„Będziemy się dopominać, aby opinia publiczna mogła poznać w szczegółach informacje, które są dziś skrywane i oczywiście uważamy też, że te pieniądze powinny być wykorzystywane na odbudowę polskiego przemysłu zbrojeniowego, na wzmacnianie polskiego przemysłu zbrojeniowego i na wzmacnianie relacji transatlantyckich. Chodzi o Sojusz Północnoatlantycki, chodzi o współpracę ze Stanami Zjednoczonymi. Te pieniądze nie mogą być zmarnowane, nie mogą pójść na odbudowę niemieckiego przemysłu zbrojeniowego!” - powiedział podczas konferencji PiS dotyczącej programu SAFE b. minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. „Są preferencje, jeśli chodzi o sprzęt wewnątrzeuropejski, pod warunkiem, że nie ma transferu technologii na przykład z Niemiec do polskiego przemysłu. To stanowi pewnego rodzaju ograniczenie dla rozwoju polskiej bazy przemysłowej, która jest dla nas w tej chwili absolutnie najważniejsza” - wtórował mu prof. Tomasz Grosse, politolog, socjolog i europeista.
SAFE to program unijnych pożyczek na zakup uzbrojenia, w ramach którego do Polski ma trafić 43,7 miliarda euro. Okazuje się jednak, że docelowe miejsce, gdzie można będzie wykorzystać te środki, nie musi być wcale kompatybilne z polskim interesem narodowym.
Opinia publiczna nic nie wie
Były szef MON Mariusz Błaszczak mówił na konferencji prasowej PiS, że rząd nie wskazał jak dotąd opinii publicznej, jak wyglądać mają inwestycje w zbrojeniówkę i realizacja unijnego programu SAFE.
Już z końcem listopada ubiegnie czas zgłaszania projektów do funduszu SAFE. To jest fundusz powołany przez Unię Europejską, który powinien stanowić o wzmocnieniu możliwości obronnych państw wchodzących w skład Unii Europejskiej. Nie wiemy, czy rząd Donalda Tuska takie projekty zgłosi. Zostało kilkanaście dni do tego terminu i nie wiemy, jakie to będą projekty. Wielokrotnie domagaliśmy się jako PiS, żeby te działania były transparentne, żeby były konsultowane z Sejmem Rzeczypospolitej Polskiej, a więc z Komisją Obrony Narodowej i z ośrodkiem prezydenckim, gdyż to prezydent Rzeczypospolitej jest Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, a wiemy co dzieje się za naszą wschodnią granicą
— mówił.
Mariusz Błaszczak rozważał też, skąd może się brać utrzymywanie przez rząd Donalda Tuska opinii publicznej w niewiedzy, odnośnie tej sprawy. Podejrzewał tu szczególnie chęć przysłużenia się interesom niemieckiego przemysłu, kosztem polskich interesów.
Jeżeli mamy do czynienia z brakiem informacji w tej sprawie, to są dwie możliwości - po pierwsze jest tak, że ten fundusz nie zostanie wykorzystany w celu wzmocnienia odporności Polski na ataki, tylko zostanie wykorzystany na odbudowę niemieckiego przemysłu zbrojeniowego, bo przypomnę, że w pierwszym etapie projekty mają składać państwa, a w drugim etapie to już nie indywidualnie państwa, tylko zespoły państw mają te projekty składać. Znając podejście Donalda Tuska, to możemy się spodziewać, że niewykorzystane zostaną te pieniądze w pierwszym etapie, żeby w drugim etapie mogły być wykorzystane przez niemiecki przemysł zbrojeniowy do odbudowy właśnie niemieckiego przemysłu zbrojeniowego, a przecież to polski przemysł zbrojeniowy powinien na tych funduszach skorzystać
— dodał.
Ewentualnie mamy do czynienia z drugą interpretacją tego faktu, że rząd Donalda Tuska jest w takiej rozsypce, że zwyczajnie nie potrafi przedstawić projektów. Czym się zajmuje rząd Donalda Tuska? Walką z opozycją, z PiS, a kiedy już nie walczy z PiS, to zajmuje się związkami partnerskimi, a więc nie mają czasu na obronność PR
— kontynuował.
Będzie wniosek PiS
Mariusz Błaszczak zaznaczył, że jego ugrupowanie kategorycznie domaga się, by „ta sprawa była publicznie przedstawiona przez rządzących podczas posiedzenia Sejmu”.
Będziemy składali wniosek, żeby Komisja Obrony Narodowej mogła zająć się tą sprawą i przedstawić opinii publicznej, co się dzieje z tą sumą 43,7 miliarda euro, które miały trafić do Polski. Jeżeli trafią do Polski, to w naszym przekonaniu powinny być przeznaczone przede wszystkim na rozbudowę wielowarstwowego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Rozpoczęliśmy ten proces, kiedy rządziło Prawo i Sprawiedliwość i powinny być przeznaczone na fabryki dronów. Tak, używam tu świadomie liczby mnogiej, i na systemy antydronowe
— wskazywał szef klubu parlamentarnego PiS.
Polskie firmy takie systemy produkują, ale niestety nie są one wykorzystywane w polskich Siłach Zbrojnych. Jeden z takich systemów wprowadziłem do polskich Sił Zbrojnych, kiedy byłem ministrem obrony narodowej, ale kiedy zmieniło się kierownictwo MON, to zaniechano tych działań, które zmierzają do modernizacji systemu. On powinien być modernizowany w bardzo krótkim czasie ze względu na doświadczenia z wojny na Ukrainie, by stworzyć system jak najbardziej szczelny, jak najbardziej chroniący niebo nad Polską
— wyłuszczył.
Będziemy się dopominać, aby opinia publiczna mogła poznać w szczegółach informacje, które są dziś skrywane i oczywiście uważamy też, że te pieniądze powinny być wykorzystywane na odbudowę polskiego przemysłu zbrojeniowego, na wzmacnianie polskiego przemysłu zbrojeniowego i na wzmacnianie relacji transatlantyckich. Chodzi o Sojusz Północnoatlantycki, chodzi o współpracę ze Stanami Zjednoczonymi. Te pieniądze nie mogą być zmarnowane, nie mogą pójść na odbudowę niemieckiego przemysłu zbrojeniowego!
— apelował Mariusz Błaszczak.
Rząd prześpi kluczową sprawę?
Europoseł PiS Jacek Ozdoba zauważył, że Mariusz Błaszczak nie mylił się ws. fikołków rządu dot. realizacji programu SAFE.
Chciałbym powiedzieć, że kilka tygodni temu pan premier Błaszczak się myli, a dlatego mówię, że chciałbym tak powiedzieć, bo niestety się nie mylił i kilka tygodni temu rozmawialiśmy na temat tego, z czym tak naprawdę ten SAFE się je i jak to będzie wyglądało pod względem interesu Polski i jej bezpieczeństwa
— podkreślił Ozdoba.
Zapowiedział też ekspercki raport prof. Tomasza Grosse, jednak „na gorąco” podał też najświeższe ustalenia prasy.
Pan profesor Tomasz Grosse przygotował raport, który za chwilę będzie omówiony, ale tak się składa, że dzisiaj prasa, zupełnie przypadkowo akurat w dniu, kiedy chcieliśmy prezentować ten raport, pisze tak: „Do złożenia przez Polskę wniosków do Komisji Europejskiej o 200 miliardów złotych pożyczek na obronność, zostało tylko kilkanaście dni. Rząd wciąż jednak nie zdecydował, na co pójdą te pieniądze. Co więcej, Komisja Europejska nieformalnie poprosiła o przesłanie jej już teraz, by urzędnicy wstępnie mogli ją zweryfikować. Problem w tym, że na razie ostatecznie listy nie ma, a liczba potencjalnych trudności jest duża. Tylko w pierwszym roku pożyczki SAFE można wydać na samodzielne zakupy uzbrojenia, w kolejnych Polska będzie musiała to zrobić z innymi krajami”
— cytował Jacek Ozdoba.
Mówił też o tym, że rząd Donalda Tuska zajmuje się wieloma rzeczami, na które nie powinien mieć czasu, a bagatelizuje tak istotne dla polskiego bezpieczeństwa rzeczy jak odpowiednia realizacja unijnego programu SAFE, z uwzględnieniem przede wszystkim interesu narodowego.
I teraz przechodzimy do problemu, który jest na kanwie propozycji, która została hucznie ogłoszona przez rząd Donalda Tuska, a na którą zwracał uwagę pan premier Błaszczak, że to polski przemysł ma na tym skorzystać. Ale niestety, widzimy widmo zagrożenia, że polski rząd zajmuje się wszystkim tym, czym nie powinien, a nie ma czasu na realizację tak gigantycznej pożyczki, która mogłaby oznaczać, że trafiłoby to do polskiego przemysłu
— mówił.
Pan minister Cezary Tomczyk ma czas na kłamanie w internecie, na różne polityczne inicjatywy. No do jasnej cholery, czy naprawdę nie ma czasu na to, aby zająć się planem wydatków na zbrojenia? Donald Tusk kilka dni temu na łamach jednej z propagandowych gazet, sprzyjających rządowi, mówił o tym, że jesteśmy zagrożeni. Nagle to zauważył. Ale tak jesteśmy zagrożeni, że premier Polski nie ma czasu na konkretny plan do zbrojenia Rzeczpospolitej? Jako europoseł zwracam uwagę, że te piękne hasła, pod którymi państwo jesteście codziennie karmieni, kryją naprawdę bardzo niebezpieczne gwiazdki, które oznaczają, że wcale te pieniądze nie trafią do polskiego przemysłu, a odbudują niemiecki przemysł. Co więcej, jak wskazywał pan premier Błaszczak, nadwyrężą nasz sojusz transatlantycki ze Stanami Zjednoczonymi. To absolutnie skandaliczna rzecz i absolutnie nie możemy na to pozwolić
— ocenił Jacek Ozdoba.
Priorytet państwa polskiego
Prof. Tomasz Grosse podkreślał, że absolutnym priorytetem dla Polski jest obecnie „wspieranie rozwoju potencjału polskiego przemysłu zbrojeniowego, a w drugiej kolejności uzupełnianie uzbrojenia, które już zostało wcześniej zamówione, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, o ekwipunek, który jest niezbędny do odpowiedniego wykorzystywania tego sprzętu”.
Z punktu widzenia tych dwóch priorytetów, to oczywiście pierwsze pytanie pozostaje otwarte. My nie mamy wiedzy na temat szczegółów, czy polski przemysł będzie wzmacniany, czy też nie. W rozporządzeniu, które wprowadza pożyczkę SAFE, istnieje możliwość wsparcia polskiego przemysłu, ale z wypowiedzi przedstawicieli polskich władz wiemy już dziś, że nie będzie to więcej niż 50 proc. Jest również ocena innych uwarunkowań, które są związane przede wszystkim z regulacją europejską, ale też uwarunkowaniami politycznymi, i możemy się domyślać, że decydenci, którymi będą przede wszystkim największe państwa członkowskie, którzy będą musieli zaaprobować nasz plan zamówień w ramach tej pożyczki SAFE, będą jednak preferowali zakupy w Europie Zachodniej - przede wszystkim w korporacjach niemieckich i francuskich
— powiedział prof. Tomasz Grosse.
Przypomnę polski plan dotyczący wykorzystania pożyczki SAFE. Musi oni być zaaprobowany większością kwalifikowaną w Radzie Unii Europejskiej, a to oznacza, że przewagę w tymże głosowaniu mają największe państwa Europy Zachodniej. Bez zgody tej większości kwalifikowanej, a tutaj najwięcej głosów mają największe państwa członkowskie, czyli Francja i Niemcy, my nie uzyskamy aprobaty dla naszego planu wydatków. Innymi słowy, w planie wydatków, co naturalne, będziemy musieli uwzględnić prawdopodobnie zakupy w Europie Zachodniej
— uzupełnił naukowiec.
Poszukiwanie partnerów i dodatkowe koszty
Zdaniem prof. Grosse program SAFE nie pozwala na pełne zrealizowanie interesu polskiego w kontekście zakupów zbrojeniowych.
My możemy tylko w pierwszym roku obowiązywania tego programu przystąpić do zakupów jako jedno państwo. Później będziemy musieli szukać partnerów, z którymi wspólnie dokonujemy zakupów i to jest przynajmniej z dwóch lub trzech powodów mniej korzystne. Po pierwsze dlatego, że będziemy musieli uwzględnić preferencje tego partnera, a niekoniecznie kierować się tylko i wyłącznie interesami polskiego bezpieczeństwa. Po drugie, być może to będą właśnie tacy partnerzy, którzy będą chcieli nam po prostu sprzedawać uzbrojenie. W związku z tym, jeżeli rząd się opóźni z propozycją, którą ma zgłosić w listopadzie, to może się okazać, że opóźnienie będzie dla nas bardzo kosztowne, gdyż będziemy musieli ograniczać własne preferencje
— wskazywał prof. Grosse.
Wreszcie ostatnia rzecz – wsparcie dla polskiego przemysłu. Instrument został w ten sposób zaprojektowany, żeby skupiać się na uzbrojeniu europejskim. Wiadomo, że dominujące znaczenie, jeśli chodzi o tą kategorię, mają korporacje Europy Zachodniej , a przede wszystkim niemieckie i francuskie, w mniejszym stopniu również włoskie, hiszpańskie i szwedzkie. Wszystkie te zakupy są dużo ważniejsze niż jakiekolwiek inne priorytety. To jakby cała filozofia tego programu została oparta w szczegółach regulacyjnych właśnie na tym, żeby zwiększyć eksport i produkcję uzbrojenia z Europy Zachodniej, żeby wzmacniać przede wszystkim potencjał przemysłu zbrojeniowego w tych największych dzisiaj funkcjonujących korporacjach w Europie Zachodniej
— przekonywał.
Tutaj nie ma politycznej woli, żeby wzmacniać przemysł obronny na wschodniej flance, a dowodem najlepszym na to jest fakt, że jeżeli my np. będziemy zamawiali uzbrojenie niemieckie z przeznaczeniem dla Wojska Polskiego, to nie będziemy mogli oczekiwać uzyskania jakichkolwiek licencji technologicznych, transferów technologii do polskiego przemysłu , offsetów i tego typu rzeczy, które w tymże rozporządzeniu są zarezerwowane dla zakupów dokonywanych spoza Unii Europejskiej. Jest tu więc wyraźna dystynkcja pomiędzy zakupami spoza Unii Europejskiej, gdzie transfer technologii jest wręcz wymagany, i zakupów z wewnątrz Europy, które są priorytetem również, jeśli chodzi o kwestie wskaźnikowe. Rozporządzenie wprost mówi, że nie można spoza Europy zakupić więcej niż powyżej mniej więcej jednej trzeciej komponentów danego kontraktu. Innymi słowy, na wszelkie możliwe sposoby są ograniczone ilości i zakres sprzętu kupowanego z zewnątrz
— podkreślał.
Preferencje inwestycyjne
Europeista mówił, że preferencje dot. sprzętu europejskiego są „ograniczeniem dla polskiej bazy przemysłowej”.
Są preferencje, jeśli chodzi o sprzęt wewnątrzeuropejski, pod warunkiem, że nie ma transferu technologii na przykład z Niemiec do polskiego przemysłu. To stanowi pewnego rodzaju ograniczenie dla rozwoju polskiej bazy przemysłowej, która jest dla nas w tej chwili absolutnie najważniejsza. Jeśli natomiast chodzi o drugi priorytet, czyli doposażenie czy wzbogacenie, w ramach tych kontraktów, które zostały podjęte chociażby na sprzęt amerykański, a które są niezbędne do tego, żeby w pełni wykorzystywać ten sprzęt, to z instrumentu SAFE niestety nie można kupować uzbrojenia amerykańskiego. Wprost nie ma takiej możliwości. Są bardzo poważne ograniczenia zniechęcające do kupowania uzbrojenia koreańskiego, kupowania uzbrojenia brytyjskiego, kanadyjskiego. Nie można też uzbrojenia izraelskiego kupować. Innymi słowy, jeżeli mówimy np. o obronie przeciwlotniczej, przeciwrakietowej różnych poziomów, to my kooperujemy przy budowie polskiego systemu z technologiczną myślą brytyjską, izraelską. Nie będziemy mogli tego finansować, bo tego typu sprzęt spoza Unii Europejskiej nie może być finansowany, albo bardzo trudno go finansować z instrumentu SAFE, nie mówiąc już o tym, że sprzętu amerykańskiego w ogóle nie będzie można finansować
— ostrzegał.
Innymi słowy, powstaje kolejny problem, bo jeżeli mamy tak duży strumień środków skierować na uzbrojenie europejskie, a nie zewnętrzne, które jest dla nas istotne i wynika z wcześniejszych zakupów, to możemy mieć po prostu pewnego rodzaju problemy organizacyjne, logistyczne i finansowe
— podsumował prof. Tomasz Grosse.
CZYTAJ TEŻ:
— W programie SAFE pożyczymy 43,7mld euro, ale pieniądze te trafią głównie do Niemiec i Francji
maz/YouTube: PiS/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/745551-blaszczak-o-safe-zlozymy-wniosek-o-komisje-obrony
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.