Ośmiogwiazdkowa koalicja z Tuskiem i Żurkiem na czele przymierza się do aresztowania Zbigniewa Ziobry. Wcale nie ukrywają, że ma to być zemsta za działalność byłego ministra sprawiedliwości. Obecny minister Żurek stawia swojemu poprzednikowi zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą.
Brzmi to bardzo poważnie, a konkretnie przestępstwo miałoby polegać między innymi na zakupie wozów strażackich, budowie domów dla samotnych matek, wspieraniu organizacji o profilu konserwatywnym. To jednak tylko dodatek, bo ośmiogwiazdkowcy nie mogą wybaczyć Ziobrze zakupu i stosowania systemu Pegasus – narzędzia do walki z najbardziej groźnymi przestępcami.
Powołali nawet komisję śledczą w Sejmie, aby wykazać jakie to zło działo się w Ministerstwie Sprawiedliwości w czasach Zbigniewa Ziobry. Komisja miała wykazać, że Pegasus był skierowany do walki z ówczesną opozycją na czele z Tuskiem. Działalność Komisji okazała się kompletną kompromitacją. W kluczowej sprawie stosowania podsłuchów, okazało się, że zawsze były zakładane zgodnie z prawem, czyli za zgodą sądu. Takie zgody wydawał również sędzia Tuleya: człowiek-symbol nadzwyczajnej kasty walczącej z reformami sądownictwa wprowadzanymi przez Zbigniewa Ziobrę. Co szczególnie ciekawe tłumaczył się potem swoim, że nie widział za bardzo co podpisuje. Ot świadectwo stanu ośmiogwiazdkowego umysłu…
Przed Zbigniewem Ziobro jest decyzja czy przyjąć szykowane mu represje, czy ich uniknąć i udać się na emigrację polityczną.
Emigracja polityczna jest czymś normalnym, gdy prawo nie działa, a aktualna władza stawia sobie za cel fizyczne zniszczenie swoich przeciwników. Jeżeli Ziobro wybierze emigrację, ośmiogwiazdkowcy urządzą kolejny seans nienawiści ku uciesze swoich zwolenników, w którym nie zabraknie najbardziej obelżywych słów. Nie będę ich przytaczał, bo wystarczy zajrzeć do Internetu, aby poznać ich język. Choć dostanie się również Tuskowi i Żurkowi – jak mogli do tego dopuścić. Przecież oni chcą zobaczyć Ziobrę w kajdankach, poniżonego i sponiewieranego.
Emigracja polityczna jest też czymś normalnym, a nawet koniecznym, jeśli komuś grozi fizyczne zniszczenie. W Polsce, niestety jest to norma. Zrywy narodowe i będące ich konsekwencją represje zmuszały wielu do czasowego lub ostatecznego opuszczenie Polski. Ratowano w ten sposób życie, unikano więzienia, zniewolenia. Był to także jedyny sposób na kontynuowanie działalności patriotycznej. Tak było po powstaniach, wojnach, kiedy Polska trafiała pod okupację. Tak było w czasach Solidarności. Po delegalizacji i zdławieniu Związku reżim Jaruzelskiego zmusił do emigracji dziesiątki tysięcy ludzi związanych z Solidarnością i ruchami opozycyjnymi.
Sięgnijmy do dalszej historii. Wyobraźmy sobie jakie byłyby konsekwencje, gdyby we wrześniu 1939 roku polskie władze, w tym Prezydent, rząd, główni przywódcy, pozostali w kraju. Po prostu zostaliby wymordowani albo przez Niemców, albo przez Sowietów. Konsekwencje dla Państwa Polskiego i Narodu byłyby katastrofalne: przerwanie ciągłości państwa, brak centrum zarządzania oporem wobec okupantów, brak uznawanej reprezentacji na arenie międzynarodowej. Stalin podskoczyłby z zachwytu i już w 1939 ogłosiłby definitywny koniec „pańskiej Polszy”. Zrobił to 17 września, gdy napadał na Polskę, ale fakt, że istniały uznawane władze państwa polskiego, powodował, że jego twierdzenia nie miały podstawy ani prawnej, ani faktycznej i były tylko propagandą.
Jednocześnie widzimy, że nienawiść ośmiogwiazdkowców do Zbigniewa Ziobry jest podstawowym spoiwem, a nawet racja bytu tego środowiska. Ziobro skruszył bowiem to, co cenią najbardziej – poczucie bezkarności. W III RP mogli robić co chcieli. Zaczynając od chuligaństwa, awantur, przez nadużywanie władzy, sprzyjanie bandytom, po złodziejstwo i korupcję. Działając pod osłoną usłużnych prokuratorów i sędziów czuli się panami Polski. Jednocześnie zupełnie nie byli zainteresowani jej rozwojem i dobrobytem obywateli. Zbigniew Ziobro to zmienił nawet jeżeli nadal próbują, czasem skutecznie, wrócić do czasów złotej bezkarności.
Zbigniew Ziobro może też wybrać inną drogę. Wzorem Mahatmy Gandhiego – nie przeciwstawiać się złu. Przyjąć represje jakie szykują mu z sadystyczną radością Tusk i Żurek (pewnie pojawi się jeszcze prokurator Wrzosek z zespołem jej podobnych). Zakucie w kajdanki, umieszczenie w areszcie, poniżanie, a może i tortury. Potem proces, ława oskarżonych, kiedyś może i wyrok. Ośmiogwiazdkowcy pialiby z zachwytu. Bo to cały ich plan, cała ich „mądrość” i radość, spełnienie marzeń.
Jednak spełnianie marzeń kosztuje. Bez wątpienia na hasło „Tu jest Ziobro” będą w miejscach jego pobytu organizowane demonstracje. W świat pójdzie informacja, że według Tuska zamykanie rywali politycznych w więzieniach to praworządność – jak on ją rozumie.
Jest jeszcze coś, czego Tusk jeszcze nie przyjmuje do wiadomości. Tworzy standard jak nowa władza postępuje z władzą, która była przed nią. Może nie zaprząta sobie głowy tym teraz, że jego granie na nosie wszystkim, skończy się wkrótce i na niego też przyjdzie czas rozliczeń. Może ma obiecaną ochronę w Brukseli, Berlinie, Kijowie, na Białorusi albo w Moskwie. Jednak wszystkich swoich kamratów ze zorganizowanego wokół niego ósmiogwiazdkowego związku demokratów polskich ze sobą nie weźmie.
Tusk od dwudziestu lat pracuje na rzecz dzielenia, skłócania, deprecjonowania Polaków. Atak na Zbigniew Ziobrę oprócz bieżącej polityki jest częścią realizowanej strategii. Potrzebuje podgrzewania konfliktu, bo w nim czuje się najlepiej, ale też znakomicie odpowiada to interesom jego mocodawców. Polska ma być słaba, zależna, rozrywana wewnętrznymi konfliktami. Wtedy nie będzie mogła konkurować, a nawet przeszkadzać.
Zbigniew Ziobro jest człowiekiem ciężko chorym, potrzebującym leczenia, spokoju i wypoczynku. Takie drobiazgi nie wzruszają Tuska i Żurka, którzy już organizują seanse nienawiści zapowiadając z dumą, co oni z tym Ziobro zrobią i na ile wsadzą go do więzienia.
Brak jakiejkolwiek refleksji choćby u Wrzosek po śmierci Barbary Skrzypek. Przesłuchiwała ją wspólnie z dwoma reprezentantami Giertycha przez wiele godzin bez udziału adwokata. Nie ma nawet udokumentowania przebiegu z tej tak zwanej czynności procesowej. Co działo się za drzwiami prokuratorskiego gabinetu nie wiemy. Na pewno nie były to miłe pogaduchy przy kawie. Cel przesłuchania był jasny: miała obciążyć swojego wieloletniego przełożonego – Jarosława Kaczyńskiego. Kilka dni później Barbara Skrzypek doznała rozległego zawału serca i zmarła. Wrzosek stwierdziła, że jest jej „niezmiernie przykro” w powodu śmierci Barbary Skrzypek. Zaraz potem, znacznie bardziej stanowczo, odgrażała się, że będzie ścigać wszystkich, którzy będą ją łączyć ze śmiercią pani Barbary.
W tej sytuacji pytanie, czy w areszcie Zbigniew Ziobro może liczyć na kompetentną i skuteczną pomoc, gdyby jego życie było zagrożone, jest nie tylko uprawnione, ale wręcz konieczne.
Na areszt posła Zbigniewa Ziobro zgodę musi wyrazić Sejm. Każdy z posłów będzie podejmował decyzję. To głosowanie nie będzie wymagało wiedzy z jakiejś konkretnej dziedziny czy znajomości niuansów prawa. Będzie to wybór sumienia. A głos za odebraniem immunitetu i zgoda na areszt oznacza przyzwolenia na dalsze rozkręcanie spirali nienawiści i schlebianie najbardziej prymitywnym odruchom nienawiści i zemsty.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/744898-dylemat-ziobry
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.