„100 dni prezydentury męża? Myślę, że jest teraz numerem jeden na polskiej scenie politycznej. Wszystkie badania na to wskazują. Zasłużył na to uznanie swoją ciężką pracą. To jest tytan pracy” – powiedziała w specjalnym wydaniu programu „Rozmowa Wikły” na antenie Telewizji wPolsce24 Pierwsza Dama Marta Nawrocka.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Pierwsza Dama o najbliższych planach: Otwieram fundację i chcę skupić się na 4 celach. „Widzę, że system nie działa”
Tę pracowitość ma w sobie od 20 lat, to się nie zmieniało do dzisiaj. (…) To jest tytan pracy i jeszcze wczoraj z nim rozmawiałam i mówiłam, jak go podziwiam za tę jego ciężką pracę, jak on to wszystko łączy - życie zawodowe, pracę, dom i dzieci, jest na bieżąco w każdym temacie. Czy Daniel, czy Kasia, czy Antek, czy nawet moja działalność społeczna. Jest naprawdę na bieżąco ze wszystkim
— podkreśliła Pierwsza Dama Marta Nawrocka w rozmowie z red. Marcinem Wikłą.
„Jego siłą jest autentyczność”
Myślę, że jego siłą właśnie jest autentyczność i dzięki temu wygrał wybory. Jak został kandydatem, to powiedziałam, że jak się nie zmienisz przez całą kampanię, to wygrasz te wybory, bo jak cię ludzie poznają, to cię pokochają
— powiedziała.
Zaznaczyła także, że w Marszach Niepodległości z Karolem Nawrockim uczestniczą w Gdańsku lub w Warszawie, od kiedy się znają, od 20 lat.
To jest jego środowisko i to było naturalne, że on w tym marszu pójdzie
— mówiła Marta Nawrocka.
„Chodzimy później spać”
Przyznała też, że ich życie rodzinne się tak naprawdę nie zmieniło.
Żyjemy, tak jak żyliśmy w Gdańsku. Mamy oboje swoje zawodowe zadania. Wiadomo, Polska wielka sprawa i tej pracy jest na pewno więcej, ale zawsze udawało nam się łączyć życie zawodowe z tym życiem prywatnym. Mamy małe dzieci i musimy im pokazać, że mimo stanowisk, jakie zajmujemy, jesteśmy cały czas ich rodzicami i poświęcać im czas, tak jak dotychczas, żeby one też na tym nie ucierpiały. Chodzimy później spać, to tyle się zmieniło
— wskazała Pierwsza Dama.
Dopytywana przez Marcina Wikłę, czy brakuje jej adrenaliny z czasów pracy w Krajowej Administracji Skarbowej, wskazała, że „ten etap już jest skończony”.
Mam go za sobą i pogodziłam się z tym. Przede mną wielka sprawa, fundacja, prezydentura męża, wielkie zadania i to też jest kolejna adrenalina, która mnie napędza do działania
— powiedziała i przyznała, że jakiś żal za poprzednią pracą jest.
18 lat w zwalczaniu hazardu w Trójmieście. Mieliśmy wspaniałą ekipę wyszkolonych funkcjonariuszy, więc podjęłam świadomie tę decyzję o odejściu z pracy. Już w trakcie kampanii przeszłam na urlop bezpłatny, a od 6 sierpnia jestem oficjalnie emerytką
— zaznaczyła Marta Nawrocka.
„Tam po prostu jest wielka nadzieja”
Pierwsza Dama mówiła również, że w czasie kampanii prezydenckiej zbliżyła się z rodzinami osób z niepełnosprawnościami.
Odwiedziłam w kampanii trochę tych ośrodków. Już teraz po zaprzysiężeniu męża też odwiedziłam m.in. Fundację Budzik. Uważam, że to wsparcie jest potrzebne, nawiązywanie kontaktów, rozmowy z nimi i realna pomoc, jak już fundacja powstanie. Warto by było odwiedzić Fundację Budzik i zobaczyć, ile dobra stamtąd płynie. Jak jechałam na tę wizytę, to nie powiem, że nie byłam zestresowana, bo nie wiedziałam, co tam zostanę. A tam po prostu jest wielka nadzieja w tych ludziach, w tych oczach wybudzających się ludzi i ich rodzin. Tam jest szczęście
— podkreśliła Marta Nawrocka.
Zdradziła też, jak wygląda jej forma fizyczna.
Od dziecka trenuję, trenowałam balet przez 6 lat, później fitness, rower, siłownia. W służbie mieliśmy też różne zajęcia, więc cały czas jestem w trybie sportowym. Rower i siłownia i czasami wrotki
— przyznała Pierwsza Dama.
CZYTAJ TAKŻE:
tt/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/745716-pierwsza-dama-100-dni-prezydentury-meza-to-tytan-pracy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.