawiedliwości.
Zwracam się z apelem do wszystkich, którym nieobojętne jest łamanie konstytucji i norm prawnych przez obecnie rządzącą koalicję. Również do tych moich rodaków, którzy starają się kierować w życiu zdrowym rozsądkiem, a nie tylko emocjami - i to niezależnie od ich preferencji politycznych. Nie dajmy się dłużej manipulować, nie pozwólmy nakręcać przez rząd agresji i wzajemnej nienawiści. Nie dajmy się cynicznie rozgrywać i dzielić, bo to osłabia nasze Państwo. Czasy i miejsce, w których przyszło nam żyć stały się naprawdę niebezpieczne. Ale to jest nasze miejsce i żadnego innego nie będziemy mieli
— pisze w apelu opublikowanym na portalu X.
Szanowni Państwo, zdajemy sobie sprawę, że prześladowanie i traktowanie jak bandyty schorowanego urzędnika, któremu przypisuje się jakieś niezrozumiałe dla przeciętnego obywatela przestępstwa, pod błahymi lub bezsensownymi zarzutami, to ostatni dzwonek dla nas, obywateli. Już byliśmy świadkami przetrzymywania przez miesiące w aresztach wydobywczych urzędniczek - pań Urszuli Dubejko i Karoliny Kucharskiej oraz księdza Olszewskiego. Widzieliśmy uchylanie immunitetów poselskich i aresztowanie posłów opozycji, najpierw panów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, a następnie pana Dariusza Mateckiego. Nie możemy już dłużej udawać, że nie zauważamy grożącego nam niebezpieczeństwa. Władza – widać to już coraz wyraźniej – testuje na nas, jak daleko może się posunąć stosując terror. Na razie dotyczy to poszczególnych osób. Nie znamy tych ludzi. Nie wiemy tak naprawdę o co się ich oskarża. Media głównego nurtu nie ułatwiają nam zrozumienia sytuacji Często przedstawiają tych ludzi tendencyjnie, rozbudzają w nas negatywne wobec nich emocje. Słowem – podobnie jak w komunie – manipulują nami
— podkreśla Urszula Kelus.
Pełna treść apelu
Szanowni Państwo,
Zwracam się z apelem do wszystkich, którym nieobojętne jest łamanie konstytucji i norm prawnych przez obecnie rządzącą koalicję. Również do tych moich rodaków, którzy starają się kierować w życiu zdrowym rozsądkiem, a nie tylko emocjami - i to niezależnie od ich preferencji politycznych. Nie dajmy się dłużej manipulować, nie pozwólmy nakręcać przez rząd agresji i wzajemnej nienawiści. Nie dajmy się cynicznie rozgrywać i dzielić, bo to osłabia nasze Państwo. Czasy i miejsce, w których przyszło nam żyć stały się naprawdę niebezpieczne. Ale to jest nasze miejsce i żadnego innego nie będziemy mieli.
Szanowni Państwo, ponieważ zwykle nie zwracamy uwagi na apele wysyłane przez nieznane nam bliżej osoby - postanowiłam się Państwu przedstawić. W latach siedemdziesiątych, wraz z wieloma innymi ludźmi, współpracowałam z Biurem Interwencyjnym KSS KOR Zofii i Zbigniewa Romaszewskich. Pomagaliśmy pokrzywdzonym przez komunistyczny reżim, wspólnie przeciwstawialiśmy się patologiom komuny, która gnębiła niepokornych obywateli – wyrzucając ich z pracy, dokonując rewizji, zatrzymań, zamykając w szpitalach psychiatrycznych, aresztując. Przede wszystkim zaś, nagłaśnialiśmy te wszystkie przypadki, uniemożliwiając w ten sposób manipulowanie opinią publiczną (władze komunistyczne miały w zwyczaju przedstawiać swoich oponentów jako zwykłych złodziei, defraudantów, ludzi głęboko niemoralnych, często zwykłych bandziorów). Zapytacie Państwo czemu przypominam tak stare dzieje? Co to ma wspólnego z teraźniejszością? Przecież komuna już nie istnieje, my zaś w wyborach demokratycznych głosujemy na ludzi, którzy nas reprezentują.
Szanowni Państwo - czy aby naprawdę reprezentują. My, świadomi swoich praw i respektujący reguły demokracji obywatele, staramy się działać zgodnie z tymi regułami. Nie można jednak tego powiedzieć o obecnej władzy. Urzędnicy rządu Donalda Tuska łamią te reguły i zastraszają obywateli. Zacznę od przykładów, które zbulwersowały opinię publiczną.
Pod pozorem walki z hejtem, policja nachodzi dom emerytki – starszej, kulturalnej pani. Za niezręczny wpis w mediach społecznościowych skierowany do celebryty Jerzego Owsiaka, ciąga ją po sądach (za ten wpis starsza Pani zresztą przeprosiła, a niezorientowanych informuję, że sprawa w sądach toczy się nadal).
Następny przykład, który mnie, jako byłą wolontariuszkę Biura KSS KOR wyjątkowo bulwersuje, to nagonka urzędników rządu Donalda Tuska na ciężko chorego byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Dlaczego użyłam słowa „nagonka”? Śledząc od kilku miesięcy informacje prokuratury, mediów i samego premiera Donalda Tuska - nie znajduję tu innego, właściwszego określenia. Nie przypisano temu człowiekowi kradzieży, nie oskarżono go o przywłaszczenie publicznych pieniędzy, nie stwierdzono również, aby załatwił dla siebie lub bliskich jakieś korzyści. A więc zapytuję – czyżby jedynym przestępstwem, jakie władza przypisuje temu urzędnikowi było wydatkowanie pieniędzy z niewłaściwego konta, przy czym nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje sensowności tych wydatków? Wszystko to wygląda - delikatnie mówiąc - niepoważnie. Ale poważne, i to bardzo, okazują się być zarówno powody działania rządu, jak i same poczynania.
My, starsi obywatele, nie zapomnieliśmy, że zbrodnie komunizmu nigdy nie zostały rozliczone. Sędziowie, którzy w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych oraz w stanie wojennym sądzili opozycjonistów - pracują w sądach nadal. To środowisko, które według słów sędziego Strzembosza „miało się samo oczyścić” nigdy tego nie uczyniło. Tak więc, kiedy były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro próbował (zresztą chyba nieudolnie) tych ludzi z sądów usunąć, stał się ich śmiertelnym wrogiem. W związku z tym „wszelkie chwyty” - jak mówi młodzież – wobec jego osoby zostały dozwolone.
Szanowni Państwo, w praworządnym kraju nie do pomyślenia jest sytuacja, żeby człowiek, który nie jest bandytą i nie zagraża społeczeństwu, a podejrzany jest jedynie o jakieś przestępstwa urzędnicze, został osadzony w areszcie. Na dodatek człowiek dramatycznie chory, po ciężkich operacjach, narażony na cierpienie, a nawet śmierć. To jest po prostu niepojęte. I trudno oprzeć się wrażeniu, że nie chodzi tu o żadną sprawiedliwość, tylko o zemstę. Tak właśnie postępowały władze komunistyczne w PRL w latach czterdziestych i pięćdziesiątych wobec żołnierzy Podziemia Niepodległościowego. Chory na nowotwór mózgu stryj mojego męża - Aleksander Kelus, paleontolog, oficer kontrwywiadu AK - aresztowany został przez bezpiekę i zmarł w szpitalu więziennym na Rakowieckiej. Tak się złożyło, ze piętnaście lat później miałam okazję poznać ten szpital jako więzień polityczny - trudno wyobrazić sobie gorsze miejsce do leczenia i umierania na nowotwór
— czytamy w apelu.
Szanowni Państwo, zdajemy sobie sprawę, że prześladowanie i traktowanie jak bandyty schorowanego urzędnika, któremu przypisuje się jakieś niezrozumiałe dla przeciętnego obywatela przestępstwa, pod błahymi lub bezsensownymi zarzutami, to ostatni dzwonek dla nas, obywateli
— podkreśla autorka.
Już byliśmy świadkami przetrzymywania przez miesiące w aresztach wydobywczych urzędniczek - pań Urszuli Dubejko i Karoliny Kucharskiej oraz księdza Olszewskiego. Widzieliśmy uchylanie immunitetów poselskich i aresztowanie posłów opozycji, najpierw panów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, a następnie pana Dariusza Mateckiego. Nie możemy już dłużej udawać, że nie zauważamy grożącego nam niebezpieczeństwa. Władza – widać to już coraz wyraźniej – testuje na nas, jak daleko może się posunąć stosując terror. Na razie dotyczy to poszczególnych osób. Nie znamy tych ludzi. Nie wiemy tak naprawdę o co się ich oskarża. Media głównego nurtu nie ułatwiają nam zrozumienia sytuacji Często przedstawiają tych ludzi tendencyjnie, rozbudzają w nas negatywne wobec nich emocje. Słowem – podobnie jak w komunie – manipulują nami. To stara sztuczka stosowana przez wszystkie totalitarne lub dążące do totalitaryzmu władze. Takie władze są realnym zagrożeniem dla każdego obywatela. Nie łudźmy się, że nas, zwykłych ludzi to nie dotyczy. Władza, która chce rządzić przy pomocy terroru prędzej, czy później dopadnie także nas
— pisze Urszula Sikorska-Kelus.
A przecież wybieramy tych ludzi, aby nas reprezentowali, chronili a nie terroryzowali. Jeśli więc chcemy żyć w praworządnym państwie, gdzie wybrani przez nas urzędnicy będą szanowali prawo i obywateli, musimy zacząć reagować na wszelkie patologie władzy. Oto moja przestroga dla nas wolnych obywateli:
-jeśli nie ochronimy starszej kulturalnej pani przed nękaniem jej przez policję i sądy
-jeśli pozwolimy aresztować ciężko chorego człowieka - podejrzanego przez obecną władzę o niewłaściwe zagospodarowanie jakichś funduszy
-jeśli zgodzimy się na odbieranie immunitetów i wtrącanie do więzień posłów, używając w tym celu bliżej niesprecyzowanych zarzutów
-jeśli nie przeciwstawimy się dalszym patologiom, które szykuje nam ten rząd
-jeśli pozwolimy nadal nas dzielić i nami manipulować,
gdy tylko nasze wypowiedzi lub działania nie spodobają się obecnie rządzącym, NASTĘPNYMI OFIARAMI PRZEŚLADOWAŃ BĘDZIEMY MY
PS:
Szanowni Państwo, jeszcze tylko kilka słów o najważniejszej lekcji, której nauczyliśmy się żyjąc w czasach komuny - nigdy nie pozostawiajmy samych sobie ludzi terroryzowanych przez władze. Każdy, kto przeciwstawia się rządzącym w imię dobra wspólnego musi mieć pewność, że nie zostanie sam. To poczucie zwiększa naszą siłę. I tego boi się każda totalitarna władza.
Urszula Sikorska-Kelus
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/745763-poruszajacy-apel-urszuli-sikorskiej-kelus-ostatni-dzwonek
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.