Kolejny przykład skrajnej hipokryzji Unii Europejskiej objawił się w piątkowe popołudnie. W opustoszałym gmachu Parlamentu Europejskiego w Brukseli, w którym o tej porze nie było już nie tylko europosłów, ale nawet sprzątaczek po cichu przyjęto wiceprezydent Tajwanu.
Tajemnica była tak wielka, że ochrona odmawiała odpowiedzi na pytanie czemu pod gmach PE na Rue Wiertz podjechało tyle policyjnych samochodów na sygnałach. To cała UE: parę miesięcy temu zniosła zakaz odwiedzania instytucji unijnych (Komisja Europejska, Rada Europejska, europarlament) przez dyplomatów Chińskiej Republiki Ludowej. A teraz ukłon w stronę państwa przez ChRL nie uznawanego (skądinąd niemal wszystkie państwa oficjalne relacje mają tylko z ChRL, a nie z „Republiką Chińską” - jak oficjalnie nazywają swój kraj Tajwańczycy)- jednak tak dyskretny, że mało kto, poza zainteresowanymi, go zauważył. W myśl tej strategii Brukseli trzeba dać Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. Tyle, że ten ogarek ma być maleńki i musi szybko zgasnąć.
Pokazuje to jednak swoistą emocjonalną-polityczną niestabilność Unii Europejskiej. UE, niczym kiedyś Bronisław Geremek, nie wiadomo czy wchodzi po schodach czy z nich schodzi. Bruksela jest rozdarta między współpracą gospodarczą z Pekinem, co podoba się europejskiemu biznesowi, a gestami wobec Tajpej, co podoba się Amerykanom. Wilk ma być syty i owca cała. Handel z komunistycznymi Chinami ma odbywać się w najlepsze - ma to w niczym nie przeszkadzać relacjom z Tajwanem.
Niekonsekwencja? Brak strategii? A może po prostu filozofia, którą można wyrazić równie dobrze starym polskim powiedzeniem: „dla każdego coś miłego”. Tyle, że tak można robić małą polityczkę, a nie poważną politykę. Maskarada z przyjmowaniem politycznego numeru 2 Tajwanu (w ich systemie wzorowanym na amerykańskim funkcjonuje i prezydent i jego zastępca) może śmieszyć (mnie nie specjalnie), ale raczej pokazuje quasi- myślenie „polityczne”, które można też wyrazić innym starym polskim powiedzeniem, iż „jakoś to będzie”
W życiu i polityce nie można zakładać, że zadowoli się wszystkich. Tak się nie da. Trzeba czasem wybrać. Tyle, że Bruksela tego nie wie albo wiedzieć nie chce.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/745226-brukseli-dla-kazdego-cos-milego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.