„’Debil’? Tak, bo to jest bardzo smutne, żyć w kraju, w którym o prezydencie połowa narodu mówi ‘debil’, ‘Adrian’, ‘Ążej z Pałacu’… Ja nie mówię, że trzeba się zgadzać z prezydentem. Ja nie twierdzę, że prezydent to jest jakaś postać nietykalna, ale niech to będzie ktoś, kto nie przynosi nam aż takiego wstydu. No i ja naprawdę z rozrzewnieniem wspominam czasy, w których największym problemem prezydentury było to, że Kwaśniewski się nawalił” - takimi oto „złotymi myślami” dzieliła się na spotkaniu z cyklu sławetnych „Londyńskich Czwartków Literackich” (na które Senat RP wyłożył 57 700 zł, a dokładniej - wyłożyliśmy te pieniądze my, podatnicy) dr Aleksandra Sarna. Prowadzący spotkanie „literackie” Piotr Surmaczyński to również dość ciekawa postać powiązana z „uniwersum” Jana Pińskiego, Tomasza Wiejskiego i Aleksandry Sarny. „Już za dwa tygodnie będzie tutaj lotna brygada opozycji pod dowództwem pułkownika Adama Mazguły, który też potwierdził swój przyjazd” - zapowiadał kolejne spotkanie. „Dowódca”, niestety, nie dotarł na nie, ale i tak pozostaje częstym gościem kanału Surmaczyńskiego „z Londynu”.
W ostatnim czasie falę oburzenia wywołały „Londyńskie Czwartki Literackie” organizowane przez Fundację Otwarty Dialog i hojnie dotowane z budżetu Senatu, czyli - z pieniędzy podatników. Choć idea spotkań brytyjskiej Polonii z polskimi autorami brzmi w porządku, to wykonanie… pozostawia wiele do życzenia. Ci autorzy to m.in. Aleksandra Sarna od książek „Alfons”, „Debil” i „Potężny Gej” (na okładkach kolejno: prezydent Karol Nawrocki, były prezydent Andrzej Duda i prezes PiS Jarosław Kaczyński), „Lotna Brygada Opozycji”, czyli Arkadiusz Szczurek i jego koledzy zadymiarze zakłócający m.in. miesięcznice Katastrofy Smoleńskiej czy… pułkownik Adam Mazguła (gdyby za hejt w sieci również przyznawano coś na kształt stopni wojskowych, generał to byłoby dla tego człowieka za mało).
Dr Sarna, która jest „dużom dziewczynkom”
Fragment jednego ze spotkań - tego z Aleksandrą Sarną - zamieścił na portalu X Jacek Gądek z „Newsweeka”.
„Londyńskie czwartki literackie”. Fundacja Otwarty Dialog otrzymała na ten cel 57 700 zł z Senatu. Fragment spotkania z dr Aleksandrą Sarną, która przedstawia genezę tytułu „Debil”.Kolejne spotkanie będzie z Adamem Mazgułą i Arkadiuszem Szczurkiem
— opisał.
Aleksandry Sarny i jej „twórczości” przedstawiać już nikomu nie trzeba. Może przypomnimy jedynie, że jest koleżanką Jana Pińskiego, redaktora naczelnego clickbaitowego „portalu” Wieści24. O jej „dziełach”, takich jak „Debil”, „Alfons” i „Potężny gej” mających uderzać w byłego i obecnego prezydenta RP, a ta ostatnia - w Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS. Sarna, w nagraniu zamieszczonym przez Gądka, tak opowiadała o genezie tytułu „Debil”.
Była swobodna dyskusja pomiędzy mną a wydawcą, jak chcemy to nazwać. Była propozycja ze strony wydawcy, że mogę się zdecydować również na wersję, że tytuł pochodzi od wydawcy. No, tylko że ja jestem dosyć dużą dziewczynką. Chodzę po tym świecie już kilka dobrych dekad i potrafię brać odpowiedzialność za to, co napisałam. I nie będę mówiła, że w zasadzie to miałam na myśli, że coś tam. Nie, dokładnie napisałam to, co miałam na myśli. Nic więcej i nic mniej
— podkreślała.
„Debil”? Tak, bo to jest bardzo smutne, żyć w kraju, w którym o prezydencie połowa narodu mówi „debil”, „Adrian”, „Ążej z Pałacu”… Ja nie mówię, że trzeba się zgadzać z prezydentem. Ja nie twierdzę, że prezydent to jest jakaś postać nietykalna, ale niech to będzie ktoś, kto nie przynosi nam aż takiego wstydu. No i ja naprawdę z rozrzewnieniem wspominam czasy, w których największym problemem prezydentury było to, że Kwaśniewski się nawalił
— mówiła Sarna.
Hejter zaprasza hejterów na „Literackie Czwartki”?
Później prowadzący spotkanie - o którym za moment przeczytają Państwo trochę więcej - zachęcił zgromadzonych do zakupu książek dr Sarny i… zapowiedział następnych „literatów”.
A i jeszcze ważne ogłoszenie. Już za dwa tygodnie będzie tutaj Lotna Brygada Opozycji pod dowództwem pułkownika Adama Mazguły, który też potwierdził swój przyjazd. Czyli będzie bardzo militarnie. Teraz zwłaszcza przed wojną warto porozmawiać z brygadzistami. Będzie Stasia Skłodowska, będzie Arek Szczurek, ten Szczurek, tak będzie Kasia Pierzchała, która dokumentuje.
— powiedział.
Postanowił „zadrwić” też z kierowanych pod jego adresem zarzutów:
To są „Literackie Czwartki”, ale odbywają się w sobotę. Mam nadzieję, że mi to rozliczą
— podkreślił Piotr Surmaczyński, bo tak brzmi nazwisko osoby, która prowadziła spotkanie.
Surmaczyński to, jak sam o sobie pisze, „autor powieści i opowiadań, dziennikarz free lancer, działacz społeczny i od niedawna YouTuber”. To fragment opisu jego kanału w serwisie YouTube: „zLondynu” (Piotr Surmaczynski z Londynu). Od 11 lat Surmaczyński mieszka z żoną i dziećmi w Wielkiej Brytanii. Czy to właśnie miała na myśli marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, tłumacząc się z finansowania przez izbę wyższą spotkań z hejterami: „Polonia chce spotykać się z takimi osobami”? Jeden przedstawiciel Polonii zaprasza sobie panią Sarnę i Arkadiusza Szczurka na spotkania „literackie” i mamy odhaczone jako „Polonia chce”. Cóż z tego, że Polonia to nie tylko jeden człowiek i że tak jak i wśród naszych rodaków mieszkających w Polsce, tak i tych, którzy żyją za granicą, występują różne poglądy polityczne.
A wspomniany kanał Surmaczyńskiego… Bardzo, ale to bardzo przypomina to, co zamieszcza w sieci inna wspomniana wcześniej osoba powiązana z dr Aleksandrą Sarną. W ostatnim czasie „zLondynu” to głównie treści polityczne, kierowane wyraźnie do najtwardszego elektoratu Koalicji Obywatelskiej. Poniżej tytuły kilku materiałów (pisownia oryginalna): „WIelki Bu czy Minister Ziobro? Kogo pierwszego ułaskawi Prezydent?”, „Czy Karol N był Alfonsem”, „Matecki donosi na polskiego oficera Prokurator bezradny” (ten „polski oficer” to - uwaga, uwaga - Adam Mazguła!), „Polacy zadecydowali Pisowcy pójdą siedzieć”, „Syndrom żony Nawrockiego: kiedy prawda boli, a wyobraźnia retuszuje”, „Expertka wyjaśnia dlaczego Alfons nie chce iść na odwyk” („expertka” to oczywiście dr Aleksandra Sarna), „Nawrocki oskarżony o kradzież pieniędzy umierającego dziecka?” (cwana manipulacja wokół internetowego wpisu posła Łukasza Litewki), „Polacy w szoku Kaczyński w sądzie oskarża ofiarę pobicia” („ofiara pobicia” to prowokator Zbigniew Komosa), „Świat w szoku Alfons został prezydentem Polski”. „Czy Nawrocki zatrudnił w BBN osobę leczącą się psychiatrycznie” - ten ostatni tytuł jest szczególnie obrzydliwy. Nie chodzi tu bowiem o troskę o bezpieczeństwo Polski, lecz o uderzenie w prof. Sławomira Cenckiewicza, pośrednio w prezydenta Karola Nawrockiego i jego otoczenie, a w tym wszystkim jest przykładanie ręki do stygmatyzacji osób leczących się psychiatrycznie podczas, gdy tego typu doświadczenia mogą przytrafić się każdemu z nas, gdy coraz więcej mówi się o depresji i samobójstwach i tym, że ktoś targnął się na swoje życie, bo nie zgłosił się po pomoc.
Oprócz manipulacyjnych, szkodliwych tytułów, na kanale w zasadzie aż do dnia zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta RP promowane były oczywiście teorie spiskowe o rzekomo „sfałszowanych wyborach” i wezwania do ponownego przeliczenia wszystkich głosów. Do rozmów zapraszane są takie osoby, jak wspomniani wcześniej Mazguła i Sarna, częstym gościem jest Stefan Niesiołowski, a w jednym z filmów pojawił się nawet… poseł Witold Zembaczyński.
Ciekawy jest również profil Surmaczyńskiego na Facebooku. Chętnie powołuje się on na takie „autorytety” jak Jan Piński czy Tomasz Wiejski, publikuje treści w stylu „Sokuzburaka” uderza w PiS, Konfederację i prezydenta Nawrockiego - m.in. rzekomą „przyjaźnią” z Wielkim Bu czy rzekomymi „kochankami”, ale również… w rodzinę głowy państwa, szczególnie w żonę. Znajdziemy tu dziesiątki zdjęć Marty Nawrockiej, celowo niekorzystnych, niekorzystnie wykadrowanych, uwypuklających np. problemy z cerą. „Dostaje się” też stryjowi prezydenta za to, że rzekomo - jak próbuje sugerować nie wiadomo skąd Surmaczyński - miałby być przymierzany na ambasadora RP w USA. Poniżej zresztą próbka „twórczości” Surmaczyńskiego.
CZYTAJ TAKŻE:
Tak Surmaczyński żalił się na zerwanie umowy
Warto zaznaczyć, że 30 października 2025 r. Senat rozwiązał umowę z Fundacją Otwarty Dialog. Tak przynajmniej twierdzi Piotr Surmaczyński w oświadczeniu opublikowanym na facebookowej stronie projektu.
Niestety, realizacja projektu była również obiektem ataków i dezinformacji medialnej ze strony skrajnie prawicowych środowisk. W przestrzeni publicznej pojawiły się nieprawdziwe informacje, m.in. o rzekomym finansowaniu spotkań promujących konkretne książki. Te doniesienia zostały oficjalnie zdementowane przez Operatora i Partnera projektu
— czytamy.
Decyzja o wycofaniu dofinansowania uderza przede wszystkim w beneficjentów projektu – społeczność polonijną w Wielkiej Brytanii. Dla wielu uczestników „Londyńskie Czwartki Literackie” stały się ważnym forum dialogu, kultury i integracji. Cofnięcie wsparcia na podstawie nieprawdziwych informacji medialnych może zostać odebrane jako wykluczenie tej części Polonii, która utożsamia się z wartościami liberalnymi, demokratycznymi i europejskimi
— podkreśla Surmaczyński. Nie, pomawianie, wyzywanie i obrażanie demokratycznie wybranego prezydenta, rozpowszechnianie teorii spiskowych o „sfałszowanych” (przez opozycję!) wyborach w Polsce czy np. stygmatyzowanie osób w kryzysie (w celu uderzenia w Sławomira Cenckiewicza, a pośrednio - prezydenta Karola Nawrockiego), nie ma nic wspólnego z wartościami liberalnymi, demokratycznymi, europejskimi. Bliższe jest „wartościom” przedstawianym jako ich przeciwieństwo, które jednak przez lata nie przeszkadzały „demokratycznym, liberalnym i europejskim” w układaniu się z nimi.
W innych wpisach YouTuber, który zapewne rości sobie prawa do wypowiadania się w imieniu całej brytyjskiej Polonii atakuje tych, którzy krytykowali finansowanie takich wydarzeń ze środków Senatu. „Dostaje się” Szymonowi Jadczakowi, ale również „pisowskim mediom”, które to przypuściły „wściekły atak”. Czy pisarz Jakub Żulczyk, który swego czasu nazwał „debilem” byłego już prezydenta Andrzeja Dudę również reprezentuje „pisowskie media”? Miał być bowiem jednym z polskich autorów zapraszanych na wspomniane spotkania, tyle że… nic o tym nie wiedział.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Czwartki literackie”. Żulczyk ostro o Fundacji Otwarty Dialog: „Skoligacona z rządem fundacyjka wpisała sobie moje nazwisko”
Jak widać, mamy tutaj jedną hejterską, clickbaitową i pomawiającą klikę. Do kompletu brakuje jeszcze chyba tylko Jacka Murańskiego Postaci Znanej.
jj/X, YT: @zLondynu, FB: Piotr Surmaczynski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/745383-tak-wygladal-londynski-czwartek-literacki-z-sarna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.